Wizyta – recenzja DVD
Data premiery w Polsce: 11 września 2015M. Night Shyamalan – wystarczy spojrzeć, kto jest twórcą Wizyty, by wiedzieć, czego możemy się spodziewać, bowiem znakiem rozpoznawczym kręconych przez niego filmów (Osada, Znaki, Kobieta w Błękitnej Wodzie czy też sławny Szósty Zmysł) jest niespodziewany zwrot akcji. Trudno więc oczekiwać po jego kolejnym dziele czegoś innego.
M. Night Shyamalan – wystarczy spojrzeć, kto jest twórcą Wizyty, by wiedzieć, czego możemy się spodziewać, bowiem znakiem rozpoznawczym kręconych przez niego filmów (Osada, Znaki, Kobieta w Błękitnej Wodzie czy też sławny Szósty Zmysł) jest niespodziewany zwrot akcji. Trudno więc oczekiwać po jego kolejnym dziele czegoś innego.
Choć Shyamalan miał wzloty (The Sixth Sense) i upadki (After Earth, The Last Airbender), przy czym owe upadki poskutkowały trzema złotymi malinami za scenariusz i reżyserię, The Visit nie należy ani do jednych, ani do drugich. Film posiadał znacznie większy potencjał, jednak nie udało się go w pełni wykorzystać, i pozostanie jednym z tych, do których większość oglądających raczej nie wróci, nawet jeśli je zapamięta.
Fabularne zawiązanie akcji w żaden sposób nie zaskakuje, jest nawet nieco naiwne – dwójka dzieci (czy też nastolatków) w ramach zakończenia rodzinnej zwady jedzie do swoich dziadków (co matka skrzętnie wykorzystuje, by jechać w przeciwną stronę). W związku z tymi nietypowymi odwiedzinami postanawiają nakręcić film dokumentalny o swoich dziadkach - jedynym problemem jest fakt, że dzieci nigdy dziadków nie widziały, co okaże się motorem napędowym całej historii. Dalej jest jednak lepiej, bo Shyamalan skutecznie zaczyna wprowadzać nastrój grozy, a niektóre z pojawiających się scen wywołują naprawdę silne wrażenie - choćby scena pod tarasem. Klucząc, podsuwając widzowi fałszywe tropy, a czasem rozładowując napięcie nawet śmiesznym żartem (co może irytować tych widzów, którzy nie przepadają za nieco eklektycznym miksem komedii i horroru), reżyser jest zdecydowanie w swoim żywiole i w tych momentach film naprawdę intryguje. Wszystko wali się na zakończeniu, które choć w zamyśle jest ciekawe, wykonane zostało kiepsko. Widz może mieć wrażenie, że ostatnie pięć minut filmu zostało „doklejone”, jakby końcówka scenariusza zagubiła się gdzieś i ktoś na szybko dopisał nowy koniec. Nie pomoże tu nawet alternatywne zakończenie w wydaniu DVD.
Aktorzy grający nastolatków i dziadków (bowiem cała historia skupia się na interakcjach między tą czwórką) spełniają swoją rolę, trudno tu jednak szukać ozdoby na aktorskim firmamencie. Zdecydowanie najlepiej wypada Deanna Dunagan w roli babci, zwłaszcza w scenach rozgrywających się w nocy; najgorzej, bo płytko i bez wyrazu, wychodzi kręcąca swój dokument Becca (w jej roli Olivia Dejonge). Tymczasem Ex Oxebould, grający Tylera, wiele nadrabia w jednej ze swoich ostatnich scen (zresztą jedynej interesującej scenie oryginalnego zakończenia)
Wydanie DVD nie przynosi wiele zmian - alternatywne zakończenie jest niemal tak samo nieudane jak to oryginalne, choć oczywiście zmienia nieco odbiór filmu i w zasadzie powinno zastąpić to pierwotne. Jeżeli zaś chodzi o wycięte sceny, można jasno powiedzieć, że film bez nich niczego nie stracił. Niestety wydanie DVD nie oferuje kupującemu zbyt wiele dodatków. Mimo to Wizyta jest jednym z lepszych filmów tego reżysera, przynajmniej jeśli wziąć pod uwagę jego ostatnie dokonania – i na pewno warto ją obejrzeć.
Poznaj recenzenta
Michał TalaśkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat