W Ameryce nie jest gwiazdą
O Dziewczynach i Patricku Wilsonie rozmawiamy z Jennifer Konner, producentką i współscenarzystką serialu HBO.
O Dziewczynach i Patricku Wilsonie rozmawiamy z Jennifer Konner, producentką i współscenarzystką serialu HBO.
Z twórczynią Dziewczyn rozmawialiśmy podczas tegorocznego Television Critics Association Press Tour w Los Angeles.
KAMIL ŚMIAŁKOWSKI: Nadszedł czas na trzeci sezon waszej produkcji. Czego możemy się po nim spodziewać?
JENNIFER KONNER: Niech się zastanowię. Patrząc na trzeci sezon z dystansu to chyba opowieść o tym, jak bohaterki zaczynają trochę dorastać. Powiedzmy, że są chwile, gdy próbują zachowywać się jak dorosłe. Efekty tego są najróżniejsze, ale przynajmniej próbują.
Początek sezonu sprawia wrażenie trochę mroczniejszego...
Pierwsze odcinki? Tak uważasz? Każdy ma inną opinię. Dopiero co rozmawiałam z kimś, kto powiedział, że to znacznie lżejsze odcinki. Przyjmuję wszystkie te oceny - i te dobre, i te złe - i jestem ich bardzo ciekawa, tym bardziej że sama w ogóle nie jestem w stanie przewidzieć, jak dany odcinek zostanie przyjęty. Przy tym serialu nie mamy pojęcia, który będzie przyjęty jako ten bardziej kontrowersyjny.
Tak jak ten z Patrickiem Wilsonem?
Dokładnie tak. W ogóle się nie spodziewaliśmy takich reakcji.
Jak pracuje się z Leną?
Jest niesamowita. Nie mam pojęcia, skąd ma siły na to wszystko. Traktuję ją jak swego całodobowego mentora. Jest mądra, zabawna i wymyśla sto nowych idei na minutę. A potem je realizuje. W tej chwili najprawdopodobniej też udziela wywiadu, a potem pójdzie do pokoju, by godzinę popracować nad swoją książką. Potem będzie siedzieć nad następnym scenariuszem. Już nie mogę się doczekać tekstu następnego odcinka.
Czy widzisz jakieś różnice między nią w życiu prywatnym (i zawodowym) a tym, jak prezentuje się jako osoba publiczna?
Właściwie nie. To naprawdę bardzo szczera dziewczyna. W przeciwieństwie do większości ludzi w tej branży. Za to jest oczywiście bardzo, bardzo różna od postaci, którą gra w serialu. Były sobie znacznie bliższe na początku naszej fabuły, ale teraz są w zupełnie innych miejscach i są całkowicie odmienne.
A jak następny sezon?
Najpierw oczywiście Lena pisze odcinki. Później to wszystko przedyskutowujemy i nanoszone są poprawki. Mamy już sześć odcinków następnego sezonu i wszystko sprawnie posuwa się dalej.
Przy takich głośnych serialach jak ten często istotnym tematem są występy gościnne gwiazd. Gdzieś czytałem, że chciała wystąpić u was Posh Spice. Jak reagujecie na takie deklaracje?
Tak sobie. Staramy się wykorzystywać w naszej fabule aktorów, których lubimy i którzy do niej pasują, jak np. Richarda E. Granta, który jest genialny, ale ma stosunkowo niedużą bazę fanów. Staramy się, by świat Dziewczyn pozostał jak najbardziej realistyczny i wiarygodny. Chętnie pracowałybyśmy z George'em Clooneyem, ale jeśli pojawiłby się w Dziewczynach, to chyba wszyscy stwierdzilibyśmy, że to trochę dziwne. Chyba że wystąpiłby w roli samego siebie, ale to przecież też nie pasowałoby do naszej historii.
Więc raczej nie będzie Posh Spice?
Nie sądzę.
Czy to też trochę efekt tego odcinka z Patrickiem Wilsonem?
Nie, dlaczego?
No może nie jest to George Clooney, ale to znany aktor.
Naprawdę? Bardzo go lubię, ale to przede wszystkim aktor teatralny. Jeśli wymieniasz jego nazwisko, kojarzą go ludzie chodzący do teatru i agenci castingowi. Nie nakręcił nic wielkiego. W Ameryce nie jest gwiazdą.
Myślałem, że takie tytuły jak Watchmen. Strażnicy, Małe dzieci czy Naznaczony coś znaczą.
Ale wtedy nie był. Przecież "Watchmen" było później.
Nie, to film sprzed pięciu lat.
Cóż mogę powiedzieć. Dla amerykańskiej publiczności Patrick nie jest gwiazdą. Może jest lepiej rozpoznawalny za granicą. I dobrze, w Stanach też powinno być o nim głośniej. To świetny aktor. Ale u nas to nie George Clooney. Nawet taki Bill Hader jest popularniejszy.
Trudno w to uwierzyć.
Kiedy rzucę na Twitterze hasło Bill Hader, mam tysiące odzewów, a przy Patricku Wilsonie - może dziesięć.
Ale to inna popularność. Hader to komik, który jest co tydzień w telewizji.
I to jest właśnie popularność w Stanach.
Wracajmy do Dziewczyn. Co jeszcze możesz powiedzieć o nowym sezonie?
Ważną postacią jest siostra Adama, która pojawia się na początku sezonu. Gra ją Gabby Hoffman. Tylko nie mów, że ona też jest u was wielką gwiazdą!
Nie, spokojnie. Ona jeszcze nie.
Ta postać wyjaśni nam wiele aspektów charakteru Adama. Zrozumiemy, w jakiej rodzinie się wychował i dlaczego jest taki, jakim go znamy. A jak wiemy, jest trochę dziwny.
A dowiemy się więcej o Shoshannie?
Jeszcze nie w tym sezonie.
Jak wiele sezonów planujecie?
Nie myślimy o tym. Nie mamy w głowach jakiegoś wielkiego finału całej tej historii. Kiedy uznamy, że już nie mamy nic więcej do opowiedzenia, to skończymy. W końcu to serial pt. Dziewczyny - gdy już się ustatkują, będą miały dzieci itp., to przestaną być "dziewczynami". Nie, żeby to samo w sobie nie było interesujące, ale to nie ta historia. Chcemy pokazać pewien konkretny okres w życiu młodych kobiet.
Ale wróćmy na chwilę do tamtego tematu, bo wciąż mi chodzi po głowie. Kto jest jeszcze u was wielką gwiazdą? Wciąż nie mogę się z tym oswoić, że dla was Wilson jest jak Clooney...
Nie aż tak jak Clooney. Tego nie powiedziałem.
Wymień jeszcze jakieś nazwiska. Przepraszam, że marnuję twój czas na rozmowę, ale to super temat. Kto jeszcze?
Nie, nie. Nie dam się w to wciągnąć. Jak to mówią w filmach: "To ja tu zadaję pytania". Możemy porozmawiać o tym odcinku z Wilsonem. Co sądzisz o reakcjach na ten epizod?
Byłam zaskoczona. Tak wielu ludzi dziwiło się, że dorosły facet po czterdziestce, w trakcie rozwodu uprawia seks z dziewczyną, która kilka minut wcześniej zapukała do jego drzwi. Mówili, że to nierealne, niemożliwe. Nie z taką dziewczyną. W życiu bym się tego nie spodziewała.
Ale jedna reakcja była świetna. Żona Patricka, pisarka Dagmara Dominczyk...
Także aktorka, i to z Polski, acz przyznaję - nie jest wielką gwiazdą.
Już miałam spytać. No więc Dagmara napisała na Twitterze: "Ja mam rozmiar 10. I ze mną się kocha bez oporów". To trochę rozładowało sytuację.
Śledzisz na Twitterze wszystko o Dziewczynach?
Pewnie nie wszystko, ale sporo. Sama też tam piszę. Ale szukam raczej rzeczy pozytywnych. Za dużo tam złych emocji.
A jak reaguje Lena? Przecież sporo tych komentarzy jest bardzo bolesnych.
Wiem. Ale je czyta. I sama też dużo tam pisze. Jestem pod wielkim wrażeniem tego, że jeszcze i na to znajduje czas. Widać, że nawet te negatywne reakcje oraz złe emocje przetwarza w coś twórczego.
To dlatego macie w tym roku o dwa odcinki więcej?
Faktycznie, po raz pierwszy zrobiliśmy sezon nie z dziesięciu, a z dwunastu odcinków. Ale nie będziemy tego powtarzać. To było zbyt męczące. Więc czwarty znowu będzie miał dziesięć.
Trzeci sezon Dziewczyn można oglądać w HBO w poniedziałki o 23.00.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat