No dobra. Pomysł na ten tekst jest trochę karkołomny, ale spróbujmy. Ile mamy starszych pań wśród oscarowych laureatek? Oczywiście wcześniej czy później każdy staje się babcią/dziadkiem, więc weźmy pod uwagę laureatki statuetek z XXI wieku. I oczywiście nie chodzi nam o babcie dosłownie. Wiadomo, że nie każdy przecież musi mieć dzieci, ba, w tej branży normą jest posiadanie dzieci dość późno. Jak więc zdefiniujemy babcie? Powiedzmy, że to te z utalentowanych pań, które dziś już przekroczyły pięćdziesiątkę (tak właśnie – będziemy brutalnie i niegrzecznie zaglądać w kalendarze) albo wiadomo, że mają już dzieci po dwudziestce.

Jak myślicie, ile takich pań możemy znaleźć? Wcale nie tak wiele. Na 32 laureatki aktorskich Oscarów (16 lat x 2 Oscary – za rolę główną i drugoplanową) nasze warunki spełnia raptem 9 pań. Tylko. Co to znaczy? Że Oscary to jednak sprawa młodszych, skoro większość nawet tych z początkowych lat XXI wieku nie zdążyła do dziś osiągnąć pięćdziesiątki.

Z drugiej strony niektóre nazwiska, które zobaczycie za chwilę, mogą Was zdziwić. Tak, tak - lata lecą i wszyscy się starzejemy. Jeśli pamiętacie te aktorki jako młode piękne dziewczyny, to świadczy także o Was. O nas. Starzejemy się...

A oto nasze sympatyczne babcie:

Marcia Gay Harden

Chyba najmniej znana w tym zestawieniu, co nie znaczy, że nieutalentowana. Marcia swego Oscara dostała w 2001 r. za rolę w filmie Pollock. Fani dobrego kina zapamiętali ją znacznie wcześniej – już jej pierwsza większa rola w Miller's Crossing braci Coen w 1990 r. była rewelacyjna, a potem były m.in. Mystic River, The Mist, The Courageous Heart of Irena Sendler czy ostatnio rola macochy głównego bohatera w Fifty Shades of Grey. Marcia ma dziś 56 lat, więc ma pełne prawo znaleźć się w naszym zestawieniu. Oto zwiastun jej oscarowego filmu.

Nicole Kidman

Naprawdę. Co prawda rocznikowo to dopiero 48-latka, ale dzieci, które adoptowała wspólnie ze swym pierwszym mężem, Tomem Cruise'em, skończyły już 20 lat. Wtedy wyglądało to na kaprys i zagranie pod widownię z kościoła scjentologicznego, ale takie są fakty. A za co był Oscar? Za The Hours, świetny dramat, w którym Kidman ostatecznie udowodniła, że jest nie tylko ładną twarzą, ale i świetną aktorką (a z myślą o niedowiarkach specjalnie założyła sobie brzydki nos). Zresztą zagrała tam wspólnie z dwiema paniami, o których za chwilę też opowiem. To było jej drugie (z jak na razie trzech) podejść do tej nagrody. Może już czas na jakąś następną nominację?

Helen Mirren

No i tu jedyna w tym zestawieniu babcia bezdyskusyjna. Wielka brytyjska aktorka to dziś urocza 70-latka, która równo od pół wieku zajmuje się aktorstwem. Do Oscarów podchodziła kilka razy, a wygrała statuetkę w 2006 roku za rolę Elżbiety II w filmie The Queen. Ależ to było kino! Choć my oczywiście z równie dużą przyjemnością oglądamy ją w takich widowiskach jak obie części Red czy telewizyjny cykl Prime Suspect – siedem serii nakręconych w latach 1991-2006, gdzie Mirren gra Jane Tennison, policjantkę z wieloma problemami.

Tilda Swinton

Kolejna wielka aktorka, która nie wiedzieć kiedy przekroczyła pięćdziesiątkę i wciąż raczy nas świetnymi kreacjami. Tilda sprawdza się w każdym rodzaju kina – od Constantine po Opowieści z Narnii, od Only Lovers Left Alive po Snowpiercer, że wymienię tylko te z kina gatunkowego. Oscara przyniósł jej thriller Michael Clayton w 2008 r. Nie widzieliście? Żałujcie.

Sandra Bullock

Tej pani to się tu nie spodziewaliście, prawda? A tu 52 lata. To te chwile, kiedy ja się czuję stary, bo przecież to było jak wczoraj, kiedy młoda nieznana aktorka (jeszcze przed Speed) zagrała ze Stallone'em w Demolition Man i dostała swą pierwszą nominację do Złotej Maliny. Ech, wspomnienia. Potem przyszły kolejne filmy, prawdziwa Złota Malina i prawdziwy Oscar - za The Blind Side w 2010 r. Jeszcze później była Gravity. Aż ciekawe, co dalej.

Zobacz, co przygotowała dla Ciebie babcia od Virgin Mobile: