Wydarzenia finału 6. sezonu Game of Thrones były bardzo ważne dla Cersei Lannister. Lena Headey udzieliła wywiadu portalowi EW.com, w którym komentowała te wydarzenia.

Czytaj także: Nasza recenzja finału 6. sezonu Gry o tron

Aktorka przyznaje, że przepowiednia Maggy Żaby sprawdziła się.

- Jest to straszne, ale jednocześnie jest to jej największy triumf. Pozbyła się wszystkich wrogów, o których wie. A potem jest ta chwila, gdy idzie zobaczyć ciało Tommena i myśli: "Ok, to wezmę tę koronę". To jest takie złe - mówi aktorka.

Lena Headey wyjaśnia, że scena tortur septy Unelli miała być drastyczniejsza i brutalniejsza, ale twórcy nie mogli tego zrealizować. Dlatego na ekranie zobaczyliśmy wersję łagodniejszą. Przyznaje, że Cersei nigdy nie chciała Żelaznego Tronu dla siebie, bo zawsze dążyła tylko do kontroli sytuacji. Podjęła te trudne decyzje, by nigdy więcej nie dopuścić do ponownego poniżania, jakie ją spotkało. Podkreśla, że była zszokowana tym wątkiem. Wiedziała, że usiądzie na Żelaznym Tronie, ale nie wie, na jak długo, bo od razu przychodzą pytania: "Kto ją obali? kto następny siądzie na tym tronie?". Według niej Cersei nie będzie długo rządzić.

- Gdy czytałam scenariusz końcówki finału, miałam gęsią skórkę. Statki nadchodzą. W każdym sezonie sugerowali to, ale nie wiem, co się stanie, bo nikt mi nic nie mówi. Zakładam, że dojdzie do potężnej bitwy. Kto wie? To tajemnica.

Czytaj także: Kim naprawdę jest Jon Snow?

Jest podekscytowana prawdopodobnym ponownym spotkaniem Cersei z Tyrionem. Uważa, że te postacie są tak interesujące, bo szczerze się nienawidzą, ale zarazem darzą szacunkiem. Wie, że przy nadarzającej się okazji zabiliby się bez wahania.

Czy aktorka martwi się, że Cersei może niedługo zginąć?

- Nie, zawsze mówiłam, że jeśli to się wydarzy, chcę, by była to śmierć chwalebna, krwawa i z ręki odpowiedniej osoby.

Według niej Cersei powinna zginąć z ręki Aryi lub Tyriona. Emisja finału 6. sezonu dziś o 20:10 na HBO.