Jak wiele mówi o danym serialu fakt, że emisja odcinka wedle wszystkich standardów wyjątkowo przeciętnego to okazja do świętowania? Właśnie. "Teoria wielkiego podrywu" w 8. sezonie nie dawała fanom wiele poza powodami do płaczu nad lecącym na łeb na szyję poziomem produkcji. Ostatnie 2 odcinki to jednak lekka, leciutka zwyżka formy, a to cieszy. Tym bardziej że - sądząc po tytule kolejnego epizodu - powrócimy do wątku sklepu z komiksami (jej!). "The Troll Manifestation" jednak, mimo że na tle pozostałych odcinków z tej serii się wyróżnia, pokazuje też obecną słabość serialu – produkcja, w której kiedyś pełno było żartów czy zmyślnych nawiązań do kultury, w której w każdej kolejnej scence aktorzy przerzucali się tego typu rzeczami, teraz robi cały odcinek wokół pomysłu na trolla, odgrzanego żałosnego filmu Penny i dwóch gagów z Bernadette i Amy. Cały odcinek. Jasne, tożsamość internetowego komentatora to super zaskoczenie i jej odkrycie autentycznie bawi, ale jak się tak nad tym zastanowić – co jeszcze pozostaje w głowie z tego całego wątku? [video-browser playlist="660239" suggest=""] I dlaczego, po raz kolejny, cały pomysł na postać Amy to szydzenie z niej i jej związku z Sheldonem, z faktu, że nie może go skonsumować? To się robi naprawdę, naprawdę nudne. I irytujące, bo pokazuje brak siły twórczej wśród scenarzystów, co objawia się też tym, że nasi bohaterowie wciąż mało co robią: nigdzie nie jeżdżą, nikogo nie spotykają, nawet mało co wychodzą (poza pójściem do pracy). Chłopaki prawie całkowicie odrzucili swoje pasje, przebąkują teraz tylko o nich od czasu do czasu. Na usta samo ciśnie się pytanie: Co się z wami stało? Czytaj również: „Teoria wielkiego podrywu” – twórcy oddadzą hołd zmarłej aktorce Co stało się z tym – niegdyś świetnym – serialem?
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj