Hyperbook NH5 ZEN w starciu z VR i ray tracingiem - recenzja
Zaawansowane technologie wymagają zaawansowanego sprzętu. Postanowiliśmy sprawdzić, jak laptop Hyperbooka z kartą graficzną RTX 2070 oraz procesorem AMD Ryzen 9 3900X sprawdzi się w parze z najbardziej wymagającymi technologiami dla graczy.
Zaawansowane technologie wymagają zaawansowanego sprzętu. Postanowiliśmy sprawdzić, jak laptop Hyperbooka z kartą graficzną RTX 2070 oraz procesorem AMD Ryzen 9 3900X sprawdzi się w parze z najbardziej wymagającymi technologiami dla graczy.
Gry komputerowe to niezwykle wdzięczne medium do opowiadania historii. Nawet najprostsze tytuły w pełni angażują zmysły wzroku i słuchu, a jeśli podepniemy gogle VR – możemy zaangażować do zabawy także zmysł równowagi, węchu czy dotyku (przy zastosowaniu odpowiednich akcesoriów). Ponadto w większości przypadków to gracz ma realny wpływ na tempo rozgrywki oraz to, jak potoczy się akcja.
Deweloperzy zdają sobie z tego sprawę i robią co w ich mocy, aby pogłębić tę immersyjną stronę gier. Najłatwiej to uczynić poprzez poprawę jakości warstwy wizualnej, aby odbiorca mógł w pełni zanurzyć się w wirtualnym otoczeniu. Wtopić w nie i poczuć jak integralny element świata przedstawionego.
I tak się składa, że dysponujemy technologiami, które pozwalają wynieść realizm gier na wyżyny doskonałości – wirtualną rzeczywistość oraz ray tracing. Postanowiliśmy sprawdzić, jak z ich obsługą poradzi sobie jeden z najnowszych superwydajnych komputerów od polskiej firmy Hyperbook, która składa laptopy pod indywidualne wymagania klientów. Do redakcji trafił 15,6-calowy Hyberbook z desktopowym 12-rdzeniowym Ryzenem 9 3900X, kartą graficzną Nvidia GeForce RTX 2070, 32 GB pamięci RAM oraz nośnikiem SSD Samsung 970 Evo Plus o pojemności 500 GB. Na papierze bestia, ale czy poradzi sobie z obsługą wirtualnej rzeczywistości oraz technologii ray tracingu?
Hyperbook NH5 ZEN – pierwsze wrażenie
Wśród konkurencyjnych gamingowych laptopów Hyperbooki prezentują się dość zachowawczo. To masywne, porządnie wykonane sprzęty osadzone w sztywnej i wytrzymałej obudowie. Model NH5 ZEN ciężko nazwać przenośnym, gdyż waży aż 2,7 kg i ma 3,25 cm grubości. Daleko mu do ultrabooków czy urządzeń z kartami Nvidii z linii Max-Q. Rozmiar ten jest jednak w pełni uzasadniony, gdyż wewnątrz pracuje procesor AMD w desktopowej wersji; 12 rdzeni i 24 wątki Ryzena 9 3900X mają zapewnić, że sprzęt sprawdzi się w najbardziej wymagających zadaniach, w tym m.in. w parze z grami z półki premium. O ile będziemy mieli dostęp do gniazdka – zainstalowana bateria pozwoli na nieprzerwaną grę najwyżej przez jedną godzinę.
Recenzowany komputer nie ma wbudowanego napędu optycznego, ale na indywidualne zamówienie można dostać wersję z zewnętrznym DVD bądź nagrywarką Blu-ray. W tym miejscu warto wspomnieć, że do dyspozycji oddano nam trzy porty USB (dwa w wersji 3.2 oraz jeden 2.0), USB-C, Mini DisplayPort 1.4, HDMI, złącza LAN i słuchawkowo-mikrofonowe oraz oddzielne wejście mikrofonowe. Taki zestaw powinien wystarczyć większości graczy zarówno do zabawy w VR, jak i w tradycyjnych tytułach.
Jak przystało na sprzęt skierowany m.in. do graczy, w Hyperbooku NH5 ZEN nie mogło zabraknąć podświetlanej klawiatury. Preinstalowane oprogramowanie nie pozwala tak szczegółowo i selektywnie zarządzać barwą jak aplikacje od Corsaira, Razera czy SteelSeries, gracz może po prostu wybrać jeden spośród kilku predefiniowanych kolorów podświetlenia. Oprócz tego skorzystamy z aplikacji Flexkey do tworzenia makr klawiszowych ułatwiających pracę i rozgrywkę.
Przyciski klawiatury to niewielkie, płaskie płytki odstające o kilka milimetrów od pokrywy laptopa. Z jednej strony bardzo dobrze reagują na nacisk, z drugiej zaś po kilku godzinach gry spocone dłonie mogą zacząć się po nich ślizgać. Znacznie wygodniej gra mi się na profilowanych klawiszach, dlatego na czas testów podpiąłem zewnętrzną klawiaturę mechaniczną oraz dodatkowy monitor, aby rozszerzyć pole gry.
