Seks na kinowym ekranie – przekraczanie tej samej granicy
The Best of 2015! Spośród ponad tysiąca artykułów, które opublikowaliśmy w naszym serwisie w kończącym się roku, przypominamy te najbardziej popularne. | Co kilka lat na kinowe ekrany trafia film reklamowany jako seksualna rewolucja, chociaż przez dekady historii kina widzieliśmy już przecież wszystko.
The Best of 2015! Spośród ponad tysiąca artykułów, które opublikowaliśmy w naszym serwisie w kończącym się roku, przypominamy te najbardziej popularne. | Co kilka lat na kinowe ekrany trafia film reklamowany jako seksualna rewolucja, chociaż przez dekady historii kina widzieliśmy już przecież wszystko.
"Irréversible" (2002)
Seks bywa dobry i fajny, bywa też zły i przerażający. Tak właśnie jest w tym wstrząsającym dramacie z Monicą Bellucci. Brutalną scenę gwałtu w tym filmie celowo nakręcono tak, by dosłownie bolała oglądających. Uwzględniłem ten tytuł, ponieważ w świetnych dodatkach do tego filmu na DVD z detalami pokazano, jak dla jej uwiarygodnienia podczas montażu komputerowo wklejono czysto cyfrowego penisa. To już XXI wiek – sztuczne członki przenoszą się do świata wirtualnego.
"Brązowy królik" (2003)
To ciekawa historia. Był sobie dobrze zapowiadający się reżyser kina niezależnego, Vincent Gallo. Była jego dziewczyna – rozpoznawalna już w Hollywood aktorka Chloe Sevigny. Gallo napisał, wyreżyserował i zagrał główną rolę w swoim kolejnym filmie, zaprosił do niego również swoją dziewczynę i wysłał całość na festiwal do Cannes. A żeby pokazać, jakim bezkompromisowym reżyserem jest, w ramach filmu (ogółem raczej żałosnego i wtórnego) pojawia się scena, w której aktorka (wówczas jego partnerka – więc bez większych etycznych problemów) zaspokaja go oralnie. I tę sekwencję, i cały film na festiwalu wyśmiano, a Gallo już nigdy nie odzyskał miana „dobrze zapowiadającego się twórcy”.
"9 Songs" (2004)
Kolejny znany reżyser - Michael Winterbottom - pomyślał, że dosłowne pokazywanie seksu jest fajne i coś mu da. To film opowiadający o szybkim romansie, który składa się na zmianę ze scen seksu i z wizyt głównych bohaterów na koncertach. I tyle. Na zmianę piosenka – seks – piosenka – seks. Piosenki były kręcone naprawdę na koncertach, seks był kręcony naprawdę pomiędzy parą aktorów. Formuła jakoś się nie sprawdziła. Ci, którzy lubią piosenki, woleli oglądać duże prawdziwe rejestracje koncertów, a ci, którzy lubią patrzeć na seks, woleli porno. Winterbottom wrócił do kręcenia normalnych filmów.
"Antichrist" (2009)
Ostatnia dekada to zdecydowanie odejście od seksu w kinie (zwłaszcza amerykańskim). Powoli tę pustkę zaczyna wypełniać telewizja, ale dziś nie o tym. Tymczasem słynny duński, często kontrowersyjny reżyser Lars von Trier nigdy seksu w swych filmach nie żałował. Już w „Idiotach” (1998) pokazywał naprawdę ostre rzeczy. A skoro tu rzecz nawet zatytułował „Antychryst”, no to zdecydował się pójść naprawdę ostro.
"Nymphomaniac. Vol. I" (2013)
A kiedy owe odejście od seksu (można by wręcz nazwać to wyjałowieniem) zauważył sam von Trier, to zdecydował się nakręcił wielkie epickie dzieło poświęcone li tylko seksualnym doświadczeniom. I nakręcił. O tym, ile w tym filmie jest udawania, sztucznych członków i całej reszty a ile autentycznego seksu, napisano już setki stron. Nie zmienia to faktu, że pewnie za kilka lat znowu jakiś reżyser pokaże coś więcej i usłyszymy, że za chwilę obejrzymy film, który przekracza wszystkie granice pokazywania seksu na dużym ekranie.
Artykuł pierwotnie opublikowany 19 kwietnia 2015.
- 1
- 2 (current)
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat