Nowy odcinek The Last of Us daje nam jak do tej pory najmroczniejszy epizod w serii, co jest sporym wyczynem. Oceniam.
Nowy odcinek
The Last of Us wprowadził bardzo ważny wątek z oryginału, czyli bandę kanibali, której liderem jest David. Zastanawiałem się, jak twórcy ukażą tę postać. Bardzo spodobało mi się to, co zobaczyłem. Dobrze, że scenarzyści postanowili rozszerzyć wątek antagonisty i ukazać jego relację ze społecznością. W serialu banda kanibali przypomina raczej kult zgromadzony wokół lidera, którego traktują jak zbawiciela. I taki zabieg twórców sprawił, że sam wątek Davida nabrał jeszcze bardziej mrocznego, surowego charakteru, który podbił atmosferę grozy. To udowadnia, że tak naprawdę największymi potworami nie są zarażeni, a ludzie.
Wybór aktora, który odegrał postać Davida, był kolejnym castingowym strzałem w dziesiątkę twórców produkcji HBO.
Scott Shepherd potrafił wyciągnąć niezwykłą demoniczność i mrok z czarnego charakteru – bez zbytniego szarżowania i epatowania wspomnianymi cechami. Aktor fantastycznie wykorzystał niuanse swojej kreacji. Znakomicie oddaje to scena, w której spotyka w jadłodajni resztę swojej społeczności po powrocie z polowania. Shepherd nie stawia w niej na nadekspresję, aby pokazać swój gniew, ale wypowiada każde słowo z niezwykłym spokojem. A to sprawia, że David jest jeszcze bardziej demoniczny. Momentami można się go naprawdę wystraszyć. Trzeba się postarać, aby zaprezentować mrok postaci bez przerostu formy nad treścią.
Zresztą wspomniany mrok to motyw przewodni omawianego odcinka. Bardzo podobało mi się to, jak scenarzyści, a także aktorski duet (
Bella Ramsey i
Pedro Pascal) odkrywali w epizodzie ciemną stronę psychiki Ellie i Joela. Doskonała jest przemiana, która zachodzi w głównej bohaterce. Twórcy i sama aktorka potrafili świetnie skontrastować postać Ellie z demonicznością Davida. Z minuty na minutę coraz bardziej przesuwali dziewczynę w stronę mroku – aż do brutalnego i bardzo dobrze nakręconego finału, w którym Ellie zabija Davida w szaleńczym amoku. Sama sekwencja jest pięknym odwzorowaniem walki z gry. Pod względem realizacyjnym twórcy stanęli na wysokości zadania. Przy okazji fantastycznie uchwycili metamorfozę Ellie, która niczym zwierzę w klatce chce za wszelką cenę uwolnić się od potwora. I niestety sama musi zamienić się w ludzkie monstrum. Epizod znakomicie sprawdził się jako studium psychiki głównej bohaterki.
Jeśli chodzi o Joela – wiedzieliśmy z poprzednich odcinków, że w przeszłości musiał dopuścić się brutalnych czynów, aby przeżyć w świecie po zagładzie. Jednak omawiany epizod w pełni pokazał, do czego jest zdolny ten mężczyzna. Joel nie jest bohaterem. Jest po prostu pełnym wad człowiekiem, który nie cofnie się przed niczym, aby walczyć o bliskie mu osoby. A sam Pedro Pascal pięknie potrafi operować mrokiem, który drzemie w jego postaci – i to nie tylko w sekwencjach, w których rozprawia się z ludźmi Davida. Nie mogę nie wspomnieć o naprawdę dobrym gościnnym występie
Troya Bakera, czyli człowieka, który dubbingował bohatera w grze. Aktor sprawdził się jako prawa ręka Davida. Chociaż nie ukrywam, że przed premierą serialu liczyłem na większą rolę. Nie można mieć wszystkiego! Baker wykorzystał w pełni swoje pięć minut, zatem zaliczam jego występ do udanych.
Nowy odcinek
The Last of Us stanowi bardzo dobre studium ludzkiej psychiki i tego, do czego zdolny jest człowiek, aby przeżyć. Świetne aktorskie występy i brutalny klimat zadziałały na plus dla fabuły. Polecam.
Zobacz ten serial w Playerze!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h