Thanos. Tom 2 - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 14 kwietnia 2021Thanos. Tom 2 zabierze czytelników w jedyną w swoim rodzaju podróż do przyszłości: co powiecie na Szalonego Tytana z nadwagą, naprzeciw którego żartami sypie Cosmic Ghost Rider?
Thanos. Tom 2 zabierze czytelników w jedyną w swoim rodzaju podróż do przyszłości: co powiecie na Szalonego Tytana z nadwagą, naprzeciw którego żartami sypie Cosmic Ghost Rider?
To może być jeden z najciekawszych komiksów, które przyszło Wam przeczytać w ostatnich miesiącach. Thanos. Tom 2 do poprzedniej odsłony serii nawiązuje przede wszystkim tytułem; w rzeczywistości zmienia się tu niemalże wszystko: w roli scenarzysty Jeffa Lemire'a zastępuje Donny Cates, a fabularne punkty ciężkości zostają przesunięte w nieoczekiwaną stronę. Owszem, nowy twórca stara się domknąć wątki nakreślone przez poprzednika, jednak w pierwszej kolejności interesuje go własna interpretacja mitologii Szalonego Tytana. Unikalny sposób prowadzenia narracji, nastawiony na zaakcentowanie bogactwa świata przedstawionego, nie jest jedynym asem w rękawie, którym dysponuje Cates. Jeszcze lepiej sprawdza się on tam, gdzie dzieli się z czytelnikiem genezą Cosmic Ghost Ridera, fascynującej i cudownie oryginalnej postaci, która w tym albumie wysuwa się nawet na pierwszy plan wydarzeń. Dodajcie do tego Mjolnir podnoszony przez nieoczekiwane dłonie czy niezwykle oryginalną wersję sędziwego Hulka - tak, Thanos. Tom 2 ma wszystko to, czego oczekuje się od pierwszorzędnej historii rozrywkowej na modłę Marvela. Zalet odnajdziecie tu jednak nawet więcej.
W tym miejscu warto podkreślić, że znajomość pierwszego tomu nie jest niezbędna do zapoznania się z historią Catesa. Szalony Tytan relatywnie szybko odzyskuje dawną pozycję, podporządkowując sobie rasę Chitauri i snując wizje dalszego podboju wszechświata. Problem polega na tym, że jego plany pokrzyżuje Cosmic Ghost Rider, który zabierze protagonistę do alternatywnej wersji przyszłości. I to nie byle jakiej: tutaj Thanos osiągnął wszystkie cele, przy życiu pozostało zaledwie kilka postaci, a w walce z wynikającym z tej sytuacji kryzysem może mu pomóc... jego młodsza wersja. Ta starsza nie byłaby jednak sobą, gdyby nawet w ponurej rzeczywistości nie zechciała raz jeszcze wkupić się w łaski odwiecznej miłości złoczyńcy, Śmierci. Dla wielu odbiorców ta opowieść stanie się szansą na zapoznanie się z jedynymi w swoimi rodzaju, alternatywnymi inkarnacjami najbardziej znanych postaci. Dość powiedzieć, że Hulk przypomina trzymanego na łańcuchu psa, a wszechpotężny Galactus niczym bezbronny chłopiec poprosi o pomoc. Takie zabiegi nijak nie przypominają jednak fabularnych "głupotek", które twórcom uwielbiają wypominać laicy marvelowskiego uniwersum.
Pomimo frywolnego podejścia do struktury fabularnej i ekspozycji postaci Cates jest na obu tych polach tak konsekwentny, że nie sposób mu zarzucić próby zanurzenia Thanosa w korowodzie dziwadeł. Jego historia, choć rozbita na dwie czy nawet trzy większe części, jest starannie przemyślana i znakomicie wykorzystuje niezliczone możliwości tkwiące w kosmosie Domu Pomysłów. Scenarzysta czerpie z niego pełnymi garściami po to, by z jednej strony bombardować czytelnika blockbusterową konwencją, z drugiej zaś ukazać przewrotną naturę tytułowego złoczyńcy; konfrontowanie go z czymś, co moglibyśmy określić mianem raju Szalonego Tytana, to zabieg niezwykle ożywczy. Świeży powiew przynosi również kapitalnie rozpisany Cosmic Ghost Rider, który ujmuje i demonicznym emploi, i oryginalnym poczuciem humoru. Jest w końcu coś niesłychanie ironicznego w fakcie, że ten powiązany z Mefisto i Galactusem śmiałek spędza z Thanosem tak wiele czasu; jestem niemal pewny, że rodzimi czytelnicy po lekturze tomu będą chcieli znów wyruszyć wraz z nim na kolejną kosmiczną przygodę.
W tworzeniu komiksu pomagali także nowi rysownicy: Geoff Shaw i Dylan Burnett. W materii zagęszczania atmosfery i podkreślania jej posępnego wydźwięku lepiej radzi sobie pierwszy z nich; drugi natomiast zdaje się naprawdę dobrze pojmować, co Cates chciał oddać poprzez wprowadzenie do tej opowieści postaci Ghost Ridera. W zeszytach poświęconych jego genezie feeria barw przychodzi w połączeniu z mrokiem, jakby nawet warstwa kolorystyczna miała symbolizować naturę poszczególnych bohaterów. To również Burnett pozwolił sobie na odważne zabiegi w ekspozycji marvelowskich ikon w ich przyszłych wersjach - niektóre z tych wizerunków z pewnością zapadną nam w pamięć na dłużej.
Wielu miłośnikom popkultury wydaje się, że po seansie filmów MCU o Szalonym Tytanie wiedzą już wszystko. Donny Cates w komiksie Thanos. Tom 2 udowadnia jednak, w jak dużym są oni błędzie. Na tego arcyłotra wciąż można przedstawić świeży, niebanalny pomysł, nie odwołując się do targających nim dylematów filozoficznych czy jego umiłowania Śmierci. Czasami wystarczy przesunąć akcent w stronę humorystyczny, zderzając złoczyńcę z tak nietuzinkową postacią, jaką bez dwóch zdań jest kosmiczny Duch Zemsty. Tę opowieść należy też polecić tym odbiorcom, którzy z niecierpliwością wypatrują nadchodzącej wielkimi krokami, polskiej premiery Wojen nieskończoności. Marvel na rodzimym rynku lada dzień przejdzie metamorfozę; dobrze, że tuż przed nią oryginalnemu liftingowi został poddany wyjątkowy, międzyplanetarny rzeźnik z nadwagą, Thanos.
Poznaj recenzenta
Piotr PiskozubDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1992, kończy 32 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1980, kończy 44 lat