Hawaii 5.0: sezon 6, odcinek 9 – recenzja
Data premiery w Polsce: 22 listopada 2024Hawaii 5.0 zalicza niezły odcinek, w którym nie brak fajnych pomysłów, akcji i ciągłości fabularnej. Ten ostatni aspekt cieszy szczególnie.
Hawaii 5.0 zalicza niezły odcinek, w którym nie brak fajnych pomysłów, akcji i ciągłości fabularnej. Ten ostatni aspekt cieszy szczególnie.
Sprawa kryminalna Hana Keaka wbrew pozorom nie jest taką kliszą, jaką mogłaby się wydawać. Hawaii Five-0 trochę bawi się tutaj konwencją, oferując odpowiednie zwroty akcji i nie do końca przewidywany rozwój wydarzeń. Przez to też odcinek jest ciekawy, prowadzenie sprawy może się podobać i nie jest boleśnie przewidywalnie. Jednocześnie też szczególnie nie porywa, więc można rzec, że jest po prostu nieźle. Plus za wykorzystanie sympatycznego konsultanta, na którego twórcy kompletnie nie mają pomysłu w tym sezonie - a szkoda, bo ten element humorystyczny bardzo by się czasem przydał i można odnieść wrażenie, że jest marnowany.
Dobrze natomiast wygląda wykorzystanie w tym odcinku Danno, który idzie pod przykrywką do college'u razem ze swoim krewniakiem. Choć jest to ważny element śledztwa, zostaje on potraktowany z przymrużeniem oka. To miało działać humorystycznie i tak też jest. Denerwowanie się Danno w momencie, gdy studentka próbuje go uwieść, działa i potrafi rozbawić. Do jego krewniaka jakoś szczególnie nie jestem przekonany, bo jego roztrzepanie bywa irytujące, ma on jednak tutaj też swoje momenty, w których dobrze się uzupełnia z Danno, a to zapewnia frajdę.
Subtelność nigdy nie była mocnym punktem twórców Hawaii Five-0, a jej brak często przyczynia się do obniżenia jakości serialu. Opieranie się na banałach, kliszach i przesadnie wyniosłych emocjonalnie elementach jest praktycznie wpisanie w DNA tej produkcji, więc to po 6 sezonach albo się akceptuje, albo nie. Jednak są też pewne granice, które od 2 odcinków są przekraczane. Twórcy tak łopatologicznie i z subtelnością walca drogowego sugerują romans pomiędzy Chinem a Abby, że to aż boli. Równie dobrze bohaterowie mogliby od razu wyznać sobie miłość - efekt byłby ten sam. To ani nie bawi, ani nie jest potrzebne. Zbędne zapychanie czasu ekranowego, a to też pokazuje, że scenarzyści pomysłu na tę Abby chyba innego nie mają. Szkoda.
Hawaii Five-0 pomimo dość irytującego wątku China i Abby zalicza tym razem niezły odcinek z dobrą historią, akcją i humorem. Na poziom rozrywki nie ma co przesadnie narzekać.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat