„Humans”: sezon 1, odcinek 4 i 5 – recenzja
Nie mogę odmówić "Humans" klimatu i świetnego opowiadania dość prostej historii, ale jednak coś tu zgrzyta. Za nami ponad połowa sezonu, a historia nadal strasznie się wlecze.
Nie mogę odmówić "Humans" klimatu i świetnego opowiadania dość prostej historii, ale jednak coś tu zgrzyta. Za nami ponad połowa sezonu, a historia nadal strasznie się wlecze.
Oba odcinki "Humans" świetnie rozbudowują fabułę, wprowadzając wiele potrzebnych elementów, aby cała historia w końcu była w stanie nabrać większego sensu. Przez pierwsze odcinki czasem oglądaliśmy trochę oderwane od siebie wątki, które zbyt długo dążyły do połączenia, ale teraz zaczyna to wszystko się cementować. Zrobiono to na pewno nieźle, bo każdy element układanki znajduje tutaj swoje miejsce. Nic nie wydaje się wyjęte z kapelusza, ale może w tym problem - brakuje w tym wszystkim jakichś soczystych zwrotów akcji, bo całość rozwija się za spokojnie, a jedna niespodzianka związana z policjantką zajmującą się robotami nie była takim wielkim zaskoczeniem. Sygnały widzieliśmy już wcześniej w jej zachowaniu.
Ta kameralność jednak jest też zaletą, bo "Humans" nie jest serialem opartym na intrydze i zawiłościach fabularnych. Taki wniosek można śmiało wysnuć po tych odcinkach. Tutaj chodzi o bohaterów i ich reakcje na wszystko, co ich spotyka. Obserwując Anitę, Niskę czy Leo na tle ludzi, jesteśmy nieraz zmuszani do zastanowienia się, kto tu tak naprawdę jest bardziej ludzki. To intryguje i skutecznie przykuwa do ekranu.
[video-browser playlist="703058" suggest=""]
Sama historia jednak nabiera większego sensu. Nie jest to już tylko uciekanie i chowanie się przed osobami nieakceptującymi świadomych robotów. Jest tutaj coś, co jest ciekawsze i ma głębsze znaczenie dla fundamentalnego pytania o człowieczeństwo. Kłopot w tym, że ten, jakby mogło się wydawać przewodni wątek sezonu (serialu?), jest tak naprawdę na trzecim planie i nie widzę tutaj potencjału na rozwój w przeciągu 3 odcinków, który zaoferuje widzom emocje. Zbyt duży nacisk został położony na inne elementy, by teraz to mogło dobrze zagrać. Trochę brakuje w tym równowagi pomiędzy historią a życiem bohaterów.
Ludzie nadal są tutaj elementem co najwyżej przeciętnym. To roboty na czele z Anitą i Niską sprawiają, że ten serial ogląda się wyśmienicie. Ich poczynania z obu odcinków ciekawią, ale też wzbudzają emocje i poruszają. Szczególnie mają w sobie coś rozmowy Niski z doktorem Millicanem, bo wprowadzają coś, co ogląda się z wielkim zainteresowaniem. Zresztą wielkie spotkanie Leo z Anitą także niesie za sobą odpowiedni ładunek emocjonalny.
"Humans" to serial ciekawy, dobrze zagrany i ze znakomitą atmosferą. Wywołuje emocje, a seans jest prawdziwą przyjemnością. Jednak brakuje tutaj takiej kropki nad i, abym mógł powiedzieć, że jest naprawdę świetnie.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat