„Teoria wielkiego podrywu”: sezon 9, odcinek 2 – recenzja
Nadzieja na to, że w 9. sezonie "Teoria wielkiego podrywu" wróci do formy, powoli umiera na naszych oczach. Drugi odcinek nowej serii bije po oczach karykaturalnością bohaterów, którzy stali się marnymi kopiami dawnych siebie.
Nadzieja na to, że w 9. sezonie "Teoria wielkiego podrywu" wróci do formy, powoli umiera na naszych oczach. Drugi odcinek nowej serii bije po oczach karykaturalnością bohaterów, którzy stali się marnymi kopiami dawnych siebie.
Trwa kryzys małżeński Leonarda i Penny oraz związkowy Amy i Sheldona. Ci pierwsi mają problem z tym, że Leonard kiedyś po pijaku pocałował inną kobietę i dopiero teraz do tego się przyznał, a u tych drugich Amy doznała po latach olśnienia i zauważyła, że Sheldon nie jest najlepszym materiałem na chłopaka czy męża. Jeżeli dodacie do tego fakt, że Leonard dawno temu powiedział w tajemnicy Howardowi o swoim wybryku, który przekazał to Bernadette (i ta jest na niego zła, że przez 2 lata musiała siedzieć cicho), ale nie wypaplał Rajowi (i ten jest zły, że Howard mu nie wygadał, mimo iż są najlepszymi kumplami), to macie cały odcinek w kilku zdaniach.
[video-browser playlist="751130" suggest=""]
Czyli znowu nic ciekawego ani nowego, tylko ciągnięcie tych dziwnych wątków. Choć może nie byłoby to złe, gdyby scenarzyści mieli jakiś pomysł na bohaterów. Sheldon, niegdyś lokomotywa całości, zamienił się w dziwakowatego Chandlera zmieszanego z Rossem z „Przyjaciół” – co chwila żartuje z Leonarda, rzucając kuriozalne docinki, a w relacji z Amy zachowuje się wręcz niemożebnie idiotycznie, co niby może pasować do porzuconego, zakochanego faceta, ale średnio do konkretnie tego bohatera. Co zaś kluczowe: nie jest w tym w żadnym momencie zabawny - co najwyżej żałosny. Podobnie źle prowadzony jest zresztą Raj, zredukowany w zasadzie do jednej cechy: zazdrosnego o Howarda kumplo-męża. Zarówno Jim Parsons, jak i Kunal Nayyar grają przy tym fatalnie, choć nie sposób powiedzieć, czy to wina ich, czy jednak scenariusza, bo aktorsko loty zgodnie obniżyła cała ekipa, zwłaszcza zaś Melissa Rauch, czyli Bernadette.
Najnowszy odcinek 9. sezonu nie wprowadził niemalże niczego nowego, choć finał zapowiada zamknięcie przynajmniej jednego z dwóch denerwujących już wątków. To jednak za mało, by "The Big Bang Theory" znowu mogła nas bawić i zachwycać – tego nie osiągnie się poprzez ciągłe zapętlanie tych samych żartów i zmuszanie bohaterów do rozwodzenia się nad swoją niepewnością w związku.
Poznaj recenzenta
Marcin ZwierzchowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat