Containment: sezon 1, odcinek 2 – recenzja
Drugie spotkanie z bohaterami Containment wypada trochę lepiej niż pierwsze. Zagrożenie staje się nieco bardziej realne, a problemy postaci stopniowo zaczynają interesować widza.
Drugie spotkanie z bohaterami Containment wypada trochę lepiej niż pierwsze. Zagrożenie staje się nieco bardziej realne, a problemy postaci stopniowo zaczynają interesować widza.
Drugi odcinek serialu Plec rozpoczyna cytat z Sokratesa, z którego inspirację czerpie tytuł odcinka. I to Die, You to Live umiejętnie obrazuje słowa greckiego myśliciela. Życie mieszkańców Atlanty już na początku sezonu zostało podzielone na dwa odrębne obozy. Teraz szczególnie odczuć można grozę, która stoi za ogrodzeniem. Duża w tym zasługa intrygi, jaka została zawiązana w tym tygodniu. Idea, aby wirus wyruszył w swoją śmiercionośną podróż po okolicy Atlanty, była oczywistością. Serial o epidemii, która się nie rozprzestrzenia, byłby zmarnowanym potencjałem. Poza tym twórcy w pilotażowym odcinku dali nam próbkę chaosu, jaki rozpęta się w ciągu 13 dni od trwania kwarantanny. Skoro więc słowo się rzekło…
Wina pacjenta zero wciąż ciąży na Syryjczyku, tym razem jednak ciągnąc całą jego rodzinę na dno. Widok zakażonych imigrantów, rozproszonych po pojedynczych celach sanitarnych, przyprawia o gęsią skórkę, lecz to nie jest główna przyczyna, która wyzwala w nas pierwsze poważniejsze uczucie fabularnego podekscytowania. Nieświadomie dla samych bohaterów oraz widzów wirus zaczyna żyć swoim własnym życiem. Największa w tym zasługa zbuntowanego pokolenia X, które nie przepuści okazji do dobrej zabawy. Jedno przytulenie tu, całus tam, nie wspominając o grze w butelkę, która praktycznie załatwia całą sprawę. Tym samym scenarzyści uruchamiają maszynę, od której zależy powodzenie Containment. Jak szybko epidemia wprowadzi do serialu pożądany chaos, jest teraz tylko kwestią czasu i dobrej woli twórców. Próba ustalenia, czy jasnowłosa Elizabeth Franklin znajduje się w obszarze objętym kwarantanną, napędza drugi odcinek, dając nam poczucie, że serial jest w lepszej kondycji niż ostatnio. Oliwą dolaną do ognia okazuje się niepozorna Teresa. Jej kontakt z zakażoną przyjaciółką może stać się zgubą dla całego miasta. Dzięki temu jej wątek będę od teraz śledziła z największą przyjemnością.
Drugi odcinek utwierdza w przekonaniu, że postać Jany Mayfield może być jednym z najsłabszych wątków. Choć „Złotousty” Lex również niewiele wnosi swym brakiem charyzmy i miałkim charakterem, jest przynajmniej otoczony ludźmi, którzy go w pewien sposób nakręcają. Interakcje z Sabine są jednymi z ciekawszych scen serialu. Jana pozbawiona jest tego przywileju. Zamknięta w swojej firmie, skazana jest na towarzystwo trojga współpracowników, z których tylko jedna osoba jest jej prawdziwą przyjaciółką. Nie oszukujmy się jednak – rzeczona Suzy jest co najwyżej tłem dla rozbudowywania charakteru Jany, a nie pełnowartościowym członkiem obsady. Nawet jej romans z żonatym facetem staje się jedynie pretekstem dla bycia pod stałym osądem koleżanki. Mimo szczerych intencji czarnoskórej bohaterki nie potrafię obdarzyć jakąkolwiek nicią sympatii wyniosłą Janę Mayfield.
Z przykrością stwierdzam, że Jake Riley, wobec którego miałam spore nadzieje, również nie radzi sobie najlepiej. Chris Wood stara się jak może i wina nie leży bynajmniej po stronie jego aktorskich umiejętności. Jego krzyki i tłuczenie pięścią o ściany, choć przepełnione emocjami, niewiele mówią nam o postaci młodego oficera. Denerwuje nas jego brak opanowania w kryzysowej sytuacji, zważywszy na funkcję, jaką winien pełnić wobec reszty obywateli zamkniętych w szpitalu. Mężczyzna miota się z miejsca na miejsce, trzymając oczywiście bezpieczny dystans wokół Katie, z którą współdzieli plan. O tej ostatniej trudno coś więcej napisać - jej postać nie przekracza kompetencji przedszkolanki. Choć twórcy starają się wepchnąć ją w sam środek akcji przy pomocy doktora Cannertsa, trudno orzec, czy z tej mąki będzie chleb.
Drugi odcinek podciąga moją opinię o Containment, lecz jedynie na polu fabularnym. Postacie nadal tkwią w stagnacji, w jakiej pozostawiliśmy je podczas naszej ostatniej wizyty w Atlancie. Niemniej jednak epidemia powoli rusza z miejsca i mam nadzieję, że na jej kulminację nie przyjdzie nam długo czekać, tym bardziej że kwestia prawdziwego pochodzenia wirusa już teraz została poruszona. To właśnie odcinki wypełnione paniką i ludzkim strachem będą decydować o powodzeniu tegoż serialu.
Źródło: zdjęcie główne: The CW / materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Agnieszka SudołKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat