Mamuśki mają wychodne – recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 18 sierpnia 2017Mamuśki mają wychodne od samego początku zapowiadały się na komedię mającą wykorzystać sukces hitu Złe mamuśki. Cóż... efekt jest po prostu fatalny.
Mamuśki mają wychodne od samego początku zapowiadały się na komedię mającą wykorzystać sukces hitu Złe mamuśki. Cóż... efekt jest po prostu fatalny.
Fun Mom Dinner to komedia oparta na dość ogranym schemacie, gdzie grupa osób ma przeżywać szalone perypetie pełnych humorystycznych sytuacji podczas wspólnego wieczoru. Ten punkt wyjścia zawsze ma dobry potencjał na komedię zabawną i angażującą. Jednak nie tym razem. Obserwujemy wieczór mam, który jest pozbawiony jakiekolwiek pomysłu. Bynajmniej nie ma ani zwariowanych perypetii, ani szalonych przygód, ani nietypowych sytuacji. W zasadzie to nic ciekawego się nie dzieje, a co gorsze, jedynie niekonwencjonalne wydarzenia w tym nudnym wieczorze zostały pokazane w zwiastunie. Mamy dużo rozmów o życiu, uczuciach, a mało sytuacji napędzających komediowy potencjał historii.
Prowadzenie fabuły jest problemem tej komedii, bo twórcom bardziej zależy na banalnych, sztampowych motywach uczuć, rodzicielstwa i rozmów o tym, że bycie matką jest trudne, niż na tym, by w ogóle zainteresować widza czymkolwiek lub go rozbawić. W centrum fabuły stoi jedna matka, która ma problem w małżeństwie, więc naturalnie w sposób mdły do granic możliwości przechodzi przemianę w relacji z mężem i znów jest słodko. A do tego mamy stereotypowe bohaterki, ich problemy oparte na oczywistościach oraz zaprzyjaźnianie się postaci w sposób ekstremalnie szybki. Takim sposobem w scenariuszu mamy wszystkie klisze gatunkowe o problemach małżeńskich, interakcji pomiędzy kobietami i mężczyznami oraz o przyjaźni kobiet. Wszystko oklepane, wtórne i po prostu nudne. Nie mogę jednak odmówić jednej zalety, jest chemia pomiędzy głównymi bohaterkami, która w wielu scenach sprawdza się wyśmienicie.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że film nie jest śmieszny. Te kilka gagów, które pokazano w zwiastunie, to najzabawniejsze sytuacje, bo poza tym praktycznie nic się nie dzieje. Poziom humoru jest na typowym standardzie amerykańskich komedii: narkotyki, wulgaryzmy oraz odchody w buzi. Nie ma ani dobrego humoru sytuacyjnego, ani pomysłowych dialogów mających rozbawić, ani postaci, które w jakikolwiek sposób mogłyby pod tym względem podciągnąć film. A to też wpływa negatywnie na całokształt odbioru, bo choć film trwa 80-parę minut, szybko zaczyna się dłużyć.
Oglądając Fun Mom Dinner, miałem takie wrażenie oczekiwania na to, by ten film w końcu się rozkręcił. Kiedy zacznie się coś dziać śmiesznego lub interesującego. Aż nagle okazuje się, że... to koniec. Oto przykład komedii tworzonej po linii najmniejszego oporu. Nieśmiesznie, bez pomysłu, żerujące na Złych mamuśkach.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat