

Nowy wywiad Barry'ego Jenkinsa sugeruje, że choć dał z siebie wszystko przy filmie Mufasa: Król lew, to prawdopodobnie będzie to jego ostatni projekt tego typu. Wbrew spekulacjom nie wynika to z frustracji czy złej współpracy, ale raczej z faktu, że reżyser czuje się lepiej, pracując z aktorami w realnych miejscach i na tle fizycznych scenografii, zamiast w konwencji animacji.
Barry Jenkins o pracy nad filmem Mufasa: Król Lew
Tak wypowiedział się o trudach pracy.
Pomimo trudności w odnalezieniu się w formie animowanej Jenkins starał się, aby jego styl był widoczny na ekranie. Dziennikarz portalu Vulture, z którym rozmawiał, podał za przykład długie, ciągłe ujęcia. Podobno Disney obawiał się, że ich tempo może być zbyt wolne dla młodszych widzów.
W tym samym artykule Adele Romanski, producentka współpracująca na stałe z Jenkinsem, zdradziła, że jego następnym projektem będzie biografią choreografa Alvina Aileya. Film ten ma być powrotem reżysera do artystycznych korzeni, z dala od wysokobudżetowych produkcji za 250 mln dolarów.
Premiera Mufasa: Król Lew odbędzie się jeszcze w grudniu.
Źródło: Vulture

