YouTube

Sytuacja oskarżonego o gwałt, napaść na tle seksualnym i znęcanie się nad drugim człowiekiem aktora i komika Russella Branda pogarsza się z godziny na godzinę. Przypomnijmy, że w wyniku śledztwa przeprowadzonego wspólnie przez dziennikarzy gazet Sunday Times i The Times oraz stacji Channel 4 na światło dzienne wyszedł szereg przestępstw, które miał popełnić Brand. Chodzi tu m.in. o przemocową relację z 16-letnią dziewczyną, dwa raporty o dokonanych przez niego gwałtach i obnażenie się przed współpracownicą. W tej sprawie działania podjęły już brytyjska policja i BBC. 

Stacja, która początkowo odmawiała udzielenia komentarza do całej sytuacji, a z którą komik był związany w latach 2006-2008 (z tego okresu także pochodzą doniesienia o seksualnych nadużyciach i przemocowych zachowaniach Branda), koniec końców przesłała do mediów krótkie ogłoszenie, informujące o wszczęciu dochodzenia:

Na takie samo posunięcie zdecydowała się firma producencka Banijay, odpowiadająca za spin-offy programu Big Brother, których Brand był prezenterem, jak również stacja Channel 4. 

Na tym jednak nie koniec kłopotów komika i aktora. Swoje śledztwo w tej sprawie prowadzi już także policja w Londynie, która szuka ofiar przemocowych zachowań Branda. W oświadczeniu wydanym przez Metropolitan Police czytamy, że choć Scotland Yard nigdy nie otrzymał zgłoszeń związanych z Brandem, "ma nadzieję, iż ktokolwiek uważający się za ofiarę przestępstw, z którą rozmawiali dziennikarze, ma świadomość, że może zgłosić się na policję". 

Sam Russell Brand konsekwentnie zaprzecza, że miał dopuścić się zarzucanych mu przestępstw. Co więcej, w jego ocenie cała sytuacja jest "zaplanowaną akcją mainstreamowych mediów, która ma na celu uciszenie" aktora i komika. 

Zobacz także:

-

Russell Brand oskarżony o gwałt i napaść seksualną. Aktor sugeruje: to spisek

-

Lakers: Dynastia zwycięzców - serial skasowany po 2. sezonie. Twórca: "To nie jest koniec, o który nam chodziło"