Suits – 01×01
Amerykańska stacja USA Network w ostatnich latach znacznie rozbudowała swoją pozycję na serialowym rynku. Kiedyś słynęła wyłącznie z The 4400 i Detektywa Monka, dziś interesujących pozycji ma w swojej ramówce co najmniej kilkanaście. A Suits jest bez wątpienia jedną z najlepszych z nich.
Amerykańska stacja USA Network w ostatnich latach znacznie rozbudowała swoją pozycję na serialowym rynku. Kiedyś słynęła wyłącznie z The 4400 i Detektywa Monka, dziś interesujących pozycji ma w swojej ramówce co najmniej kilkanaście. A Suits jest bez wątpienia jedną z najlepszych z nich.
Przepis na serial w tej stacji jest bardzo prosty - charakterystyczne, związane ze sobą w jakiś sposób dwie postacie, które oprócz zmagania się z problemami prawnymi, często zmagają się jeszcze same ze sobą. I dokładnie w tę zasadę wpisuje się "Suits". Problemy prawne mogą być rozumiane jako łamiący przepisy przestępcy, jak to jest w przypadku White Collar, Kamuflażu i Tożsamości szpiega, w Suits zaś chodzi najczęściej po prostu o umowy z klientami i ewentualne sprawy w sądzie.
Głównymi bohaterami są Mike i Harvey. Mike to lubiący sobie czasem wypalić trawkę i nie posiadający wykształcenia geniusz, Harvey to najlepszy prawnik w Nowym Jorku, którego specjalizacją jest "domykanie" umów (to tzw. "closer"). Ten drugi zostaje zmuszony do wybrania sobie partnera, a że jest zupełnym indywidualistą to przychodzi mu to raczej ciężko. Do wyboru ma mnóstwo prymusów, czy też raczej kujonów z Harvardu, ale żaden z nich nie spełnia jego oczekiwań. Gdy jednak przypadkiem do jego gabinetu trafia Mike, sytuacja się zmienia. Spośród grupy przemądrzałych i nudnych kandydatów, decyduje się na człowieka, który choć dyplomu nigdy nie zdobył, potrafi zacytować dowolną ustawę z pamięci. Przymyka oko nawet na fakt, że Mike w walizce ma ze sobą trawkę wartą dobre kilkaset tysięcy dolarów. Cóż, sam Harvey też nie jest święty - lubi sobie na przykład pofolgować z nowo poznanymi kobietami.
[image-browser playlist="609835" suggest=""]
Siłą Suits jest bez wątpienia scenariusz i genialnie wykreowane postacie. Mike'a, granego przez Patricka J. Adamsa, po prostu nie da się nie lubić. Imponuje swoją wiedzą i inteligencją, a jednocześnie śmieszy czasami zwykłą nieporadnością. Sympatię wzbudza też Harvey (w tej roli Gabriel Macht), choć siłą rzeczy musi być on bardziej zasadniczy i trzymać swojego młodzieńca w ryzach. Interakcje pomiędzy tymi dwoma bohaterami będą stanowiły fundament tego serialu, co oczywiście odbędzie się z korzyścią dla widza, bo dialogi w Suits stoją naprawdę na najwyższym poziomie.
Nieźle wypadają także postacie drugoplanowe - fani "The Shield" i Agentki o stu twarzach ucieszą się z występów Giny Torres, a z kolei Rick Hoffman i Megan Markle powoli zaczną zbierać swoje grona zwolenników. Ten pierwszy jako Louis będzie człowiekiem, którego "kochamy nienawidzić", ta druga zaś smaczkiem dla męskiej części widowni.
[image-browser playlist="609836" suggest=""]
Suits, choć w wielu aspektach przypomina White Collar, nie kopiuje jednak schematów - tworzy własne, kreuje całkowicie swój świat i swoich bohaterów. Choć kto wie, może w przyszłości twórcy zaserwują nam jakiś crossover między tymi dwiema produkcjami? Póki co może życzmy jedynie Mike'owi i Harveyowi podobnego sukcesu jaki osiągnął duet Caffrey-Burke.
Ocena: 8+/10
Poznaj recenzenta
Dawid RydzekKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 72 lat