Breakin’ = this post is dark and full of spoilers
.
.
!! Są spoilery od samego początku - jeszcze raz ostrzegam!!
.
.
.
The walking dead 5x08
Będę teraz jak AMC… BETH ZGINĘŁA!!! Tragedia… RIP BETH
Mówiąc poważnie to strona facebookowa The Walking Dead zawaliła sprawę. Na szczęście ja prewencyjnie znielubiłam profil TWD i Normana Reedusa, po co mi takie niespodzianki jak ta, gdzie stacja opublikowała zdjęcie Daryla niosącego martwą Beth jeszcze podczas trwania emisji na zachodnim wybrzeżu. Nie wspominając o milionach ludzi na całym świecie, którzy nie widzieli odcinka. Gdyby wszyscy byli tacy jak Gra o Tron…
Remember!
[image-browser playlist="579541" suggest=""]
No dobrze. To, że Beth zginie to ja akurat wiedziałam już tydzień temu, ale niekoniecznie potrzebne mi było potwierdzenie tych doniesień. Na szczęście stacja AMC przeprosiła za ten post – dobrze, że istnieją jeszcze takie instytucje, które potrafią przyznać się do pomyłki.
A odcinek? Bardzo mnie rozczarował. To znaczy ogólnie nie byłoby tak kiepsko gdyby nie kilka słabych scen, które zaniżyły ocenę. Chociażby rozmowy Tyreese’a i Sashy, które są tak płytkie i denne, że mogłyby konkurować poziomem z dialogami z "M jak Miłość" albo "Klanem".
Niestety wątek Beth i Dawn również był mierny. Próba budowy jakiejś relacji między nimi w ogóle nie wypaliły. Kompletnie nie kupiłam tego wątku ani całej sytuacji ze szpitalem. To już nawet bardziej mnie przekonywała farma Hershela, nie wspominając o więzieniu czy Woodbury. Jedynie Ricky Wayne jako oficer O’Donnell był w tym wszystkim przekonujący. Naprawdę źle mu z oczu patrzyło. Wyglądał jak taki psychopata-gwałciciel-morderca w jednym.
Sceny wymiany w korytarzu na szczęście były bardzo dobre i zapierające dech w piersiach. Jeszcze te krzywe ujęcia – świetny pomysł na taką realizację. Mimo, że wiedziałam, do czego się zbliżamy i tak szokujące były sceny ze strzelaniny. Zwolnione tempo i Daryl zamiast sięgnąć po kuszę zastrzelił Dawn z broni. Krew na posadzce i łzy w oczach bohaterów. Mocne sceny – aż się przypominają czasy Gubernatora kiedy ścinał Hershela.
Natomiast zupełnie nie ruszyły mnie sceny kiedy Maggie zobaczyła martwą siostrę. Wynika to z tego prostego powodu, że twórcy tak zaniedbali relacje obu postaci, że wydawały się dla mnie niemal obcymi osobami. W ogóle cała postać Maggie jest tak daremna, że nawet nielubiana Beth okazała się bardziej interesującą postacią (nie tylko potrafiła śpiewać) i nie wiem czy nie warto by było pociągnąć tego tematu niż ciągłe "Glenn, Glenn, Glenn".
Prawdę mówiąc to jakbym nawet nie wiedziała, że Beth zginie to i tak czuło się to w powietrzu, że zginie. Jak założyła tą żółtą koszulkę i sweterek to nie miałam żadnych wątpliwości. I doceniam gest nawiązania do odcinka "Still" (4x12). Szkoda Daryla, który zaprzyjaźnił się z dziewczyną… i jako jedyny się o nią martwił.
[image-browser playlist="579542" suggest=""]
Na szczęście odcinek miał również dobre strony. Na samym początku Rick bez skrupułów uderza samochodem w uciekającego Lamsona. A wystarczyło się tylko zatrzymać (jak to sobie wmawia nasz były zastępca szeryfa). Długą drogę przeszedł Rick – ze stróża prawa, który godzinami negocjowałby bezkrwawe rozwiązanie konfliktu, aż do człowieka, który nie ma zahamowań i z zimną krwią zabija "good-man'a". Rozwój psychologiczny postaci można porównywać do tego na miarę Waltera White z "Breaking Bad". Na pewno łączy ich zarost… hmmm… "it’s all about that beard" – jak mówił Andrew Lincoln.
Pozytywnie też oceniam wątek księdza Gabriela. Poszedł przekonać się na własne oczy jak wygląda świat zombiaków. Trudno się nie załamać widząc, że w pozostawionym przez kanibali plecaku najprawdopodobniej Garetha była Biblia. I ta noga Boba… Oczywiście tym samym naraził na niebezpieczeństwo Michonne, Carla i Judith, ale MUSIAŁ ZOBACZYĆ (normalnie jak w "Wojnie Światów"). Dygresja – Michonne z Judith na plecach wyglądała zupełnie jak Luke z mistrzem Yodą na plecach na planecie Dagobah – jednym słowem – zabawnie. W odpowiednim momencie uratowali ich strażacy przed hordą szwędaczy.
Podsumowując – odcinek wyszedłby świetnie gdyby nie spoiler, Tyreese&Sasha i te spowalniające tempo rozmowy Beth z Dawn. Dodałabym jeszcze przyjazd strażaków w idealnym momencie co było naciągane. Reszta była super.
Teraz pytanie gdzie nasze ekipa pójdzie, jaki będą mieć cel w życiu? I kogo spotkają? Pewnie Morgana, który jest na ich tropie. Jak te wydarzenia wpłyną na Daryla? Jak Rick się zmieni (nie licząc rosnącej brody)?
Dowiemy się w lutym… dobranoc.
[image-browser playlist="579543" suggest=""]
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat