fot. Fox
Nim na Netflixie sukcesy święcił Terminator Zero, popularnym serialem w tym świecie był Terminator: Kroniki Sary Connor z Leną Headey w roli głównej. Produkcja zakończyła się po dwóch sezonach mimo cliffhangeru pod koniec drugiego. W ostatnim odcinku John Connor został wysłany do przyszłości, gdzie spotkał postaci Dereka Reese'a, Kyle'a Reese'a oraz Allison Young, na której wzorowany był Terminator Cameron, którego poznał w teraźniejszości.
Josh Friedman, scenarzysta serialu, w wypowiedzi dla Empire skomentował anulowanie serialu i zakończenie go na cliffhangerze.
Napisałem finał 2. sezonu i pomyślałem, że to może być moment, w którym dojdzie do końca. Chciałem napisać coś, co będzie dobrym zakończeniem, ale też da potencjał na wątki w potencjalnym 3. sezonie. Chciałem napisać odcinek na zasadzie: "Uważaj o co prosisz." John kocha Cameron, ale to jak z Pinokio - to nie jest prawdziwa dziewczyna. To co gdyby spotkał dziewczynę, na której ten robot był wzorowany? John nigdy nie lubił bycia Johnem i tej odpowiedzialności na swoich barkach. To co się stanie, gdy spełni się jego życzenie? Pojawia się w przyszłości, spotyka własnego ojca i dziewczynę, której nie mógł mieć, tym razem z krwi i kości, a do tego nikt nie wie, kim on jest i nie ma tej presji. Dlatego mieliśmy przeczucie, że to mogło się wtedy zakończyć. Było mi przykro, że anulowano nasz serial. Chciałem zrobić więcej, ale czułem osobistą satysfakcję. Nie chciałem, żeby wrażenie było takie, że nagle odsunęliśmy igłę od gramofonu. Chciałem, żeby ta piosenka się skończyła, nawet jeśli album miał jeszcze coś do dodania.
Przeboje lat 90. - ranking największych filmów