Koniec maskarady w Atlantic City
W karnawale po pewnym czasie nadchodzi pora na zdjęcie masek i przedstawienie reszcie uczestników swego oblicza. W najnowszym odcinku Zakazanego imperium następuje właśnie ten moment, gdy przebierańcy zrzucają swoje maski i pokazują światu swoją prawdziwą, ukrytą twarz.
W karnawale po pewnym czasie nadchodzi pora na zdjęcie masek i przedstawienie reszcie uczestników swego oblicza. W najnowszym odcinku Zakazanego imperium następuje właśnie ten moment, gdy przebierańcy zrzucają swoje maski i pokazują światu swoją prawdziwą, ukrytą twarz.
"Marriage and Hunting" przypomina bal karnawałowy. Prawie każda z ważniejszych postaci sezonu przeżywa pewną przemianę. Nelson zaczyna być odważny, Narcisse brutalny, a Nucky przestaje dbać o wspólników. Coś pęka w bohaterach, wprowadzając do historii nowe barwy.
Nelson Van Alden nigdy nie był świętoszkiem. Nawet gdy się bał, zawsze towarzyszyła mu przemoc. Można by uznać, że to przemoc uzasadniona - w końcu ma rodzinę, którą musi utrzymać, i wiecznie wymagającą żonę. Mimo wszystko zawsze wybierał drogę przemocy. W tym odcinku coś dzieję się z zatroskanym i spokojnym wizerunkiem. Nelson przestaje się bać i ujawnia swoje mroczne wnętrze. Dawniej sprzeczki z żoną były w miarę spokojną wymianą zdań między małżonkami. Dziś rozmowa o braku wody w domu przybiera emocjonujący charakter - do tego stopnia, że ma się wrażenie, iż Nelson zaraz uderzy swą żonę.
Nie tylko w tej kwestii zachodzi zmiana. Przemiana jest tak silna, że bohater miejscami balansuje na granicy życia i śmierci, pyskując Alowi Capone, byle zdobyć tysiąc dolców. Rozmowa z O' Banionem, gdzie ujawnia swoją tożsamość, zdaje się potwierdzać, że to już zdecydowanie koniec z dawnym roznosicielem bukietów, a powrót do starego dobrego agenta.
Swoją drogą jestem rozczarowany zakończeniem wątku O'Baniona. Bohater przez większość czasu był dość charakterystyczną postacią i nagle się go ot tak pozbyto. Oczekiwałem czegoś większego, jakichś emocji. Tymczasem otrzymujemy zakończenie nagłe i pozbawione większego uroku, jakby scenarzyści nie mieli na nie pomysłu. Pozostaje tylko pytanie: czemu i kto to zrobił?
[video-browser playlist="634086" suggest=""]
Karnawał masek dotyczy również pana White'a. Chalky już od pewnego czasu pracował nad nowym obliczem, które kompletnie przekreśla swoje poprzednie. Po założeniu obecnej, nowej maski mamy obraz Chalky'ego, który wymaga od Nucky'ego, by ten pozbył się Narcisse'a za to, co zrobił. Jest to dla niego sprawa bardzo osobista, w końcu nieczęsto zdarza się, że twój bliski współpracownik przychodzi cię zabić. Nucky nie jest zainteresowany pomocą panu White'owi i obawia się konfrontacji.
Nucky ogólnie stał się bardzo wyrachowany. Każdy człowiek ma dla niego jakąś cenę. Nie liczy się, jak wielkie przysługi zrobili mu wspólnicy. Jeśli coś staje na jego drodze do sukcesu, pozbywa się tego. Przykładem jest to, jak łatwo Nucky wydał Mickeya Doole'a na śmierć na życzenie Rothstenina. Drugim może być rozmowa z bratem o Chalkym. Cechuje się ona pewnym niepokojem o to, co zaraz zrobi Ellie w związku z zatajeniem przez brata prawdy o odejściu jego syna ze szkoły. Ellie zdaje się być spokojny, ale pod tą warstwą czuć mieszające się na jego twarzy uczucia do brata.
Dr Narcisse zaczyna nabierać w tym odcinku większego znaczenia. Z początku wydaje się być takim jak zawsze - cichym i sprytnym dżentelmenem. Urok ten szybko mija po scenie z kochanką Chalky'ego. Poza tym doktor planuje zgadać się z innym ważnym przeciwnikiem Thompsona. Narcisse to bardzo sprytny manipulator, który dobrze wykorzystuje dane mu karty. Już niedługo poważnie zagrozi interesom Nucky'ego.
Podobały mi się sceny z Harrowem. Richard świadomy możliwości utraty małego Darmody'ego staje w obliczu sytuacji bez wyjścia - musi się ożenić. Jest coś pięknego w tych scenach. Pomimo bycia zimnokrwistym zabójcą, czuje się kompletnie niezręcznie, wychodząc za mąż. Harrow z natury jest dość nieśmiały w relacjach z ludźmi, a ta sytuacja całkowicie go krępuje. Zresztą nie tylko jego, ale i też partnerkę. Para jest tak zażenowana całą sytuacją, że jest to zabawne, a zarazem urocze.
"Marriage and Hunting" to odcinek dobry, pozwalający na przyjrzenie się nowym obliczom postaci. Świetnie ogląda się przemianę Van Aldena, bez której epizod byłby co najwyżej przeciętny. Na uwagę zasługuje też wątek Nucky'ego - w szczególności jego zachowanie wobec ludzi. Minusem za to jest zakończenie wątków O'Baniona. Po wielu efektywnych egzekucjach można by wykrzesać nieco więcej.
Poznaj recenzenta
Mariusz OlszewskiPoznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat