Zły zamiar - recenzja serialu
Zły zamiar od Amazona to jeden z tych seriali próbujących na nowo opowiedzieć historię, którą w telewizji przedstawiano tysiące razy. A kiedy ktoś bierze się za taki projekt, musi mieć w zanadrzu coś co go wyróżni. Niestety Zły zamiar czegoś takiego nie ma.
fot. materiały prasowe
Czasami jest tak, że siadając do serialu, podświadomie wie się, że nic z tego nie będzie. Że nawet jeśli opis jest intrygujący, a obsada raczej doborowa, to coś się nie klei. Tak było właśnie ze Złym zamiarem, nowym serialem Amazona. W obsadzie David Duchovny i Carice van Houten (Melisandre z Gry o tron), temat skupia się na psychopacie, który udaje miłego gościa, żeby wkraść się w łaski bajecznie bogatej rodziny. No i wszystko już wiemy, i tak serial nie dostarczy nic więcej ponad to, co możecie sobie wyobrazić przed seansem. Literalnie wszystkie postacie tworzone jak od sztampy, a na dodatek niegrzeszące inteligencją, rzecz jasna z jednym wyjątkiem, czyli antagonistą.
Czasami jest tak, że pokazanie zakończenia lub jego fragmentu już na samym początku działa bardzo dobrze, jest elementem pobudzającym, stymulującym widza. W Złym zamiarze ten eksperyment spowodował rozczarowanie, zdradził praktycznie jedyną zagadkę, zniszczył napięcie i totalnie zaspojlerował wielki finał. Nie wiem, jak można było pozbawić się największego atutu. Bez tego pozostało tylko odhaczanie kolejnych szalonych odpałów mężczyzny, który niezbyt udolnie ukrywa swoje „złe zamiary”. A rodzina, która dotychczas żyła życiem idealnym, ni jak nie może skojarzyć, że wszystko zaczęło im się psuć w momencie pojawienia się czarującego (w ich mniemaniu) gościa.
Była niezliczona ilość sposobów, by zrobić z tego serialu coś godnego polecenia, coś co trzymałoby w napięciu. Tymczasem nie znajdziecie tu jednego wartego zapamiętania dialogu. Zero dwuznaczności, zagadek, skomplikowanej intrygi. Ogląda się to ze znudzeniem. Zwłaszcza że tempo narracji także nie zachwyca. Pierwsze dwa odcinki w Grecji dłużą się niemiłosiernie, nic się nie dzieje, poza tym, że przedstawione są (znów) sztampowe relacje rodzinne. Ojciec bogacz nie przejmuje się zbytnio dziećmi, nie szanuje ich z ogromną wzajemnością. Żona zajmuje się swoją pasją, którą w większości finansuje jej małżonek, poza tym jest raczej dość frywolna. Typowe dzieci, kapryśne i rozwydrzone, w tle typowa była żona, matka najstarszego potomka. Są też stereotypowi przyjaciele, którzy nie mają aż tyle pieniędzy co główni bohaterowie. Schemat cały czas goni schemat. Jakby ktoś wziął wykorzystany już scenariusz i odrobinę pozmieniał szczegóły.
Mamy nawet oklepaną do granic możliwości scenę z samochodowym bagażnikiem i policjantem, który jest o krok od jego otwarcia, ale w ostatniej chwili z tego rezygnuje. Nie wiem, czym ten serial mógłby kogokolwiek zachęcić i zaangażowanego utrzymać przy sobie do samego końca. Na pewno nie grą Davida Duchovnego, który podchodzi do tematu mało poważnie. Niemal cały czas z jedną miną, w jednym tempie. Nieważne, co aktualnie przeżywa, nie podzieli się z widzem emocjami, które powinien w takiej chwili odczuwać. Z kolei Carice van Houten jest absolutnie przezroczysta, nie angażuje się w nic, nie podejmuje żadnych działań. Jest elementem tła i to nawet nie tym najwyraźniejszym. Nie można powiedzieć o niej praktycznie jednej dobrej rzeczy.
I na dokładkę ten nieszczęsny finał, który kompletnie nie ma sensu i pozostawia ogromny niesmak. Miało wyjść niestandardowo, wstrząsająco i brutalnie, ale nie po raz pierwszy przy tej produkcji kompletnie przestrzelono. Po co widzowi takie zakończenie, co ono mu daje, z czym go zostawia? Po rozczarowującym seansie, niedającym ani chwili satysfakcji, dobija się go jeszcze czymś tak niepasującym. Czymś co dosłownie zaspojlerowało się w pierwszej scenie i nie zadano sobie trudu, by zastosować jakąkolwiek podkrętkę. Irracjonalizm całej sytuacji to kompromitacja scenarzystów, którzy już na wcześniejszych etapach nie przejmowali się lukami w swojej historii i naciąganiem faktów tak, by pasowały do ich kompletnie nieudanego obrazka. Zły zamiar to nie jest dobry thriller psychologiczny, na żadnym poziomie nie zapewnia odpowiedniej jakości.
Poznaj recenzenta
Jakub Jabłoński
naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1964, kończy 61 lat
ur. 1977, kończy 48 lat
ur. 1967, kończy 58 lat
ur. 1995, kończy 30 lat
ur. 1958, kończy 67 lat
Lekkie TOP 10