Zachwyty i rozczarowania 2015 – Marcin Rączka
To był dobry rok w popkulturze. Wieloma serialami się zachwycaliśmy, z kin wychodziliśmy zadowoleni, a w grach my, Polacy, mamy ogromne powody do dumy. Oto moje największe zachwyty ostatnich 12 miesięcy, a także kilka rozczarowań.
To był dobry rok w popkulturze. Wieloma serialami się zachwycaliśmy, z kin wychodziliśmy zadowoleni, a w grach my, Polacy, mamy ogromne powody do dumy. Oto moje największe zachwyty ostatnich 12 miesięcy, a także kilka rozczarowań.
The Witcher 3: Wild Hunt
Czas na mały growy przerywnik. O grze The Witcher 3: Wild Hunt w mediach napisano i powiedziano już chyba wszystko. Na samym początku tego tekstu wspominałem, że w branży growej my, Polacy, mamy być z czego dumni. I faktycznie - Wiedźmin autorstwa CD Projekt RED rozsławia nasz kraj i udowadnia, że w przemyśle growym jesteśmy jednym z wiodących krajów. Fakt, że Wiedźmin 3: Dziki Gon ogłoszony został w wielu prestiżowych plebiscytach najlepszą grą 2015 roku, mówi sam za siebie. To gra wybitna zarówno pod względem fabularnym, jak i narracyjnym. To w końcu nasza gra, w której słowiańskość czuć na każdym kroku. Jestem zdania, że jeśli potencjalnemu graczowi na świecie Wiedźmin 3: Dziki Gon podoba się bardzo, to Polakowi spodoba się jeszcze bardziej.
Życzyłbym sobie, by w tego typu tekstach podsumowujących ostatnie 12 miesięcy co roku mógłbym pisać o polskiej grze, która zachwyciła cały świat. Taki jest Wiedźmin i miejmy nadzieję, że taki też będzie Cyberpunk 2077, kolejny tytuł CD Projekt RED.
Daredevil
Podobnie jak w przypadku Jessiki Jones, mowa tutaj o serialu studia Marvel i platformy Netflix, ale jednocześnie produkcji bardzo różniącej się od przygód byłej superbohaterki, a obecnie prywatnej detektyw. O ile Jessica Jones to thriller psychologiczny, to Daredevil jest dramatem kryminalnym (z równie charyzmatycznymi postaciami). To jednak produkcja ciężka i trudna w odbiorze. Daredevil podczas binge watching nieco mnie męczył - 1-2 odcinki dziennie okazywało się maksymalną dawką, ale to nie oznaczało słabości produkcji.
Daredevila zapamiętałem również za rewelacyjne sekwencje walki i tę jedną scenę z ciągłym ujęciem z walką w korytarzu. Majstersztyk. Czekam na 2. serię, która dzięki obecności Punishera i Elektry będzie niewątpliwie jeszcze lepsza.
Bloodborne
Druga gra w zestawieniu zachwytów, tym razem dedykowana tylko konsoli PlayStation 4. Dla Sony to był trudny rok. Ktoś powie, że przecież ich sprzęt sprzedaje się rewelacyjnie. Cóż z tego, skoro coraz więcej graczy traci do firmy zaufanie przez jej nieco rozczarowującą politykę? Bloodborne był tak naprawdę jedynym udanym dużym projektem Sony w 2015 roku, który wypada docenić, ale należy też pamiętać, że nie jest to gra dla każdego. To wymagająca produkcja stworzona przez From Software, twórców serii Dark Souls, którzy uwielbiają rzucać graczom kłody pod nogi i maksymalnie utrudniać im rozgrywkę.
Osobiście przy Bloodborne bawiłem się znakomicie. Dla mnie to growe TOP 3 2015 roku razem ze wspomnianym Wiedźminem i Rise of the Tomb Raider, który niestety pojawił się tylko na sprzęcie Microsoftu.
The Affair
Długo zastanawiałem się, czy do tego tekstu nadaje się inny serial stacji Showtime, a mianowicie The Affair, ale finał 2. sezonu ostatecznie przekonał mnie, że warto wymienić go w zestawieniu zachwytów. Może dzięki temu więcej osób zainteresuje się tym tytułem. Jest to produkcja mało popularna, oglądana przez niewielkie grono widzów, a należy przypomnieć, że przecież w 2015 roku otrzymała Złoty Glob dla najlepszego serialu dramatycznego.
The Affair to niezwykle ludzka produkcja. Opowiada o naszych wzlotach i upadkach, p podążaniu za marzeniami, ale jednocześnie o trudnej sztuce tworzenia związku - zarówno opartego na wzajemnym zaufaniu i miłości, jak i na zdradzie oraz romansie. Nietypowa i nowatorska jest też formuła: historia ukazana jest z perspektywy dwóch bohaterów, których „zeznania” różnią się od siebie. Na początku różnice są subtelne i niemal niewidoczne, ale po pewnym czasie widz jest świadkiem dwóch zupełnie różnych spojrzeń na daną sytuację. The Affair nie jest przeciągane na siłę, a w finale 2. sezonu wyjaśniono dotychczas największą tajemnicę serialu. Jak w tego typu przypadkach bywa, jest ona zaskakująca i niespodziewana, a dzięki temu jeszcze bardziej miesza całą historię i podsyca oczekiwanie na nowe odcinki (te nadejdą dopiero jesienią przyszłego roku).
Mr. Robot
Zestawienie kończę największym zaskoczeniem 2015 roku, które zadziwiło, zachwyciło i ekscytowało serialomaniaków podczas ostatniego lata. Znana z przeciętnych i łatwych w odbiorze seriali kryminalnych telewizja USA Network zaproponowała swoim widzom coś zupełnie nowego. Mr. Robot okazał się produkcją, o której w ciągu kilku tygodni od czasu premiery zaczęli mówić wszyscy. Oczywiście nic tego nie zapowiadało, bo miał to być zwykły serial o hakerze walczącym z wielkimi korporacjami, tymczasem produkcja Sam Esmaila wzięła nas z zaskoczenia i zaoferowała historię inspirowaną Podziemnym kręgiem, by zaserwować po drodze kilka szokujących twistów.
W fotel wgniótł również finał 1. sezonu, który okazał się jednocześnie doskonałą zapowiedzią wydarzeń 2. serii. Aż strach pomyśleć, co nowego szykują dla nas twórcy na lato przyszłego roku.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat