Susanne Bier: Lubię Breaking Bad – wywiad z reżyser Nocnego recepcjonisty
O kulisach Nocnego recepcjonisty (The Night Manager), pracy z Tomem Hiddlestonem i ulubionych serialach opowiada Susanne Bier. Serial zadebiutuje w Polsce już 7 lipca na kanale AMC o 21:00.
O kulisach Nocnego recepcjonisty (The Night Manager), pracy z Tomem Hiddlestonem i ulubionych serialach opowiada Susanne Bier. Serial zadebiutuje w Polsce już 7 lipca na kanale AMC o 21:00.
Serial The Night Manager to szpiegowska historia oparta na książce pod tym samym tytułem autorstwa Johna LeCarre'a. Za kamerą wszystkich odcinków stanęła wielokrotnie nagradzana Susanne Bier, którą wielu widzów zna z takich filmów jak Things We Lost in the Fire, Efter brylluppet, Den Skaldede frisør i Bracia. Emisja serialu na kanale AMC w każdy czwartek o 21:00 począwszy od 7 lipca. Z reżyser rozmawia Adam Siennica.
ADAM SIENNICA: Gdy oglądałem The Night Manager, bardzo podobało mi się napięcie pomiędzy postaciami Pine'a i Ropera. Możesz powiedzieć coś o swoim podejściu do interakcji tych postaci?
SUSANNE BIER: Czytałam książkę Johna LeCarre'a, gdy została wydana w 1993 roku. Zapamiętałam z niej to napięcie i grę w kotka i myszkę pomiędzy tymi dwoma mężczyznami. Właśnie potencjał pokazania tego napięcia przyciągnął mnie do tego projektu.
I dlatego zdecydowałaś się zrealizować serial telewizyjny?
Nie do końca. Zwróciłam uwagę na ten aspekt, bo o nim wspomniałeś. Zdecydowałam się zrobić serial, ponieważ obecnie w telewizji są realizowane najlepsze scenariusze. Poza tym od dawna marzyłam o pracy z materiałem Johna LeCarre'a. W tajemnicy też zazdrościłam każdemu, kto mógł z tym pracować. Właśnie kombinacja tych dwóch elementów zmotywowała mnie do reżyserii Nocnego recepcjonisty. Historia mnie przekonała, ale zawarte w niej napięcie pomiędzy tymi dwoma mężczyznami było czymś, co mnie najbardziej ekscytowało.
Czyli zgodziłabyś się, że teraz w telewizji opowiadane są po prostu lepsze historie?
Nie chciałbym mówić, że na pewno opowiadane są lepsze historie. Oglądam dużo seriali, ale także filmów i zdecydowanie powiedziałabym, że jestem bardziej zainteresowana poziomem fabuł opowiadanych w telewizji. Absolutnie.
Co według ciebie jest najbardziej interesujące w materiale Johna LaCarre'a?
Dla mnie jest to tak naprawdę kilka aspektów. Przede wszystkim zawsze tworzy solidny thriller, ale jest w nim dużo psychologii. Wydaje mi się, że mój styl filmowca pasowałby do jego twórczości. Zawsze podziwiam też, jak tworzy bohaterów - są skomplikowani, moralnie dwuznaczni i interesujący. Lubię też jego nienawiść do hipokryzji. I do tego jego historie są inteligentnie zabawne. O Johnie mogę rozmawiać godzinami, ale pewnie powinniśmy wrócić do tematu wywiadu.
The Night Manager jest reklamowany jako historia szpiegowska ale czy jest to bardziej szpiegowska opowieść, czy dramat oparty na postaciach?
Bezapelacyjnie bardziej historia szpiegowska, w której bohaterowie są skomplikowani, interesujący i kompletnie nieprzewidywalni. Zdecydowanie jest to dobra historia szpiegowska.
A osobiście lubisz takie historie szpiegowskie?
O, absolutnie! Kocham historie szpiegowskie. (śmiech) Uwielbiam tajemniczość, klimat, wszystko.
Z jednej strony mamy psychologiczne historie szpiegowskie, jak w Nocnym recepcjoniście, a z drugiej te w stylu Jamesa Bonda. Takie też lubisz?
