Ziuk. Młody Piłsudski to miał być serial historyczno-biograficzny, który przedstawi nam życie młodego Józefa Piłsudskiego. Punkt wyjścia jak najbardziej na plus, bo jest to postać o bardzo filmowej historii, z której można zrobić dobry serial pozwalający zrozumieć, jakim człowiekiem był Piłsudski. Zwłaszcza że ta produkcja powinna widzom pokazać, co go ukształtowało na wodza i polityka, który zapisał się w historii. Pierwszy odcinek pokazuje, że najwyraźniej twórcy sami tego nie wiedzą, dając nam rzecz przeogromnie nudną. W ponad godzinnym pilocie serialu dzieje się niewiele. Problem polega na tym, że nie dostajemy tutaj spójnej fabuły wartej opowiedzenia. Bardziej jest to zbiór jakichś faktów pokazywanych tak powierzchownie, jak tylko się da. Czy to relacje rodzinne Józefa, czy spisek o zamachu na kolejnego Cara, czy choćby powiązanie z tym Józefa Piłsudskiego, który zostanie skazany na pięć lat za coś, czego w sumie nie zrobił. Serial pokazuje nam jedynie, jak zaprowadza intrygantów na spotkania i w sumie tyle. Skrótowość fabularna jest bolesna, bo powoduje ona brak zaangażowania i przeogromną nudę. Wszystko jest ledwie zarysowane, niewchodzące w jakiekolwiek rejony głębi i pozbawione dramaturgii. To samo w sobie zaczyna w fabule budować dziury logiczne, które nie pozwalają czerpać z tego przyjemności. Problem mam z tym, jak młody Piłsudski jest ukazany w serialu. Na ekranie mamy do czynienia z postacią przesyconą banałami, bez skazy, która nie potrafi na ekranie zbudować jakichkolwiek emocji czy choćby dozy wiarygodności. Niby są sceny, które mają podkreślić jego młodzieńczą nieporadność, gdy Chińczyk dwa razy go okrada, ale koniec końców nie czuć, by to miało jakikolwiek wpływ na bohatera czy jego brak rozwoju. Często też wygłasza różne puste banały, mające pokazać, że to człowiek, którego serce do Polski jest na odpowiednim miejscu. Nie mam nic przeciwko patosowi i wygłaszania dialogów o treści patriotycznej, gdy pasują do fabuły i budowanej postaci. Problem jest taki, że tego typu motywy pojawiają się, bo tak, a nie ma żadnego ani usprawiedliwienia, ani wyjaśnienia motywacji Józefa Piłsudskiego. Nie wiemy, dlaczego mówi, co mówi, i z jakiego powodu myśli to, co myśli. "Bo tak" to najczęstszy zabieg scenarzystów tego serialu. A koniec końców dostajemy nudnego i mało interesującego bohatera, który bardziej odpycha od serialu, niż zachęca do poznania jego historii. Ten serial nie ma ciekawych postaci. Józef Piłsudski nie jest wcale jakimś wyjątkiem. Pełno tutaj chodzących klisz i stereotypów. Postaci pustych, zarysowanych bardzo powierzchownie i bez duszy. Jedyną osobą, która jakoś się wyróżnia jest muzułmański kolega Józefa z więzienia, który na tle nijakości jest po prostu "jakiś". Co nie zmienia faktu, że pod względem kreacji postaci Ziuk. Młody Piłsudski to serial fatalny. Bohaterowie to przecież najprostsza rzecz do prawidłowego zrobienia. Wystarczy przypomnieć Czas honoru, który pomimo niskiego budżetu, potrafił pokazać postacie, które dało się lubić. Tutaj tego nie ma. Realizacyjnie mamy do czynienia z raczej typowym poziomem seriali TVP, czyli coś przypominającego Czas honoru (co ciekawe, za sterami ten sam scenarzysta!). Nie powiem - Michał Sobociński (ten z rodziny uznanych operatorów filmowych) tworzy ładne obrazki. Kłopot w tym taki, że częściej obserwujemy krajobrazy, plenery i scenografie zamiast opowiadanej historii. Zwłaszcza w drugiej połowie odcinka. Tego typu podejście tworzy wrażenie, że większość pilota to ładny zapychacz (końcowy galop na koniach bardzo piękny). Jednocześnie mam też problem ze zdjęciami w paru bardziej dynamicznych momentach. Ktoś podjął decyzję, by opierać je na slow motion (spowolnionym tempie obrazu), co zamiast budować jakiś wizualny splendor, wygląda kiczowato. Niby scenografia, kostiumy i tym podobne rzeczy nie rażą niczym szczególnym, ale tego typu zabiegi sprawiają, że iluzja świata przedstawiona pryska. Do tego mam problem z muzyką Bartosza Chajdeckiego, którego cenię za Czas honoru. W paru miejscach wybrał mocniejsze gitarowe granie, które do serialu kostiumowego pasuje jak pieść do nosa. Ziuk. Młody Piłsudski to bynajmniej nie telenowela, czyli nie rzecz w klimacie Korony królów. Jest to poziom celujący w produkcje TVP tego typu jak Czas honoru czy 1920. Wojna i miłość. Tylko słabiej, bez charyzmatycznego bohatera, którym Piłsudski powinien być na ekranie i historii wartej dalszego śledzenia. Szkoda, bo to naprawdę temat na coś dobrego i niewymagającego horrendalnych kosztów. Trzeba tylko dobrego scenariusza i sprawnej reżyserii. Czegoś, co tutaj zabrakło.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj