Można powiedzieć, że stara, dobra "Teoria wielkiego podrywu" powoli powraca. Wciąż nie jest to wybitny serial, ale w końcu znowu zaczął bawić.
Dzieje się, oj, dzieje sporo. Na bok odsunięte zostają sprawy związków, a Sheldon, Leonard i spółka na powrót przypomnieli sobie, że kochają naukę i popkulturę. Efekt? Odcinek, który na tle przeciętnego 8. sezonu "
The Big Bang Theory" wyróżnia się na spory plus.
Najciekawiej wypadł wątek w zasadzie nie samodzielny, ale wplatany między inne wątki – Raj i jego rodzice. To coś nowego, to manipulowanie syna rozwodzącymi się ojcem i matką, to, jak wyciąga z nich kasę, bez mrugnięcia okiem nastawiając ich przeciwko sobie. Nie dość, że zobaczyliśmy nieco inną stronę Raja, to jeszcze powrócili jego rodzice – a sceny z nimi zazwyczaj wypadały świetnie.
Po co zaś Raj manipulował? Bo chciał drona z kamerą, a raczej – kupił strasznie drogiego drona, który przesyła obraz HD z kamerki prosto na komórkę, a rachunek dotarł do jego ojca. W czasie gdy więc on spierał się z rodzicami i szczuł ich przeciwko sobie, Sheldon i Howard próbowali skonfigurować zabawkę. Bez użycia instrukcji, bo inżynier Howard podciera sobie instrukcjami swoje cztery litery. Można się domyślać, jak całość się skończy. (Sheldon krzyczący „To bunt robotów!” to jeden z lepszych momentów tej serii.)
[video-browser playlist="688500" suggest=""]
Podczas tego całego rabanu nie było z nimi Leonarda i Penny, którzy przygotowywali się do przemówienia tego pierwszego w swojej dawnej szkole, gdzie miał inspirować świeżych absolwentów. Tu było mniej ciekawie niż u chłopaków. Jasne, Leonard przebrał się za zdzirowatą absolwentkę w przykrótkiej todze, ale z drugiej strony cała ta historyjka była za bardzo przeciągnięta, od planowania, przez pakowanie, po wyruszenie w podróż i odwołanie lotu, narzekanie na brak szansy przemówienia, aż do pomysłu Penny i finału. Dużo czasu poświęcono rozbiegówce do finału, który zresztą nie był jakiś wybitny. Sheldon i Howard zdecydowanie lepiej się bawili.
Zobacz również: TOP 10: Sheldon Cooper – najlepsze sceny
Mimo tego rozciągnięcia jednego z wątków trudno narzekać na
The Graduation Transmission, zwłaszcza jeżeli ma się w pamięci poprzednie odcinki tego sezonu. Tym razem było dużo lepiej, sporo się działo, wreszcie też pojawiło się coś nowego. "
The Big Bang Theory" bardzo powoli powraca do dawnej formy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h