Tak, takie też lubię. Lubię oglądać historie szpiegowskie, lubię też o nich czytać. Jest to po prostu gatunek, który mnie interesuje. Historie w stylu Bonda są zupełnie inne niż to, co robię w Nocnym recepcjoniście, ale zdecydowanie też takie lubię.
Czołówka serialu jest bardzo interesująca. Wydawało mi się, że widziałem w niej inspirację filmami o Bondzie. Jaki mieliście na to pomysł?
Nie wiem, jak dokładnie to odebrałeś, ale zapewniam, że nie inspirowaliśmy się Bondem. Czerpaliśmy z tematyki serialu, która polega na pokusie bogactwa i źle wypływającym z broni. Jest to mieszanka bogactwa, biżuterii i broni. Mocno osadzone w tematyce serialu.
Tom Hiddleston gra człowieka, który w trakcie serialu staje się szpiegiem. Jest on bardziej superszpiegiem czy człowiekiem, który musi przystosować się do sytuacji? Jakbyś go określiła?
Zdecydowanie jest zwyczajnym człowiekiem. W materiale Johna LeCarre'a jest interesujące to, że są szpiedzy, ale są oni bardzo ludzcy. Dlatego też nie jest to przewidywalne. Częścią całego napięcia w serialu jest fakt, że oni są tylko ludźmi. Ma to też związek z tym, że widzowie nie są absolutnie pewni, czy kompas moralny bohater jest na odpowiednim poziomie. Zadajemy sobie pytanie, czy Jonathan Pine może zostać skorumpowany przez ten zepsuty i zarazem piękny świat Ropera.
Hugh Laurie tworzy interesującego złoczyńcę w osobie Richarda Ropera. Myślisz, że to jest ktoś, kto mógłby żyć naprawdę?
Richard Roper? Absolutnie! Biorąc pod uwagę analizę tematu, którą przeprowadzaliśmy przy pracy nad serialem, jest on bardzo bliski prawdziwym postaciom.
Powiedziałabyś, że jest czystym złem, czy może jest w nim coś więcej?
Myślę, że jest kimś w rodzaju zniewalającego diabła. To też mi się podoba w tej historii, bo on jest tym diabłem, ale takim, z którym chcesz się zaprzyjaźnić i spędzić wakacje w jego pięknej posiadłości. Jest zarazem najgorszym człowiekiem na świecie i najbardziej czarującym. I to właśnie jest w nim tak interesujące.
Zastanawiam się, jak wyglądała współpraca z takimi aktorami jak Tom Hiddleston i Hugh Laurie. Robili wszystko, co mówiłaś, czy dawali sugestie do scen?
Z wielkimi aktorami jest tak, że nigdy nie robią tego, co od nich oczekujesz. Zawsze poprawiali coś w scenariuszu. Mieli sugestie do dialogów, do przebiegu poszczególnych scen. To przez cały czas był bardzo organiczny proces kreatywny.
Powiedz w kilku słowach, czego widzowie w Polsce mogą oczekiwać po Nocnym recepcjoniście.
Bardzo ekscytującej, seksownej historii szpiegowskiej, która jednocześnie jest psychologicznie interesująca i nieprzewidywalna.
Wspomniałaś, że oglądasz seriale. W Danii, z której pochodzisz, tworzą naprawdę dobre produkcje. Jak myślisz, dlaczego są one tak popularne w innych krajach?
Moim zdaniem przyczyną tego sukcesu jest nasze podejście do scenarzystów. Bardzo dbamy o nich i to, by pracowało im się jak najlepiej. Każdy dobry film i serial zaczyna się od świetnego scenariusza. Większość duńskich reżyserów sama pisze własne scenariusze, więc to w połączeniu z ruchem Dogmy i dopieszczaniu detali daje efekt.
No to jaki jest twój ulubiony serial?
Ulubiony serial? Jest tak wiele świetnych seriali... Na pewno lubię te duże amerykańskie seriale, jak Breaking Bad i House of Cards. Interesuję się też serialami dokumentalnymi. Ostatnio oglądałam Making a Murderer. Podobał mi się też dokument o O.J. Simpsonie.
Planujesz w przyszłości jeszcze pracować przy serialach?
Zdecydowanie. Nie jest dla mnie ważne medium, w jakim pracuje. Najważniejsza dla mnie jest dobra historia i scenariusz.
Źródło: zdjęcie główne; AMC
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat