Thirteen – recenzja miniserialu
Miniserial Thirteen jest dowodem na to, że nie każdy brytyjski dramat kryminalny zasługuje na uznanie. Niestety tym razem BBC nie stanęło na wysokości zadania.
Miniserial Thirteen jest dowodem na to, że nie każdy brytyjski dramat kryminalny zasługuje na uznanie. Niestety tym razem BBC nie stanęło na wysokości zadania.
Ivy Moxam, dwudziestosześcioletnia Brytyjka, wydostaje się właśnie z piwnicy, w której spędziła trzynaście lat, będąc przetrzymywaną przez psychopatycznego porywacza. Po tak długim okresie wraca do swojego domu rodzinnego, nie jako niewinna nastolatka, a zmęczona życiem kobieta po przerażających przeżyciach. Jej bliscy muszą poradzić sobie z nową sytuacją, szczególnie że część z nich pogodziła się z tym, że już nigdy nie ujrzą Ivy. Tym czasem miejscowa policja rozpoczyna śledztwo. Porywacz wciąż stanowi zagrożenie. Nadal jest nieuchwytny i właśnie przymierza się do kolejnego uprowadzenia…
Serial skupia się na dwóch głównych wątkach. Pierwszym z nich jest prowadzone przez dwójkę policjantów dochodzenie mające na celu schwytanie kidnapera. Drugi to sprawa powrotu do społeczeństwa Ivy – jej zmagania z bolesnymi wspomnieniami i próba rozpoczęcia życia na nowo. Obydwa wątki oczywiście się łączą w kluczowych momentach. Ivy pomaga śledczym w namierzeniu porywacza. Wkrótce też, na światło dzienne wychodzą nowe, bulwersujące fakty, świadczące o tym że Ivy ma tajemnice, które zataja przed wszystkimi.
Zarys fabularny może zainteresować. Wielu fanom kina z pewnością kojarzy się on z oskarowym filmem Room, opowiadającym podobną historię. O ile jednak, produkcja z Brie Larson była emocjonalnym wulkanem, to serial Thirteen ma olbrzymie problemy, aby poruszyć widza. Jest to tym bardziej zaskakujące, bo przecież opowieści o cierpieniu dzieci nikogo nie pozostawiają obojętnym. W Thirteen, już po pierwszym odcinku przestajemy się emocjonować losem Ivy. Serial nie potrafi zaangażować widza w opowiadaną historię, czym strzela sobie w kolano. To, co powinno być siłą takich produkcji, w Thirteen nie istnieje.
Czemu tak się dzieje? Powodów jest kilka. Po pierwsze, twórcy nie rozbudowują właściwie postaci Ivy. Pokazują ją bardzo powierzchownie, zupełnie zapominając o głębi psychologicznej. Nie wiemy więc, czemu bohaterka przejawia takie a nie inne zachowania. Obserwujemy jej osobliwe i niezwyczajne postępowania, ale nie wiemy, z czego one wynikają.
Również na poziomie scenariusza pojawiają się błędy wpływające na jakość miniserialu. Dialogi pozostawiają wiele do życzenia. Wiele scen rozmów przedstawiona jest w sposób płytki i skupia się na ciągłych konwersacjach o wydarzeniach, które miały miejsce przed chwilą, a nie na głębszych przemyśleniach, na podstawie których można by budować ciekawe relacje między postaciami. W przypadku głównej bohaterki widać to szczególnie. Dialogi z jej udziałem w sposób infantylny i prostacki pokazują traumę, którą przeżyła Ivy. Nie ma w tym za grosz subtelności, znanej chociażby ze świetnego Pokoju.
Kolejna sprawa to bardzo słaba gra aktorki wcielającej się w główną bohaterkę. Jodie Comer, znana chociażby z ról w serialach takich jak The White Princess czy Doctor Foster, zupełnie nie czuje swojej postaci. Nie potrafi przedstawić emocji targającymi dziewczyną, która przeżyła tak wielką traumę. Jej warsztat jest bardzo ubogi, jeśli chodzi o grę twarzą. Zdecydowanie nie dźwiga ciężaru, który nosi w sobie Ivy. Można zaryzykować stwierdzenie, że inna aktorka w tej roli wpłynęłaby w pozytywny sposób na odbiór całości. Niestety nie tylko Jodie Comer nie staje na wysokości zadania. Pozostali aktorzy również tworzą bardzo bezbarwne kreacje.
Thirteen momentami przypomina operę mydlaną, a nie opowieść o zbrodni na dziecięcej niewinności. Zamiast wykorzystać formę serialu i głębiej wejść w to, co w umiejętny sposób stworzył Pokój, twórcy skupiają się na miałkich romansach członków rodziny Ivy czy ogólnikowo przedstawionych szczegółach życia prywatnego znajomych dziewczyny. Brak jest jakichkolwiek retrospekcji obrazujących wydarzenia z piwnicy, w której bohaterka spędziła trzynaście lat. To wszystko sprawia, że wątki dramatyczne nie działają, jak należy, wynikiem czego dostajemy film obyczajowy, niepotrafiący zaangażować widza emocjonalnie.
Dużo lepiej wypada natomiast wątek kryminalny. Śledztwo ma kilka zaskakujących momentów. Okazuje się, że trzynaście lat w odosobnieniu nie jest tak oczywiste, jak się wszystkim wydaje. Bohaterka ma swoje tajemnice, a jej relacja z porywaczem może wywołać konsternację. Dochodzenie powoli wyjaśnia wszystkie zawiłości i prowadzi prosto do tajemniczego porywacza. Ivy podczas przesłuchań opowiada coraz więcej o sytuacji, dzięki czemu widz ma okazję wciągnąć się w opowieść i zanalizować bieżące wydarzenia. Nie jest to oczywiście poziom najlepszych brytyjskich seriali kryminalnych, jednak w porównaniu do słabego wątku dramatycznego jest znośnie.
Thirteen to słaby serial, wypadający jeszcze gorzej na tle wielkich brytyjskich kryminałów. Już po kilku odcinkach, widz czuje się znudzony warstwą dramatyczną, czekając tylko na wyjaśnienie zagadki i zakończenie opowieści. Mimo że finał pozostawiał kilka furtek dla kontynuacji, twórcy nie zdecydowali się na realizację drugiej serii. Wszystko wskazuje na to, że byli świadomi mankamentów swojej produkcji. Być może znajdą się tacy, którym losy Ivy nie będą obojętne. Trzeba jednak przyznać, że na tle konkurencyjnych seriali, Thirteen wypada bardzo blado.
Źródło: zdjęcie główne: Materiały promocyjne
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat