Królowie Wyldu: przeczytaj fragment nagradzanej powieści fantasy
Królowie Wyldu kilka dni temu trafili do sprzedaży. Przeczytajcie początek powieści fantasy autorstwa Nicholasa Eamesa.
Królowie Wyldu kilka dni temu trafili do sprzedaży. Przeczytajcie początek powieści fantasy autorstwa Nicholasa Eamesa.
Kings of the Wyld to debiutancka powieść Nicholas Eames rozpoczynająca serię zatytułowaną Saga o grupie bohaterów, którzy po latach raz jeszcze się zbierają i ruszają na wyprawę. Jest to pełna akcji i humoru fantasy, w której widać silne wpływy gier RPG, ale ukazane w krzywym zwierciadle.
Przeczytajcie składający się z dwóch pierwszych rozdziałów fragment Królów Wyldu udostępniony przez Dom Wydawniczy Rebis:
Rozdział pierwszy
Zjawa na trakcie
Gdyby oceniać po rozmiarach cienia, można by pomyśleć, że Clay Cooper jest dużo masywniejszy niż w rzeczywistości.
A cokolwiek o nim mówić, nie należał do ułomków: w barach był szeroki, klatkę piersiową miał wysklepioną na podobieństwo solidnej okutej beczki, dłonie zaś tak potężne, że większość kufli kurczyła się w nich do rozmiarów zwykłego kubka, wreszcie dolna szczęka ukryta pod wiecznie potarganą brodą wydawała się szersza i ostrzejsza od czerpaka niejednej łopaty. Jego cień wszakże, rzucany w promieniach zachodzącego słońca, przypominał o czasach dawnej świetności, kiedy Clay był groźnym, posępnym, co tu dużo gadać – zabijaką.
Skończywszy pracę na ten dzień, człapał ubitym traktem wiodącym ku głównej ulicy Coverdale, wymieniając przyjazne uśmiechy i pozdrowienia z ludźmi, którzy także śpieszyli przed zmierzchem do domów. Miał na sobie zieloną tunikę strażnika, narzuconą na znoszony skórzany kaftan; przy udzie dyndał mu wysłużony miecz w podniszczonej pochwie. Tarczę – wyszczerbioną i porysowaną na przestrzeni lat przez ostrza toporów, groty strzał, a nawet szpony – przewiesił przez plecy, a hełm… cóż, Clay zapodział gdzieś ten, który otrzymał od sierżanta zeszłego tygodnia, podobnie jak poprzedni, wydany mu miesiąc wcześniej, i wszystkie inne, a zafasował ich naprawdę niemało w ciągu prawie dziesięcioletniej służby w straży.
Hełm ogranicza pole widzenia, przytłumia także słuch, a poza tym człowiek wygląda w nim jak najzwyklejszy głupek. Właśnie dlatego Cooper nie cierpiał hełmów.
– Clay! Czekaj! – Pip podbiegł do niego. On także nosił się na zielono, jak przystało na strażnika, a sagan służący do nakrywania głowy trzymał prawidłowo, pod pachą. – Właśnie skończyłem służbę przy południowej bramie – wysapał. – A ty?
– Przy północnej.
– Fajnie. – Chłopak wyszczerzył się i kiwnął głową, jakby Clay powiedział coś naprawdę ciekawego, zamiast wymruczeć zdawkowe: „przy północnej”. – Widziałeś coś zajmującego?
Cooper wzruszył ramionami.
– Góry.
– Ha! Góry, powiadasz. Super. Słyszałeś, że Ryk Yarsson widział centaura przy farmie Tassela?
– Raczej łosia.
Chłopak posłał mu takie spojrzenie, jakby spotkanie z łosiem, a nie centaurem, wydawało się bardziej nieprawdopodobne.
– Mniejsza o to. Wpadniesz Pod Głowę Króla na kilka głębszych?
– Nie powinienem – odparł Clay. – Ginna czeka na mnie w chałupie, bo… – Zamilkł, nie mogąc znaleźć na poczekaniu żadnego wykrętu.
– Daj spokój! – zachęcał go Pip. – Wpadłbyś chociaż na jednego.
Cooper wydał z siebie głośne westchnienie, po czym zerknął w kierunku słońca, mrużąc powieki i zastanawiając się, czy gorzkawy smak chłodnego piwa wart jest późniejszej bury, którą z pewnością dostanie od Ginny.
– Dobra – poddał się w końcu. – Ale tylko na jednego. Gapienie się na północ, i to przez cały dzień, nie było przecież łatwą robotą.
Źródło: Rebis / fot. Rebis
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat