Polskie wątki w grach wideo
Polacy nie gęsi i… swoje gry mają. I to nie byle jakie, bo spoglądając na portfolio polskich firm, znajdziemy w nich wiele znaczących w branży tytułów. Są też takie pozycje, tworzone przez zachodnich developerów, w których polskich smaczków nie brakuje.
Polacy nie gęsi i… swoje gry mają. I to nie byle jakie, bo spoglądając na portfolio polskich firm, znajdziemy w nich wiele znaczących w branży tytułów. Są też takie pozycje, tworzone przez zachodnich developerów, w których polskich smaczków nie brakuje.
Seria "The Witcher 3: Wild Hunt" jest jedną z tych produkcji tworzonych przez naszych developerów, które szerzą polskość na zachodzie, przemycając w mniej lub bardziej oczywisty sposób rozpoznawalne symbole i tematykę bezpośrednio nawiązującą do naszej przeszłości. Zachodni twórcy gier coraz częściej dostrzegają siłę i potencjał, jaki drzemie w narodzie polskim, nierzadko uwypuklając nasz heroizm i patriotyzm. Właśnie w większości takim tytułom poświęcony jest niniejszy tekst. W grach wideo nie brakuje także polskich "czarnych owiec", o których również przeczytacie poniżej.
"Wolfenstein: The New Order"
Całą serię "Wolfenstein" można powiązać z polskością. Już sam główny bohater – BJ Blazkowicz – to Amerykanin, ale z polskimi korzeniami. Jego rodzice to nikt inny, jak polscy imigranci, którzy przed wieloma laty opuścili nadwiślański kraj i znaleźli schronienie w Stanach Zjednoczonych. Rodzicie nie zapomnieli o swej przeszłości i Willliama "BJ" Blazkowicza nauczyli języka swoich przodków, o czym możemy przekonać się właśnie w "Wolfenstein: The New Order", w której BJ daje pokaz swoich możliwości.
[video-browser playlist="740824" suggest=""]
W "Wolfenstein: The New Order" oprócz języka znajdziemy więcej odniesień do Polski. Przykładowo - jedna z misji, tuż na początku gry, rozgrywa się w szpitalu psychiatrycznym znajdującym się w miejscowości Mała Wieś, w którym personel składa się z naszych rodaków. Ci z kolei operują swoim ojczystym językiem, co nie zdarza się często w przypadku NPC. MachineGames jednak tak zdecydowało i chwała im za to. W dodatku jedna z kluczowych postaci pobocznych, Ania Oliwa, ma sporą rolę do odegrania. W grze nie tylko słychać polski język, ale również możemy natknąć się na plakietki informacyjne czy bazgroły na ścianach. Takie smaczki cieszą.
W "Wolfenstein: The New Order" przychodzi nam spotkać więcej Polaków, a także dowiedzieć się ciekawych faktów o polskiej mścicielce, która na własną rękę ściga i morduje nazistów.
"Assassin's Creed: Brotherhood"
Nieco mniej szeroko (ale również zauważalnie) dało się odczuć polskość w fabularnym rozszerzeniu do gry "Assassin's Creed: Brotherhood". Niestety nie każdy miał możliwość sprawdzić DLC pt. "Copernicus Conspiracy", które w zasadzie z prawdą historyczną ma niewiele wspólnego, ale zaznacza obecność na łamach historii naszego, polskiego Kopernika.
W dodatku Kopernik zajmował się tym, z czego słynął, a więc astronomią. To naturalnie nie spodobało się konserwatywnym Templariuszom, którzy chcieli zabić naszego rodaka. Przeszkodził im w tym Ezio, a sam Kopernik dokonał przełomowego odkrycia i udokumentował zaćmienie Księżyca. Prawda historyczna natomiast mówi tyle, że około 1500 roku (wtedy rozgrywa się akcja DLC) Kopernik rzeczywiście znajdował się w Rzymie, ale zajmował się prowadzeniem wykładów i studiowaniem prawa. Nawet jeśli tylko na potrzeby ciekawej opowieści zastosowano taki zabieg, zauważono zasługi polskiego astronoma dla rozwoju światowej astronomii.
[video-browser playlist="740826" suggest=""]
"Enernal Sonata"
Produkcja rodem z Japonii, która dotyka innej wielkiej polskie postaci. Fryderyk Chopin, bo o nim mowa, jest uwielbiany w Kraju Kwitnącej Wiśni - jak się okazuje, do tego stopnia, że w 2007 roku postanowiono stworzyć grę, w której jest on jedną z grywanych postaci. W dodatku cała warstwa fabularna rozgrywa się w świecie wykreowanym przez umierającego już wtedy Chopina. Piękny ukłon Japończyków w stronę światowej sławy kompozytora, który zbyt prędko opuścił nasz ziemski padół.
[video-browser playlist="740828" suggest=""]
Cała "Enernal Sonata" to jedno wielkie nawiązanie do twórczości Chopina. Chopin wylewa się dosłownie wszędzie, a jego kompozycje muzyczne docierają do nas ze wszech stron gry. Szkoda tylko, że w trakcie turowej walki Chopina nie pojawiają się inne symbole Polski. Byłoby miło, wszak jeden z ataków postaci nazywa się… orzeł biały.
GROM
Elitarna polska formacja wojskowa do zadań specjalnych została zauważona na Zachodzie. Po raz pierwszy GROM-owcy pojawili się w wydanej na konsolach PlayStation 2 grze "SOCOM 4: U.S. Navy SEALs", wydanej w 2005 roku. W tej odsłonie cyklu sporo miejsca poświęcono na nasz oddział i polską otoczkę, oddając nawet we władanie graczowi dwóch dzielnych wojaków z GROM-u - Deadpana i Coldkilla - oraz umiejscawiając akcję m.in. w Gdańsku oraz Wrocławiu.
Na kolejny tytuł, w którym GROM-owcy się pojawili, musieliśmy czekać aż 7 lat. Wtedy też, w 2012 roku, swoją premierę miała słabo przyjęta gra "Medal of Honor: Warfighter". Tytuł nie spodobał się opinii publicznej i zebrał oceny poniżej oczekiwań twórców, co w konsekwencji wpłynęło na późniejszą decyzję EA o porzuceniu na kilka lat serii gier "Medal of Honor". Pod kątem polskich akcentów "Medal of Honor: Warfighter" spisał się na medal… może nawet honoru.
[video-browser playlist="740829" suggest=""]
W grze spotykamy polskich żołnierzy GROM-u, którzy mówią po polsku. Ich wygląd, umundurowanie, arsenał oraz taktyka są zgodne z tym, co w tamtym czasie GROM stosował. Nie mogło być inaczej, skoro przy pracach pomagał były operator formacji, a całość nadzorowało Ministerstwo Obrony Narodowej. Mimo tego studio Danger Close przemyciło na mundury GROM-owców insygnia, których nasi żołnierze nie stosują – mianowicie symbol kotwicy Polski Walczącej. Ot, taki ukłon Amerykanów w kierunku naszego walczącego w II wojnie światowej podziemia.
Czytaj dalej...
- 1 (current)
- 2
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat