Nauka magii
Witches of East End nie można odmówić klimatu i uroku, ale tragiczny wątek miłosny niszczy coś, co mogło być ponadprzeciętnym serialem.
Witches of East End nie można odmówić klimatu i uroku, ale tragiczny wątek miłosny niszczy coś, co mogło być ponadprzeciętnym serialem.

Po pierwszych dwóch odcinkach Witches of East End myślałem, że relacja Frei z Killianem jest oparta na jakiejś magii. Co prawda ani tego nie potwierdzono, ani nie zdementowano, ale wygląda na to, że jej zauroczenie jest czysto fizyczne. Trudno to zaakceptować, bo wprowadza jedynie zamęt i obniża sympatię wobec bohaterki, która powinna nad sobą panować. Problem polega również na tym, że obaj panowie o wyglądzie modeli są okropnie mdli i papierowi. Taka też jest ich relacja z Freyą - pusta i nudna. Nie widać tutaj jej uczucia wobec braci. Na plus zaliczyć należy przeszłości panów, która wydaje się interesująca. Na tym tle romans Ingrid z Adamem to zupełnie inna bajka. Momentalnie wzbudza sympatię i nie razi banałem.
Pewnego rodzaj minusem Witches of East End jest to, że postacie nie czarują tyle, ile bym chciał. Jest sporo magii, ale momentami zbyt wielki nacisk położony zostaje na wątki obyczajowe zamiast na ten przewodni, związany z tajemniczym wrogiem. Nieźle jednak prezentuje się nauka czarów, w której Ingrid zaskakuje samą siebie. Poznajemy kolejne ciekawostki na temat koncepcji magii w tym serialu, która jest oryginalna i pomysłowa. Tutaj z dobrej strony prezentuje się ciotka, która swoim luźnym sposobem bycia potrafi do siebie przekonać.
[video-browser playlist="634371" suggest=""]
Poznajemy też nowe informacje o Joannie, której przeszłość jest niezwykle interesująca. Scenka, w której wspomina różnych wrogów, pokazuje nam, że kiedyś było to podłe i wredne stworzenie, oraz zapewnia sporo frajdy. Julia Ormond mogłaby trochę rozruszać tę postać. W Joannie jest tyle sprzeczności, że powinna być ona bardziej wyrazista, a na razie jest "taka sobie". Za mało informacji dostajemy też o jej przeciwniku. Główny wątek musi nabrać dynamizmu.
Witches of East End to na razie przeciętny serial, który ogląda się nawet przyjemnie. Liczę jednak, że twórcy wykorzystają interesujący koncept i wycisną z niego coś więcej.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/




naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 43 lat
ur. 1991, kończy 34 lat
ur. 1974, kończy 51 lat
ur. 1980, kończy 45 lat

