Michał Żebrowski to znany polski aktor, który swego czasu "zasłynął" rolą Geralta w filmie Wiedźmin. Wcielenie się w bohatera znanego z prozy Andrzeja Sapkowskiego na zawsze pozostanie w pamięci fanów sagi. Okazuje się jednak, że Żebrowski mógł ponownie wrócić do tego świata, ale już w nieco innej roli. Wypowiedział się też na temat samej produkcji realizowanej przez Netflixa. Oto, co powiedział w rozmowie z Beatą Lubecką z Radia Zet.
Cieszę się, że w końcu Wiedźmin trafił w ręce profesjonalistów i polska gra, polski bohater Sapkowskiego, będzie miał szanse na realizację na jaką zasługuje. Uważam, że literatura Sapkowskiego jak mało która nadaje się fenomenalnie na film. Wydaje mi się, że amerykanie sobie poradzą, bo oni się nie mylą, tam na kulturze się zarabia i jest taki sztab ludzi tak mądrze podejmujących decyzję, więc jak na kogoś stawiają, to rzadko się mylą. I życzę Sapkowskiemu, żeby na jakiejś wyspie spędził emeryturę jako bogaty Polak, który cieszy się, że napisał w języku polskim Wiedźmina.
Michał Żebrowski skomentował też propozycję wzięcia udziału w produkcji Netflixa.
Miałem [propozycję], ale nie zdążyłem wysłać tej kasety, bo chcieli żebym coś po angielsku nagrał. Nagrałem, wysłałem dzień później i powiedzieli: Sorry, już się czas skończył. Jak sobie pomyślę, że znowu mam gdzieś jechać, przebierać się w jakieś kudły i udawać znowu coś z dużymi uszami i dużym nosem, jakiegoś stwora, to już naprawdę. Mam 46 lat, 130 dni zdjęciowych z mieczem Wiedźmina za sobą i to na jedno życie na pewno wystarczy.
Widzielibyście Żebrowskiego ponownie w świecie Sapkowskiego? Jaką rolę mógłby odegrać w serialu The Witcher Netflixa? Dajcie znać w komentarzach.
Źródło:
radiozet.pl/zdjęcie główne: materiały prasowe