A przy okazji cieszyć się lepszą jakością obrazu, gdyż matryca w recenzowanym modelu pozostawia sporo do życzenia.
Hyperbook NH5 ZEN – filmy i seriale
Matowa matryca IPS o rozdzielczości FullHD w środowisku filmowym nie radzi sobie najlepiej. Postanowiłem zapoznać Hyperbooka z najnowszym odcinkiem Zadzwoń do Saula, ale już po kilku minutach musiałem przerwać seans i przesiąść się na telewizor.
Ekran to bez wątpienia jeden z najsłabszych elementów tego sprzętu. Kąty widzenia są tak słabe, że nawet nieznaczne odchylenie głowy w pionie lub poziomie od centralnej części matrycy skutkuje blednięciem kolorów i spadkiem kontrastu. O komfortowym oglądaniu czegokolwiek z drugą osobą przy boku nie ma mowy. Przestrzeń barwna też pozostawia sporo do życzenia - kolory są płowe i bez wyrazu.
Równie przeciętnie wypada system audio. Choć obudowę zdobi naklejka z napisem „Powered by Sound Blaster Cinema 6”, głośniki nie grają dobrze. Brzmienie jest absolutnie pozbawione głębi, a przy głośności rozkręconej do maksimum obudowa wpada w mikrodrgania, które zniekształcają dźwięk. Niestety, obniżenie poziomu głośności na niewiele się zda, na systemie audio po prostu przyoszczędzono. Kiedy odpaliłem kilka netfliksowych produkcji z polskim dubbingiem, poczułem się tak, jakbym cofnął się do wczesnych lat 90. i oglądał filmy z wypożyczalni zarejestrowane na mocno sfatygowanej kasecie VHS. Jedynym sensownym wyjściem wydaje się podłączenie słuchawek bądź zewnętrznych głośników. Wtedy NH5 ZEN zaczyna brzmieć naprawdę dobrze.
Hyperbook NH5 ZEN – kultura pracy
Już po kilkunastu minutach spędzonych z laptopem uświadomiłem sobie, że mam do czynienia z gorącą bestią. Desktopowy procesor od AMD rozgrzewa się do wysokich temperatur nawet przy znikomym obciążeniu. Ze Steamem odpalonym w tle, włączonym Slackiem i kilkoma zakładkami w Chromie temperatura procesora utrzymywała się na poziomie 60-65 stopni. Nawet w trybie ograniczonej wydajności sporadycznie spadała poniżej 60 stopni. Jedynym sposobem na zbicie jej poniżej tej granicy było ręczne przestawienie wentylatorów na pracę przy maksymalnej wydajności. Wówczas udało się schłodzić układ do ok. 50 stopni.
Niestety, w takich warunkach możemy zapomnieć o komfortowej pracy bez słuchawek. Wentylatory pracują wówczas z głośnością 75-80 decybeli, przez co Hyperbooka słychać w całym mieszkaniu; Roomba robi wokół siebie mniej szumu niż ten komputer. A kiedy porządnie obciążymy laptopa, włączając wymagające gry bądź uruchamiając gogle VR, robi się jeszcze goręcej. Na szczęście obudowę skonstruowano w taki sposób, że nie nagrzewa się nadmiernie od strony klawiatury, a ciepło odprowadzane jest głównie za pośrednictwem bocznych szczelin wentylacyjnych.
Hyperbook NH5 ZEN – śledzenie promieni świetlnych i VR
I w tym miejscu dochodzimy do kluczowego elementu testu, czyli starcia Hyperbooka z dwoma technologiami, które mają wynieść gry na wyżyny piękna oraz immersji. Rozpocząłem od sprawdzenia, jak NH5 ZEN radzi sobie z ray tracingiem.
Na pierwszy ogień wziąłem grę Shadow of the Tomb Raider i poziom z festiwalem w Cozumel. Chciałem przekonać się, jak karta Nvidia RTX radzi sobie z generowaniem realistycznie wyglądających cieni i świateł. Przy ustawieniach Ultra i wyłączonym upscalingu DLSS 2.0 liczba klatek utrzymywała się w okolicy 50-55, a po włączeniu tej funkcji podskoczyła o ok. 10 klatek. Karta pracowała z pełną mocą, za to procesor miał spory zapas mocy, choć rozgrzewał się do ok. 80 stopni w trybie Performance przy maksymalnie rozkręconych wentylatorach – w takich warunkach granie w słuchawkach stało się koniecznością. W wymagających sekcjach Hyperbook od czasu do czasu był w stanie wygenerować nawet do 100 klatek na sekundę. Po obniżeniu jakości bez problemu wykorzystalibyśmy w pełni potencjał 120-hercowej matrycy.
