Idź na całość

Teleturniej ludyczny – wielki sukces telewizji Polsat. Emitowany w latach 1997-2001 program polegał na tym, że Zygmunt Chajzer (potem zastąpił go Krzysztof Tyniec) rozdawał pieniądze i rozmaite dobra materialne i cały czas namawiał na wymianę ich na jeszcze więcej, ale była to wymiana w ciemno i zawsze groziła tzw. zonkiem, czyli stratą wszystkiego (to była jedna z opcji czających się za którąś z bramek z nagrodami). Oryginalna wersja tego teleturnieju nosiła nazwę Le'st Make a Deal i jest wciąż emitowana w USA (od 1963 r.). To jeden z tych teleturniejów, w których żadna wiedza nie jest potrzebna – wystarczy łut szczęścia.

Milionerzy

Teleturniej, który zawojował cały świat pod koniec XX wieku. Jego reguły (zgadywania, która z czterech odpowiedzi na pytanie jest trafna) i możliwość wielkiej finansowej nagrody (ale też opcja stracenia większości zarobionych dotąd pieniędzy) były bardzo atrakcyjne. W Polsce program prowadził Hubert Urbański, a emitowano go na kanale TVN w latach 1999-2003 i 2008-2010. Na motywach tego teleturniej powstał też oscarowy film Slumdog Millionaire.

To jedyny teleturniej, który znam z autopsji. Jako młody właściciel krakowskiego sklepu z komiksami (jeszcze wtedy nie pracowałem w mediach) wziąłem w nim udział i nawet nieźle mi poszło. Kiedyś ktoś wrzucił nawet ten odcinek na YT, ale teraz nie mogę tego znaleźć. Zobaczcie więc jakiś inny:

Kochamy polskie seriale/komedie

Teleturniej autotematyczny w TVP 1. Najpierw przez lata (2000-2004) tłumaczono ludziom, że seriale, które tu lecą, są super i wszyscy znają je na pamięć, a potem zmieniono tematykę na polskie komedie (2004-2006). Prowadzili to Jacek Chmielnik, a potem Piotr Bałtroczyk.

Śpiewające fortepiany

W sumie to bardziej program rozrywkowy niż teleturniej, ale niech ten ostatni przykład pokaże, że czasem naprawdę trudno rozdzielić te dwa gatunki. Oto zabawa muzyczna emitowana w latach 2001-2006, w której dwie drużyny złożone z rozmaitych znanych person rywalizują w rozpoznawaniu popularnych piosenek, a potem znajomości ich tekstu. Śmiechu było co niemiara, a prowadzący całość Rudi Schuberth wprowadzał wszystkich w jeszcze lepszy nastrój.