„Gęsia skórka” – potwory i spółka lat. 90.
Strach jest zdrowym i naturalnym stanem – ale z umiarem. Wzmaga w nas czujność, sprawia, że jesteśmy odporni na rzeczywistość. Dobrze jest, by zdrową kurację nim zaczynać od najmłodszych lat – jak chociażby oglądając Gęsią skórkę.
Strach jest zdrowym i naturalnym stanem – ale z umiarem. Wzmaga w nas czujność, sprawia, że jesteśmy odporni na rzeczywistość. Dobrze jest, by zdrową kurację nim zaczynać od najmłodszych lat – jak chociażby oglądając Gęsią skórkę.
Z adaptacjami bywa różnie. Czasem ze słabej książki można wyczarować cudo, czasem odwrotnie – na genialną powieść rzucić klątwę kiczu. Bywa też, że z udanej powieści powstaje udany film. Nikt jeszcze nie odkrył, na czym polega fenomen tych zabiegów. Jednak niewątpliwie dzisiejszy Zapomniany Serial, Goosebumps, należy do kategorii raczej tych trzecich ekranizacji.
Wszystko miało swój początek w roku 1992 i osobie pisarza, Roberta Lawrenca Stine’a. Wcześniej dał się on poznać jako autor książek przede wszystkim o charakterze humorystycznym. Z czasem zaczęły się w nich pojawiać elementy horroru i makabry. Wśród czytelników szybko zdobyły popularność i uznanie. Właśnie to skłoniło przedstawicieli jednego z wydawnictw, by zaproponować stworzenie Stine’owi nowej serii, horrorów. Tym razem miała być skierowana do młodszego czytelnika. Pisarz przystał na tę propozycję. I tak na rynku pojawiła się pozycja "Welcome to Dead House". Otwierała ona nowy, „straszny” cykl „Goosebumps”, czyli „gęsią skórkę”. Ponoć nazwa ta przyszła Stine’owi do głowy, gdy przeglądał… program telewizyjny.
Początkowo miało wyjść sześć książek w tej serii. Szybko okazało się, że pozycje te są przyjmowane dobrze przed odbiorców. „Goosebumps” rozrastało się, nie tylko w liczbie pojedynczych książek, ale i o dodatkowe serie (rzecz jasne autorstwa R. L. Stine’a). Wszystkie opowieści zostały zbudowane na podobnej zasadzie: głównym bohaterem było dziecko. W swoim otoczeniu dostrzegało, że coś jest nie tak, trafiało na wydarzenia, które wykraczały poza ludzkie pojmowanie. Przy tym spotykając różne istoty czy przeżywając „przygody”, które bardzo skutecznie wywoływały gęsią skórkę… Nie tylko u bohaterów, ale i czytelników też.
[image-browser playlist="592066" suggest=""]©Scholastic Publishing 1992-1997
Jednak nie były to książki, które przerażały w najgorszy możliwy sposób – raczej stanowiły dobrą rozrywkę z dreszczykiem. Co na pewno spowodowało ich wielką popularność – były jednymi z najchętniej czytanymi pozycjami lat 90., autor często trafiał na listy najlepszych twórców. Zaś Stephen King miał kiedyś stwierdzić, że nie byłoby sukcesu Harry’ego Pottera, gdyby nie poprzedziła go mania na „Goosebumps”.
Trzy lata po wydaniu pierwszej książki, w 1995, w telewizji zadebiutowała pierwsza seria Goosebumps. Zbieżność tytułów nie była przypadkowa - scenariusze poszczególnych odcinków zostały bezpośrednie oparte na książkach R. L. Stine’a (sam autor też pojawił się w czołówce serialu, jako tajemniczy mężczyzna z walizką z opowieściami). Każdy epizod opowiadał inną historię, choć zdarzały się też i odcinki dwu-trzy częściowe. Głównymi bohaterami były dzieci, które przeżywały różne „straszne” historie: jak chociażby spotkanie bibliotekarza-potwora, podstępnego maga czy znalezienie maski zmieniającej osobowość człowieka. Wszystko rzecz jasna podane w trochę lżejszym tonie, często z zaskakującymi zakończeniami.
Goosebumps nie posiadała stałych głównych bohaterów – co odcinek opowieść dotyczyła zupełnie innych postaci. Dlatego też obsada zmieniała się z epizodu na epizod. Zdarzało się jednak, że niektórzy wracali do serialu w innych rolach. Wśród aktorów, którzy zagościli w produkcji można wspomnieć chociażby Laurę Vandervoort (Smallville)¸ Eugene Lipinski (Fringe) czy Haydena Christensena („Gwiezdne wojny”)
Serial doczekał się w sumie czterech serii. W trakcie trzeciego nazwę rozszerzono do „Ultimate Goosebumps”, jednak w czwartym wrócono do pierwotnej. Za pierwszym razem serial był emitowany na trzech kanałach: amerykańskim FOX Kids, kanadyjskim Canal Famille i brytyjskim YTV. Podczas tej emisji nie obeszło się bez „cenzurowania” niektórych odcinków oraz ustalania wyższych ograniczeń wiekowych dla widzów – wszystko miało związek ze „strasznością” przedstawianych opowieści. Na świecie pozycję średnio dopuszczano dla widza między 10 a 12 rokiem życia. Doczekał się wydania na płytach DVD oraz specjalnej reedycji książek w których użyto zdjęcia z ekranizowanych epizodów.
Serial został dobrze przyjęty przez widzów, zwłaszcza dwa pierwsze sezony. Wpisał się w uniwersum, jakie powstało wokół „Goosebumps” – które nadal dobrze daje sobie radę. Pomimo, że nie powstają nowe książki z serii, nadal jest sporo fanów (i cały czas ich przybywa) . A od czasu do czasu chodzą też słuchy, że ma powstać kinowa adaptacja.
Strach ma wielkie oczy i czasem może wystraszyć na śmierć. Jednak czym byłoby życie bez odrobiny dreszczyku? I to nie takiego, który dostarcza nam rzeczywistość – bo ten jest czasem bywa naprawdę straszny.
Źródło: fot. ©1995 Protocol Entertainment
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1971, kończy 53 lat