W Minecrafcie RTX, który jest w gruncie rzeczy produktem pokazowym dla technologii RTX, sytuacja wyglądała analogicznie. Przy włączonym DLSS 2.0 gra utrzymywała względne płynne 60 klatek, zaś po wyłączeniu upscalingu płynność spadła do ok. 40 klatek.
Z grami VR grafika również nie miała najmniejszego problemu. RTX 2070 utrzymywał stałe 90 klatek w Half-Life: Alyx, sprawnie radził sobie także z innymi tytułami ogrywanymi w wirtualnej rzeczywistości. Za to procesor nie pracował przy pełnej wydajności, ale rozgrzewał do wartości krytycznych.
Przy pierwszym podejściu do odpalenia Alyxa na Hyperbooku w tle działał Chrome z odpalonymi kilkoma zakładkami, do komputera podpięty był także zewnętrzny monitor. Nagle, w samym środku rozgrywki, bez żadnego ostrzeżenia, NH5 ZEN wyłączył się. Obudowa przy klawiaturze była lekko ciepła, za to z otworów wentylacyjnych dobywały się fale gorąca.
Po szybkiej inspekcji okazało się, że Ryzen 9 3900X przez większość czasu pracuje w tym tytule przy temperaturze oscylującej wokół 80-85 stopni z czasowymi skokami w okolice 90 stopni. Ponadto w trakcie procesu wczytywania poziomów temperatura dobija nawet do 95 stopni, a aplikacje działające w tle podbijają ją o kilka dodatkowych. Kiedy gramy w tytuły VR z odpaloną przeglądarką i podpiętym monitorem, możemy doprowadzić do nadmiernego rozgrzania się procesora i aktywacji systemu bezpieczeństwa, co poskutkuje odcięciem zasilania.
Dalsze testy przy zredukowanej liczbie aplikacji i odpiętym monitorze przebiegały pomyślnie. W ciągu kilku godzin gry nie udało mi się po raz drugi rozgrzać procesora do krytycznej wartości.
Niestety, układ chłodzenia to drugi obok ekranu najsłabszy element tego komputera. Nie jest w stanie porządnie schłodzić podzespołów i jest piekielnie głośny. Na szczęście Hyperbook pracuje nad aktualizacją BIOS-u, która ma usprawnić jego pracę.
Hyperbook NH5 ZEN – podsumowanie
W nowym Hyperbooku tkwi spory potencjał. Desktopowy procesor AMD Ryzen 9 3900X to 12-rdzeniowa bestia, która we współpracy z kartą RTX 2070 poradzi sobie z odpaleniem topowych gier przy najwyższych ustawieniach graficznych i 60 klatkach. Z kolei dzięki pamięci SSD od Samsunga dane pobierzemy i przetworzymy błyskawicznie - ekrany ładowania w grze Half-Life: Alyx zainstalowanej na dysku twardym potrafią wczytywać się nawet minutę, a tu proces ten trwa zaledwie kilka sekund.
Szkoda, że zastosowano tak słaby panel IPS, a układ chłodzenia czasami niedomaga. Hyperbook NH5 ZEN to konstrukcja cierpiąca na wady wieku młodzieńczego, które w toku najbliższych miesięcy prawdopodobnie uda się naprawić – pojawienie się w konfiguratorze lepszej matrycy to prawdopodobnie tylko kwestia czasu, a już teraz można dopłacić 200 zł za montaż lepszego chłodzenia.
Hyperbook NH5 ZEN | |
Matryca | 15,6" FullHD IPS, 120Hz, matowa |
Procesor | AMD Ryzen 9 3900X, Zen 2, 12 x 3,8GHz (do 4,6GHz Turbo), 70MB cache, 65W |
Karta graficzna | NVIDIA GeForce RTX 2070 8GB |
RAM | 32 GB DDR4 2666 MHz |
Pamięć | Samsung SSD 500GB 970 EVO Plus NVMe M.2 2280 |
Łączność | Intel Dual Band AX200 Wi-Fi 6 + Bluetooth M.2 |
Złącza | USB 2.0, 2x USB 3.2 Gen 2, DisplayPort 1.4 przez USB-C 3.2 Gen 2, Mini DisplayPort 1.4, HDMI z HDCP, 2w1 Audio Jack, wejście mikrofonowe, RJ-45 LAN |
Wymiary | 361 x 258 x 32,5 mm |
Waga | 2,7 kg z baterią |
Cena | 8667 zł |
Jeśli ktoś szuka porządnej maszyny gamingowej, której niestraszne jest śledzenie promieni świetlnych i gogle VR, Hyperbook NH5 ZEN powinien spełnić jego oczekiwania. Jeśli zapewni się mu odpowiednie środowisko pracy i nie przeciąży aplikacjami działającymi w tle, odwdzięczy się piękną, płynną rozgrywką.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat