Tacy jesteśmy: sezon 3, odcinek 5 – recenzja
W trzecim sezonie Tacy jesteśmy nie zawodzą pod względem solidności i jakości odcinków, które zawsze wzbudzają emocje, jednak nie są one tak intensywne, jak w poprzednich seriach, a nowy epizod serialu wpisuje się w ten trend.
W trzecim sezonie Tacy jesteśmy nie zawodzą pod względem solidności i jakości odcinków, które zawsze wzbudzają emocje, jednak nie są one tak intensywne, jak w poprzednich seriach, a nowy epizod serialu wpisuje się w ten trend.
W najnowszym odcinku This Is Us powróciliśmy z dalekiego Wietnamu do bieżących wydarzeń. Zazwyczaj każdy odcinek możemy podzielić na poszczególne, odseparowane wątki bohaterów, ale czasem twórcy dodatkowo jeszcze podejmują przewijający się w między czasie wspólny temat. Tym razem nacisk padł na zagadnienie rasizmu, które pojawia się w historiach kilku postaci. Najdobitniej przekonał się o tym zjawisku Randall, który nie został zaakceptowany przez ojca swojej białej dziewczyny. Ta scena najbardziej zapada w pamięć, ponieważ to był otwarty przejaw nietolerancji, który swoją bezpośredniością mocno oddziałuje na emocje widzów. Dlatego też historia Miguela czy sytuacja z Zoe w sklepie już nie robiły takiego wrażenia, ale wciąż pozostawiały nieprzyjemne uczucie. Mimo to i tak serial podszedł do tematu rasizmu w delikatny sposób. Z jednej strony chciałoby się, aby twórcy jeszcze dosadniej pokazywali ludzkie uprzedzenia, ale z drugiej strony taki jest styl Tacy jesteśmy. Najważniejsze, że przekaz jest zrozumiały i daje do myślenia.
Jednym z wybijających się wątków tego odcinka była kampania wyborcza Randalla. Dzięki temu, że nie poszła ona po myśli głównego bohatera, historia bardziej interesowała. Swoje racje mieli mieszkańcy dzielnicy, a także Pearson postanowił się nie poddawać w przekonywaniu ludzi do własnej osoby, więc w efekcie oglądaliśmy bardzo ciekawe spięcia. Było w nich coś prawdziwego, dzięki czemu ten wątek nabrał wigoru i dobrze skupiał uwagę widzów. Serial pokazał nieco inne oblicze Randalla, który tym razem nie zaskarbił sobie serc swoich słuchaczy, jak to zwykle bywa. Jednak bardziej zaskakuje nowa twarz Beth, która nie powstrzymała emocji podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Trzeba też od razu przyznać, że Susan Kelechi Watson doskonale uchwyciła kumulujące się uczucia w swojej bohaterce. Druzgocące porażki tych postaci to coś nowego, odświeżającego w Tacy jesteśmy. Miejmy tylko nadzieję, że zbyt szybko nie pokonają swoich trudności, a w tym wątku spotka nas jeszcze coś zaskakującego, bo przecież stać na to ten serial, co już wielokrotnie udowadniał.
Nie trudno było przewidzieć, że zabieg in vitro się powiedzie i Kate zajdzie w ciążę, która wciąż obarczona jest dużym ryzykiem. Ale żeby nie wszystko tak pięknie się układało w tej historii i aby nieco skomplikować życie naszej bohaterce, Toby załamał się psychiczne. Niewątpliwie to urozmaici ten wątek i pozwoli bliżej przyjrzeć się tematowi depresji, ale sytuacja tego bohatera nie wzbudziła zbyt wielkich emocji. Nawet retrospekcje tylko trochę przybliżyły nam, jak rozwijała się jego choroba w trakcie całego życia, ale nie były one na tyle wyraziste, żeby odczuć przypływ współczucia dla Toby’ego. W każdym razie pojawiły się znane nam futurospekcje, które dają poczucie, że cała fabuła jest od początku do końca przemyślana i rozplanowana. Poza tym miłym akcentem była piosenka Adele śpiewana przez wyjątkowo dobrze ucharakteryzowaną Chrissy Metz, czego dawno już nie oglądaliśmy w serialu. Warto raz na jakiś czas wprowadzić do odcinka taką muzyczną wstawkę wykonywaną przez obsadę, ponieważ zawsze wzbogaca to epizod.
Mimo, że w tym tygodniu nie oglądaliśmy żadnych wydarzeń z Wietnamu to twórcy nie dali nam zapomnieć o Jacku i jego przeszłości za sprawą Kevina, który spotkał się z Donem. Niestety nie dowiedzieliśmy się niczego nowego w tym temacie, co rozczarowuje. Jedynie zdjęcie Pearsona z Wietnamką może wywoływać pytania, ale raczej ta tajemnica nie będzie nikomu spędzać snu z powiek. Szkoda tylko, że ten motyw to jedyna rzecz, która sprawia, że wątek Kevina i Zoe jest znośny.
Znowu mieliśmy do czynienia z dobry odcinkiem Tacy jesteśmy, gdzie nie brakowało ciepłych, ale również gorzkich i smutnych momentów, jak wtedy, gdy nastoletnia Kate z matką zasiadły przy pianinie. Oczywiście serial ogląda się wciąż z przyjemnością, ponieważ dostarcza niebanalnej rozrywki, ale jednak trzeci sezon zawodzi pod względem niespodzianek i większych emocji, a fabuła stała się przewidywalna. Miejmy nadzieję, że to tylko przejściowa sytuacja, a Tacy jesteśmy jeszcze się rozkręci i zacznie nas zaskakiwać.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat