Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie to koniec Gwiezdnej Sagi. Z tego też powodu nowe wideo odwołuje się do wszystkich poprzednich ośmiu filmów! Także prequeli. Potem wchodzą nowe sceny, którymi fani żyją od kilku dni.

Widzimy fragmenty floty Najwyższego Porządku, która wydaje się liczyć setki statków i początek bitwy kosmicznej, a także walkę Kylo Rena z Rey w intrygującej lokacji. Ostatnia scena to Rey z czerwonym mieczem świetlnym, który choć przypomina ten Dartha Maula, jest zupełnie inny.

Scena wywołuje lawinę spekulacji, komentarzy oraz również teorie. Więcej o tym pisaliśmy w tym newsie, gdzie zostało to wszystko zebrane w jednym miejscu.

W obsadzie są m.in. Daisy Ridley, John Boyega, Oscar Isaac, Mark Hamill, Carrie Fisher, Naomi Ackie, Keri Russell, Anthony Daniels i Billy Dee Williams. J.J. Abrams stoi za kamerą.

Zobaczcie, jak Lucasfilm potrafi budować klimat!

fot. starwars.com

Nowy miecz Rey wydaje się inspirowany tym, który pojawił się w serialu Star Wars: Rebelianci. W jednym z odcinków Kanan trafił do świątyni Jedi, gdzie musiał stawić czoło jej mistycznym strażnikom. Zwróćcie uwagę, że ten miecz zbudowany jest z dwóch rękojeści. Z uwagi na doświadczenie Rey w walce laską, taki miecz wydaje się mieć jak najbardziej sens.

Istotna wydaje się scena z C-3PO, w której widzimy, że ma czerwone oczy. Wydaje się to naturalnym odwołaniem do postaci Triple Zero z nowych komiksów. On również był droidem protokolarnym, tak jak Threepio, ale z zabójczymi skłonnościami. Można to potwierdzić, że C-3PO będzie mieć wojskowy protokół i będzie walczyć, tak jak sugerował to pierwszy plakat, który wyciekł kilka miesięcy temu. Widzieliśmy go na nim z kuszą jak Chewbacki.

Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie - premiera w grudniu.