Y: Ostatni z mężczyzn: sezon 1, odcinki 6-7 - recenzja
Nowe odcinki Y: Ostatni z mężczyzn w bardzo ciekawy sposób rozwijają wątki głównych bohaterów produkcji, choć nie wszystkich. Oceniam.
Nowe odcinki Y: Ostatni z mężczyzn w bardzo ciekawy sposób rozwijają wątki głównych bohaterów produkcji, choć nie wszystkich. Oceniam.
W końcu naprawdę podoba mi się, co twórcy Y: Ostatni z mężczyzn robią z główną postacią, czyli Yorickiem. W poprzednich odcinkach sprawdzał się w duecie z Agentką 355 lub jako członek grupy, gdy doszła do nich doktor Mann. Jednak nie za bardzo widziałem go w solowym wątku, który udowodniłby, że bohater potrafi udźwignąć na swoich barkach produkcję. W końcu dostałem to w nowych odcinkach. Yorick nadal jest zagubiony w nowym świecie i roli, jaką ma w nim pełnić. Jednak omawiane epizody pokazały, że jest w nim również sporo charyzmy i luzu. Dobrym tego przykładem jest scena rozmowy z więźniarkami oraz sekwencja w celi, gdy chce pokazać Agentce 355, że niekoniecznie czuje się dobrze. Wreszcie podejmuje samodzielne decyzje, nie zgadza się z argumentami innym lub rzuca sarkastyczne uwagi. Nie jest mimowolnym uczestnikiem wydarzeń, a jego decyzje mają jakieś znaczenie w historii.
Natomiast Agentka 355, która była do tej pory najciekawszą postacią w produkcji, gdzieś zniknęła w nowych odcinkach. Być może została przesunięta na dalszy plan, aby w końcu Yorick miał coś do pokazania w opowieści, ponieważ bohaterka bardzo go przyćmiła w poprzednich epizodach. Co nie zmienia faktu, że scenarzyści powinni sprawnie połączyć wątki bohaterów, aby rozwój historii Yoricka nie wpływał znacząco na spadek jakości historii 355. Szczególnie że tak dobrze prezentowali się jako duet. Niestety, 355 nie jest aktywnym uczestnikiem wydarzeń. Twórcy starali się podkładać pewne tropy dotyczące przeszłości kobiety, choćby wypadku jej rodziców. Jednak to było za mało, aby posunąć do przodu solowy wątek postaci.
Ważnym ogniwem nowych odcinków były zagrywki polityczne prowadzone w Pentagonie. Same sekwencje, które miały pokazać podejmowanie ważnych decyzji, nie były za bardzo ciekawe i ograniczały się do kilku mało znaczących scen. Jednak najlepsze rzeczy działy się za kulisami. Kimberly jest strasznie irytującą postacią, podobnie jak jej mama. Jednak w nowych odcinkach całkiem sprawnie pokazano jej manipulatorskie zdolności - kilkoma zdaniami potrafiła zawalczyć o swój interes. Dobrze, że zdecydowano się wyjawić informacje o przetrwaniu Yoricka większej liczbie osób w Pentagonie, ponieważ teraz wojna polityczna nabrała nowego kolorytu. Do tego Beth, ukochana Yoricka, planuje ze swoją grupą atak na budynek rządowy i robiła za ich szpiega w czasie wizyty. Scenarzyści nawet nieźle rozstawili pionki do rozgrywki w kolejnych epizodach. Ciekawe, jak rozwinie się wątek w Pentagonie.
W nowych odcinkach poznaliśmy nowe grupy ocalałych kobiet. Amazonki prowadzone przez Roxanne i obóz byłych więźniarek. Pierwsza z nich odgrywa bardzo ważną rolę w komiksach. Twórcy nieźle pokazali, jak zawiązują się struktury tej grupy. Do tego Roxanne grana przez Missi Pyle jest bardzo charyzmatyczną liderką, która ma naprawdę dobre sceny pod względem dialogowym. W końcu również Hero może się rozwinąć. Trochę nie do końca podoba mi się przedstawienie obozu więźniarek, bo tak naprawdę nic on nie wnosi do historii poza byciem kolejnym przystankiem w podróży Yoricka, 355 i Mann. Jednak scenarzyści dają pewne tropy, że wątek może mieć większe znaczenie dla opowieści. Znam jego komiksową wersję i mam nadzieję, że twórcy należycie poprowadzą ten aspekt fabuły.
Nowe odcinki serialu Y: Ostatni z mężczyzn mają pewne wady, jednak nie przeszkadzają one w całkiem dobrym seansie obydwu epizodów. Ode mnie 7/10.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat