Hobbit: Niezwykła podróż #1
Data premiery w Polsce: 25 grudnia 2012"Hobbit: Niezwykła podróż" to długo oczekiwana wyprawa to fantastycznego świata Tolkiena. To wielka przygoda w krainie magii. Przygoda, którą musicie przeżyć sami.
"Hobbit: Niezwykła podróż" to długo oczekiwana wyprawa to fantastycznego świata Tolkiena. To wielka przygoda w krainie magii. Przygoda, którą musicie przeżyć sami.
Peter Jackson to współczesny hobbit. Obcując z dziełami J.R.R. Tolkiena, zdążył już na tyle dobrze je poznać, by wymyślony przez pisarza świat pełen magii, traktować jak własne podwórko. To dzięki niemu sielankowy nastrój panujący w Shire udzielił się chyba każdemu, kto docenił niezwykły obraz Śródziemia. To dzięki niemu rozmach nabrał nowego znaczenia, dając za wzór wielkie przygody – dowód nietuzinkowej wyobraźni. Wreszcie, to właśnie on sprawił, że pokochaliśmy kino fantasy, często niedorastające do pięt wspaniałym powieściom. Prawdą jest, że przez długi czas produkcje fantastyczne nie potrafiły na dobre zadomowić się w świecie filmu. Jednak do czasu...
[image-browser playlist="596476" suggest=""]©2012 Warner Bros.
Historia "Hobbita" zaczyna się tuż przed scenami otwierającymi właściwe wydarzenia znane z "Władcy Pierścieni". Widzowie raz jeszcze mogą zobaczyć podstarzałego Bilbo Bagginsa spisującego swe przygody dla swojego podopiecznego – Frodo. Nadszedł właśnie dzień, w którym Bilbo obchodzi swoje 111 urodziny. Trwają przygotowania do wielkiej zabawy. Sam Frodo zaś wyrusza na przyjazd Gandalfa. W tym całym zamęcie poczciwy Bilbo zaczyna snuć opowieść o niezwykłej przygodzie, którą zapoczątkowała niegdyś wspólna kolacja z trzynastoma krasnoludami, poprzedzona krótką wizytą Gandalfa Szarego.
Hobbit: Niezwykła podróż to jak dotąd najwspanialsza przygoda XXI wieku, której próżno było szukać w kinie fanom fantasy. Pamiętam, jak w roku 2001, wyczekując pewnego seansu, ujrzałem zapowiedź "Drużyny Pierścienia". Pierwsza moja myśl dotarła na fali adrenaliny oraz niespotykanego zainteresowania i brzmiała: "Wspaniały". Tak Peter Jackson rozpoczął moją, a zapewne i wielu innych, fascynację tematyką fantasy, dając dowód pięknych i ambitnych ekranizacji niezwykłych powieści. Dziś, wzbogacony o przeżycia wyniesione z lektury dzieł Tolkiena, mam szansę, jaką i Wy już niedługo dostaniecie, aby powtórnie ocenić geniusz Jacksona w kolejnej widowiskowej przygodzie wprost ze Śródziemia. "Niezwykła podróż" to już nie czysta ekranizacja powieści J.R.R. Tolkiena. Reżyser czerpie jawnie z historii opowiedzianych we "Władcy Pierścieni", "Niedokończonych opowieściach", czy nawet "Silmarillionie", niekiedy wrzucając szczyptę informacji, to znowuż całe jej garście, by ukazać widzom kompletny, rozsiany po wielu powieściach wstęp do wielkiej Wojny o Pierścień. Wojny, jaka chronologicznie rozegra się w kolejnej, znanej już widzom trylogii. Za sprawą odważnej mieszanki, "Hobbit: Niezwykła podróż" otwiera przed nami czasy świetności krasnoludów, które w mgnieniu oka obrócone w perzynę po napaści niezwykle przebiegłego smoka Smauga, stają się głównym powodem zbliżającej się wyprawy. Hobbit, wykraczając fabularnie poza dzieło Tolkiena, dostarcza daleko idących informacji o "legendach" Śródziemia, ukazując widzom Białą Radę, tajemniczą postać utożsamianą z samym Sauronem, czy tłumacząc szereg pobocznych kwestii, jak zastanawiające pochodzenie przydomka Thorina "Dębowa Tarcza".
[image-browser playlist="596477" suggest=""]©2012 Warner Bros.
Twórcy Hobbita postarali się o rozwój akcji szczególnie w tych scenach, w których bohaterowie spotykają przeróżne stwory, niekoniecznie pokojowo nastawione na towarzystwo obcych istot. Trolle żyjące w mroku, gobliny tak samo niebezpieczne jak ohydne, czy skalne olbrzymy budują obraz niebezpiecznych krain, w których los śmiałków wydaje się przesądzony. Szereg zaś bitew, stanowiących retrospekcje do prowadzonej historii, dostarcza przedsmak wielkiej Bitwy Pięciu Armii, do której dojdzie w ostatniej z części trylogii. To, co jednak szczególnie przypadło mi do gustu to sposób, w jaki Jackson przedstawił krasnoludy. Z jednej strony twórca "Władcy Pierścieni" ukazuje ich "biesiadną" naturę, by zaraz, w sytuacjach niebezpiecznych zarysować ich heroizm oraz niespotykanego ducha walki. Przygody, które często w wizji Tolkiena opierały się na porwaniu bądź ucieczce krasnoludów, zostały wzbogacone o waleczne charaktery bohaterów, co z kolei budzi sympatię widza do tych poczciwych wojowników. Wojowników niewielkich wzrostem, lecz dużych odwagą.
