
Serial:
Gra o tronSezon:
6Premiera (Świat):
19 czerwca 2016Kraj produkcji:
USAGatunek:
Przygodowy, Dramat, Fantasy
Najnowsza recenzja redakcji
Game of Thrones miała w szóstym sezonie lepsze i gorsze momenty, pewien poziom utrzymywany był jednak od samego początku, być może z wyjątkiem poprzedniego, ósmego odcinka. Oglądając wydarzenia z tych epizodów, łatwo było zauważyć, że tak naprawdę prowadzą one do jednego – do wielkiej bitwy, którą twórcy postanowili tradycyjnie zrealizować w dziewiątym odcinku serii. Jej wstawki widzieliśmy już w zwiastunach. Pokazano m.in. palonych i ukrzyżowanych ludzi na polu bitwy czy też armię Boltonów z tarczami i włóczniami. Bitwa o Winterfell okazała się najbardziej krwawym, brutalnym, a jednocześnie niesamowicie nakręconym i zrealizowanym pojedynkiem w historii Westeros i Gry o tron. Gdy przypominam sobie np. Bitwę nad Czarnym Nurtem czy Bitwę o Mur, to z przekonaniem stwierdzam, że The Battle of Bastards reprezentuje kilka razy wyższy poziom. Ten odcinek naprawdę ogląda się jak wysokobudżetowy film.
Sprawdź, do którego rodu z Gry o tron należysz
Chyba najbardziej w tym całym starciu podobał mi się pomysł na tę bitwę. Twórcy doskonale przemyśleli jej scenariusz od pierwszego do ostatniego momentu. Każda scena była „jakaś”, charakterystyczna, wyrazista, zapadająca w pamięć, a do tego zrealizowana z pomysłem. No bo przecież sam początek – zabawa Ramsaya z Rickonem. Niby proste, a jednak robiące wrażenie. Niby przewidywalne, a jednak pokazujące niebywały los Jona Snowa w szóstym sezonie: od martwego dowódcy Nocnej Straży po wojownika walczącego o Winterfell, który czeka, aż zetrze się z jeźdźcami Boltonów. Moment pierwszego starcia, w którym obie siły starły się, utrzymując Jona w samym środku bitwy, wypadł kapitalnie (choć czy był realistyczny?).
Niesamowitą pracę przy The Battle of Bastards odwalił reżyser – Miguel Sapochnik. Wróżę mu wielką przyszłość w Hollywood. Już przy Hardhome pokazał, że doskonale wie, jak tworzyć takie odcinki. Tam jednak wspomagał się masą efektów specjalnych, a tutaj było tego jakby mniej. Sekwencje w „samym środku bitwy” z walczącym Jonem zrealizowano dużo lepiej niż w przypadku tego typu scen w poprzednich sezonach. Sporo uroku tym scenom dodały też konie, które niestety traktowane były w bardzo brutalny sposób. No ale takie są prawa wojny. Wspomnieć należy też o krótkiej scenie z jeźdźcami nacierającymi na przeciwników w zwolnionym tempie. To wraz z dynamiczną i podbijającą klimat muzyką robiło piorunujący efekt.
Zbyt mocno się zachwycam? Być może, ale podajcie mi serial, w którym sceny batalistyczne zrealizowano z tak wielkim rozmachem. Ja sobie nie przypominam. Mało tego – na myśl przychodzi mi kilka filmów, w których być może zrobiono to lepiej. I wcale nie mam na myśli filmów, które w kinach pojawiły się na przestrzeni ostatnich kilku lat.
Wspomniałem wcześniej o scenariuszu i pomyśle Davida Benioffa i D.B. Weissa na tę wielką bitwę. Jon i jego ludzie wpadli bowiem w pułapkę, w pomysłowy sposób zastawioną przez Ramsaya. Ten nie przejmował się faktem, że nakazując łucznikom strzelanie, trafi też w swoich ludzi. Z trupów obu stron uformował niewielki mur, pod który później zapędził Jona i armię Wolnych Ludzi, otaczając ich z pomocą żołnierzy z tarczami i włóczniami. Przez moment pomyślałem nawet, że to w końcu Game of Thrones. Tutaj nie ma szczęśliwych zakończeń, a Snow, przydeptany i zmiażdżony ciałami innych żołnierzy, zemdleje, ale jakimś cudem uda mu się przetrwać. Ramsay utrzyma Winterfell, a Sansa do końca zmuszona będzie się ukrywać.
Nic bardziej mylnego. Gdzieś w szóstym sezonie brakowało mi wyrazistej roli Littlefingera. Można rzec, że pojawił się w najbardziej odpowiednim momencie. Wraz z armią Arrynów z Doliny i kilkoma tysiącami jeźdźców zmiażdżył Boltonów, ratując przy okazji resztki oddziału Jona. Przewidywalne? Być może. Zapewne napiszecie w komentarzach, że przeczuwaliście to. Liczyliście, że ktoś pojawi się na ratunek i zmasakruje armię Boltonów. Bo nie da się ukryć, że Ramsey i jego ród okazali się w Westeros większymi złoczyńcami niż Lannisterowie. Iwan Rheon przez ostatnie sezony odwalał kawał znakomitej aktorskiej roboty. Walka na dziedzińcu Winterfell oraz jego ostatnia rozmowa z Sansą pokazały jego bolesny koniec.
Czytaj także: Kulisy epickiej bitwy z Gry o tron
Małym zaskoczeniem w The Battle of Bastards może być fakt, że z "głównych" bohaterów zginął tylko Rickon, o którym i tak większość widzów już zapomniała. Sansa, Davos i - co ważne - Tormund – przeżyli. Jon też dał radę. Cieszyć się? A może czekać na finał, w którym trup kolejny raz będzie ścielił się gęsto, być może tym razem w Królewskiej Przystani?
Trudno jest mi pisać o The Battle of Bastards inaczej niż w samych superlatywach. Nie znajduję w tym odcinku wad czy niedociągnięć. Benioffowi i Weissowi zagrało w tym rozdziale Gry o tron dosłownie wszystko, nawet dialogi. Pierwsze spotkanie Jona z Ramseyem, którym Snow rozwścieczył swojego przeciwnika, oglądało się świetnie, tak samo jak rozmowę Jona z Sansą czy z Melisandre, gdy Snow poprosił kapłankę, by nie wskrzeszała go po raz kolejny. Nawet krótka wstawka z Davosem i Tormundem wypadła świetnie.
Na sam koniec kilka słów o wydarzeniach w Meereen. Było to dla mnie spore zaskoczenie z prostego powodu: przeważnie odcinki nr 9 skupione były wokół jednego wątku, tymczasem tym razem twórcy postanowili wsadzić do tego epizodu dwie zupełnie od siebie niezależne historie. I właśnie tą drugą okazała się... bitwa o Meereen. A tak naprawdę odparcie ataku na miasto, będące jednocześnie kolejnym pokazem siły Daenerys. No i w końcu pojawiły się smoki! Wejście Drogona - mistrzowskie, chyba najlepsze w historii całego serialu. Samo wspinanie się na grzbiet smoka i późniejsze sekwencje wypadły (prawdopodobnie, nie porównywałem, więc nie mam pewności) lepiej niż w piątym sezonie.
Wstawki z Meereen pokazały też, że dwa zupełnie różne światy niebawem zetrą się w wielkiej walce o Tron. Na północy Westeros trwała wielka bitwa, która pochłonęła zapewne około 10 tysięcy żyć. Z kolei matka smoków w końcu może zrealizować swój plan. Zgodnie z przewidywaniami pojawili się u niej Żelaźni Ludzie na czele z Theonem i Yarą, oferując 100 swoich statków. Daenerys w końcu ma możliwość pożeglować do Westeros razem ze swoją armią. Zapewne początek podróży zobaczymy już za tydzień. A gdy smoki nadlecą nad Królewską przystań... Cóż, byle do siódmego sezonu.
Czytaj także: Iwan Racheon o pożegnaniu z rolą Ramsaya
Odnoszę wrażenie, że stron konfliktu w Grze o tron zostało już coraz mniej. Dziesiąty odcinek jeszcze raz rozstawi pionki na planszy i pokaże, o co tak naprawdę toczyć będzie się bitwa. Z jednej strony Biali Wędrowcy - w końcu muszą przejść przez mur i ruszyć na Westeros od północy. Z drugiej - smoki i Daenerys atakująca od południa i kierująca się na Królewską Przystań. Game of Thrones dobiega końca. Na placu boju pozostały cztery znaczące siły, które zetrą się w siódmym sezonie. Nie wiem, jak to wszystko się skończy, nie wiem, jak wielki budżet będą mieć kolejne odcinki tego serialu. Wiem jednak, że The Battle of Bastards przejdzie do historii telewizji. Mam też wrażenie, że Benioff, Weiss i Sapochnik nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa...
Pokaż pełną recenzję
Sezony
Sezon 1
- Winter is Coming (17 kwietnia 2011)
- The Kingsroad (24 kwietnia 2011)
- Lord Snow (1 maja 2011)
- Cripples, Bastards, and Broken Things (8 maja 2011)
- The Wolf and the Lion (15 maja 2011)
- A Golden Crown (22 maja 2011)
- You Win or You Die (29 maja 2011)
- The Pointy End (5 czerwca 2011)
- Baelor (12 czerwca 2011)
- Fire and Blood (19 czerwca 2011)
Sezon 2
- The North Remembers (1 kwietnia 2012)
- The Night Lands (8 kwietnia 2012)
- What is Dead May Never Die (15 kwietnia 2012)
- Garden of Bones (22 kwietnia 2012)
- The Ghost of Harrenhal (29 kwietnia 2012)
- The Old Gods and the New (6 maja 2012)
- A Man Without Honor (13 maja 2012)
- The Prince of Winterfell (20 maja 2012)
- Blackwater (27 maja 2012)
- Valar Morghulis (3 czerwca 2012)
Sezon 3
- Valar Dohaeris (31 marca 2013)
- Mroczne Skrzydła, Mroczne Słowa (7 kwietnia 2013)
- Droga Kary (14 kwietnia 2013)
- A Teraz Jego Warta się Zakończyła (21 kwietnia 2013)
- Pocałowana przez Ogień (28 kwietnia 2013)
- Wzniesienie się (5 maja 2013)
- Niedźwiedź i Dziewica Cud (12 maja 2013)
- Drudzy Synowie (19 maja 2013)
- Deszcze Castamere (2 czerwca 2013)
- Mhysa (9 czerwca 2013)
Sezon 4
- Two Swords (6 kwietnia 2014)
- The Lion and the Rose (13 kwietnia 2014)
- Breaker of Chains (20 kwietnia 2014)
- Oathkeeper (27 kwietnia 2014)
- First of His Name (4 maja 2014)
- The Laws of Gods and Men (11 maja 2014)
- Mockingbird (18 maja 2014)
- The Mountain and the Viper (1 czerwca 2014)
- The Watchers on the Wall (8 czerwca 2014)
- The Children (15 czerwca 2014)
Sezon 5
- The Wars to Come (12 kwietnia 2015)
- The House of Black and White (19 kwietnia 2015)
- High Sparrow (26 kwietnia 2015)
- Sons of the Harpy (3 maja 2015)
- Kill the Boy (10 maja 2015)
- Unbowed, Unbent, Unbroken (17 maja 2015)
- The Gift (24 maja 2015)
- Hardhome (31 maja 2015)
- The Dance of Dragons (7 czerwca 2015)
- Mother’s Mercy (14 czerwca 2015)
Sezon 6
- The Red Woman (24 kwietnia 2016)
- Home (1 maja 2016)
- Oathbreaker (8 maja 2016)
- Book of the Stranger (15 maja 2016)
- The Door (22 maja 2016)
- Blood of My Blood (29 maja 2016)
- The Broken Man (5 czerwca 2016)
- No One (12 czerwca 2016)
- Battle of the Bastards (19 czerwca 2016)
- The Winds of Winter (26 czerwca 2016)
Sezon 7
- Dragonstone (16 lipca 2017)
- Stormborn (23 lipca 2017)
- The Queen’s Justice (30 lipca 2017)
- The Spoils of War (6 sierpnia 2017)
- Eastwatch (13 sierpnia 2017)
- Beyond the Wall (20 sierpnia 2017)
- The Dragon and the Wolf (27 sierpnia 2017)

