1923 - sezon 2, odcinek 6 - recenzja
Data premiery w Polsce: 14 kwietnia 2025Nowy odcinek 1923 dobrze przygotowuje grunt pod finał serialu. Twórcy nie bali się uśmiercić kilku istotnych postaci w celu podniesienia emocji i zdynamizowania akcji.
Nowy odcinek 1923 dobrze przygotowuje grunt pod finał serialu. Twórcy nie bali się uśmiercić kilku istotnych postaci w celu podniesienia emocji i zdynamizowania akcji.

Oznaką tego, że zbliżamy się do końca serialu, jest masowe zabijanie ważnych postaci. Najwięcej pod tym względem działo się w wątku Teonny, choć akurat za podniesienie emocji odpowiadał przede wszystkim ojciec Renaud, który wpadł w pewnego rodzaju morderczy szał. Choć przejął się śmiercią Pete’a Plenty Clouds, to bez żadnych skrupułów zastrzelił Kenta, co szokowało. Było to niespodziewane, bo jednak jest duchownym. W poprzednim odcinku brzydził się saloonu, bo to bezbożne miejsce. Ten uczynek był niezbyt spójny z charakterem postaci czy też światopoglądem, ale sprawił, że można było odczuwać strach o los Teonny.
Końcówka tego wątku była bardzo intensywna. Zaskakiwało to, że Renaud zabił Runs His Horse, więc na celowniku pozostała mu już tylko Teonna. Sebastian Roché i Aminah Nieves zagrali znakomicie w scenie tej emocjonalnej konfrontacji, która pokazywała dwa punkty widzenia. Była ona też brutalna, ale na swój sposób satysfakcjonująca.
Historia podążała też śladem Alex, którą przygarnęło małżeństwo spotkane w pociągu. Przez krótki czas ten wątek dawał chwilę wytchnienia od gęstej atmosfery panującej w innych historiach. Ich wspólna podróż przez USA automobilem wydawała się mocno naciągana. Łatwo można kwestionować dostępność do stacji benzynowych na trudnej trasie przez malownicze pustkowia. Nie wspominając o zawodności silników czy opon maszyn na długich dystansach. Twórcy jednak starali się nakreślić obraz postępowej Ameryki, który nie był aż tak daleki od rzeczywistości. Nasi podróżnicy napotkali prawdziwe trudności, gdy pogorszyła się pogoda i spadł śnieg. Tutaj też zaserwowano zaskakujący przebieg wydarzeń, gdy małżeństwo zamarzło, a Alex została sama na zimowym odludziu. Jej sytuacja jest beznadziejna, dlatego wzbudza wiele emocji i niepokoju. Wydaje się, że to koniec jej odważnej odysei, ale o tym przekonamy się w kolejnym odcinku.

Z kolei w Montanie wszyscy wyczekują powrotu Spencera, który przemierza kraj pociągiem. Z jednej strony rodzina zmobilizowała wszystkie swoje siły, aby odebrać go ze stacji całego i zdrowego, szykując się na strzelaninę z ludźmi Bannera. Jednak tak zbudowano ten odcinek, aby ewentualna konfrontacja odbyła się dopiero w kolejnym epizodzie. Dość skutecznie budowano atmosferę oczekiwania oraz podniesiono emocje, gdy zabito Jacka. Ta śmierć wydaje się bardzo wymuszona i bezsensowna. Jakby twórcy dostali wolną ręką w uśmiercaniu postaci, więc padło na tego mniej istotnego Duttona.
Z drugiej strony oglądaliśmy też knowania Whitfielda, który widzi korzyść w dopadnięciu Spencera. Znowu tę postać pokazywano w towarzystwie roznegliżowanych prostytutek. Całe to epatowanie erotyzmem i sadyzmem jest niepotrzebne i psuje odbiór serialu.
Najnowszy odcinek 1923 dostarczył sporo emocji ze względu na przemoc oraz kilka niespodziewanych śmierci. Jak zwykle też imponowała solidna gra aktorów oraz świetne scenografie, rekwizyty czy kostiumy. Sam epizod dobrze przygotował grunt pod finałowe wydarzenia. Miejmy nadzieję, że ten nie zawiedzie wysokich oczekiwań.
Poznaj recenzenta
Magda Muszyńska


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 29 lat
ur. 1982, kończy 43 lat
ur. 1984, kończy 41 lat
ur. 1954, kończy 71 lat
ur. 1965, kończy 60 lat