Mroczna i niebezpieczna miejscami historia nie zmienia jednak faktu, że świat Hobbita jest światem idyllicznym w dużym zakresie, gdyż wielkie zło, jakie osiądzie w końcu w Mordorze, jeszcze nie nadeszło. Jackson nieco śmielej niżeli w poprzedniej trylogii wprowadza do fabuły dużo elementów komediowych, idealnie pasujących do nieokrzesanej postaci czarodzieja Radagasta (w tej roli Sylvester McCoy, odtwórca roli Doktora z serialu Doctor Who) – kuzyna Gandalfa, czy strachliwego chwilami niziołka Bilbo. Prym w scenach komicznych wiodą jednak krasnoludy – z początku niezwykle absorbujące swą obecnością w spokojnym Shire, później skupiające swe bezpośrednie żarty na osobie najbardziej puszystego z kompanów – Bombura. Trafnym zabiegiem zdają się być sceny dowcipów serwowanych pod adresem wielce wątpliwego w roli włamywacza Bilbo Bagginsa. Ta niepewność co do obecności hobbita z czasem mija, dostarczając w międzyczasie solidnej dawki wrażeń.
[image-browser playlist="596478" suggest=""]©2012 Warner Bros.
Być może wielu z Was wyczekuje powrotu jednej z najbardziej dramatycznych, a zarazem kluczowych postaci w Wojnie o Pierścień. Przyznać należy, iż wyczekiwana zapewne z niecierpliwością, a jednocześnie niezwykle tajemnicza oraz niebezpieczna scena pojedynku na zagadki pomiędzy hobbitem o imieniu Bilbo a poczwarą znaną jako Gollum, wypada wręcz świetnie. Pojedynek, pomimo iż w przeważającej mierze słowny, dostarcza dreszczyku emocji, a przy okazji sporej dawki śmiechu. Połączenie, które zdawać się nie istnieje w akceptowalnej formie, trzyma w napięciu do ostatnich minut. Już samo pojawienie się postaci Smeagola przywodzi na myśl wielką przygodę, jaką przeżyli razem Frodo i Sam. Przygodę, którą z jeszcze wielką ochotą chcemy przeżyć ponownie, a wspomnienie o której bez większego trudu zaciągnie Was przed duży ekran.
Znak rozpoznawczy Petera Jacksona, którym przesycony był wręcz "Władca Pierścieni" można odnaleźć także w "Hobbicie". Mowa oczywiście o niezwykłych plenerowych ujęciach oraz ciągłej pracy kamery z dodającymi dynamizmu najazdami. Ten sam styl oraz ci sami aktorzy, bez których świat Śródziemia zdaje się nie istnieć. To wszystko sprawia, że widz chętnie powraca do filmowej krainy, którą zdążył już poznać i pokochać. Peter Jackson, zaczynając, w moim odczuciu, jako artysta swoją przygodę z powieściami Tolkiena, powraca, lecz tym razem jako dobry rzemieślnik. Tworząc kolejne sceny z ogromnym wyczuciem smaku, miejscami wydaje się, jakby korzystał z gotowego zestawu ujęć. Ponadto, o czym warto wspomnieć, nagrywanie scen w formacie HFR okazuje się być strzałem w kolano samego reżysera. Zastosowanie 48 klatek sprawia, iż miejscami film prezentuje się nazbyt realistycznie, a wręcz formą przypominający dokument. Przyznaję z bólem, iż psuje to efekt magii, jaką niesie sama historia. Na szczęście film ratuje się scenami idealnymi wręcz pod 3D. Co prawda "Hobbit" nie zachęci Was do zakładania okularów na każdy kolejny film fabularny, jednak sekwencje otwierające omawianą produkcję oraz sceny pojedynków powinny przypaść Wam do gustu. Czy warto zatem zrezygnować z seansu 2D? A czy Ty chciałbyś obejrzeć "Drużynę Pierścienia" w trzech wymiarach? Odpowiedz sobie szczerze na to pytanie i z taką odpowiedzią zapraszam na seans – z pewnością będzie ona trafna.
[image-browser playlist="596479" suggest=""]©2012 Warner Bros.
"Hobbit: Niezwykła podróż" to idealna podróż do świata pełnego magii, a zarazem godna ekranizacja kultowej powieści fantasy. To jest Wielki powrót Petera Jacksona do krainy zrodzonej z wyobraźni Tolkiena i okraszonej wizją niezwykłego twórcy w osobie samego reżysera. Powrót, który ku uciesze fanów spełnia oczekiwania nieprzeciętnej rozrywki. Czy wybierzecie się na pospolitą wersję 2D, czy też postawicie na efekt głębi, w rezultacie dostaniecie ogrom wrażeń w najlepszej możliwej formie. Najwyższa pora rozpocząć tę przygodę!
Ocena: 9/10
Poznaj recenzenta
Adrian ZawadaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1969, kończy 55 lat