Obcy. Zimna Kuźnia - przeczytaj fragment powieści
Mamy dla Was początek powieści Obcy. Zimna Kuźnia. Przekonajcie się, czego można spodziewać się po książce z ksenomorfami w roli głównej.
Mamy dla Was początek powieści Obcy. Zimna Kuźnia. Przekonajcie się, czego można spodziewać się po książce z ksenomorfami w roli głównej.
Szympans znów krzyczy. Nie chce zbliżyć się do jaja.
Blue Marsalis zastanawia się, skąd zwierzę wie, że w środku czeka śmierć. Jej technicy laboratoryjni bardzo uważali, by zwierzęta nie były świadkami zapłodnienia innych osobników. Obserwuje wszystko z boku przez grubą, hartowaną szybę i zaczyna się niecierpliwić. Musi przestrzegać harmonogramu.
Skrępowałaby szympansa, znieczuliłaby go, ale w przeszłości powstałe w ten sposób zarodki nie były zbyt imponujące. Przypomina sobie opowieści starych rzeźników o tym, że przestraszona owca daje kwaśne mięso. Twarzołapy wolą kwaśne mięso, podobnie jak pochodzące od nich rwacze.
– Właź tam, gówniarzu – mówi Kambili Okoro, jej asystent laboratoryjny. Przesuwa szorstką dłonią po swoim zaroście, pociąga za ciemną skórę – taki nerwowy nawyk.
– Panuj nad sobą – odpowiada Blue męskim, nie swoim głosem. To ciało nie należy do niej. – Nie możemy przegapić odpowiedniej chwili.
– Dlaczego po prostu nie wejdziesz tam i ich nie ściśniesz? Bądź mężczyzną! – mówi Kambili. – Androidy z reguły nie mają z tym problemów.
Blue prostuje się i rzuca mu nieprzyjemne spojrzenie. To już czwarty raz w tym tygodniu, kiedy technik laboratoryjny mówi jej, żeby „była mężczyzną”. Odkąd Kambili przybył do Zimnej Kuźni, ciągle sprawia problemy, głównie dlatego, że nie można go zastąpić. Istnieje niewielu genetyków Weyland-Yutani z takimi tajnymi kwalifikacjami jak jego, a nawet gdyby było ich więcej, następna rotacja załogi miała nastąpić dopiero za rok. Tak więc utknęła razem z nim. A on doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
– To spanikowany szympans – zauważa Blue. – Z łatwością rozerwie coś z siłą sześciuset kilogramów.
Kambili wzrusza ramionami i wciąż obserwuje przez szybę miejsce pobierania próbek.
– Ty też tak możesz.
– Czy kiedykolwiek urwano ci ręce?
Wzdycha, nie przerywając żuć gumy.
– Najwyraźniej nie.
– Ciało Marcusa jest w pełni wyposażone w receptory bólu. Jeśli coś zostanie mi wyrwane, poczuję to.
– Więc nie pozwól na to – pada odpowiedź.
Blue przekrzywia głowę i marszczy nos.
– Jeśli uszkodzę to ciało, nie będę miała jak poruszać się po stacji. Niecodziennie mamy dostawy ciał. – Przerywa, a potem dodaje: – Byłabym też wdzięczna, gdybyś przestał kazać mi „być mężczyzną”. Nie wybrałam sobie tego ciała. Dostarczyła je korporacja.
– Wygląda na to, że ci się podoba – mruczy Kambili.
– Co powiedziałeś? – zapytała, ale przecież doskonale go słyszała. Jej uszy wychwytują najlżejsze wibracje. Nienawidzi go za to, że ma rację.
Patrzy na nią, przygląda się jej jasnej cerze, mocnej linii szczęki i męskiej budowie. Blue widzi, że ocenia jej ciało – znane jako Marcus – i jego wiele zastosowań. A nie ma prawa nad tym wszystkim rozmyślać. Widziała to już wcześniej u innych pracowników stacji i nienawidzi go za to. Asystent rozchyla usta w złośliwym grymasie i zaczyna się śmiać.
Krzyki ustają.
Przegapili otwarcie jaja.
Szympans miota się na podłodze, ale twarzołap już dostarcza swój śmiercionośny ładunek. Zwierzę owija łapę wokół pożółkłego ogona, który trzyma go za szyję, i ciągnie z nieludzką siłą, jednak nie może go nawet ruszyć. Duszony szympans porusza się coraz wolniej, wpada na ścianę i przewraca się na brzuch.
Wszystko to dzieje się błyskawicznie, dosłownie w ciągu kilkunastu sekund.
– Kurwa! – mówi Kambili. – Już!
Wali w przycisk zwalniający, aby błyskawicznie zamrozić komorę szympansa. Przestrzeń wypełniają strumienie lodowatego ciekłego azotu, które natychmiast obniżają temperaturę, gdy Blue obiega konsolę, chcąc dostać się do systemów telechirurgicznych. Wkłada ręce w robota, z sufitu opada para srebrzystych narzędzi.
Używając chirurgicznych rąk, przewraca szympansa na plecy. Jego sierść jest już pokryta kryształkami lodu. Blue szybko przełącza tryby, uruchamia laser chirurgiczny i przesuwa wiązkę w dół brzucha, rozrywając skórę. Kolejne dwie zmiany trybów uruchamiają piłę do kości.
– Czas?! – krzyczy.
– Dwanaście sekund – odpowiada Kambili.
Przykłada piłę do odsłoniętego mostka szympansa, ale wtedy świat przewraca się na bok i wskakuje z powrotem na swoje miejsce. Z początku Blue myśli, że zablokował jej się system telechirurgiczny. Nie byłaby to pierwsza awaria sprzętu w samym środku ważnego eksperymentu.
Ale potem pojawia się przyprawiające o mdłości uczucie „spadania” do góry, podczas gdy jej głowa obraca się wbrew jej woli. Blue zaciska dłonie, wskutek czego piła do kości wbija się w nieszczęsnego szympansa, posyłając w górę strumień krwi i żółci. Ciecz rozpryskuje się na metalowym pokładzie, po czym natychmiast zamarza.
– Co… co jest, kuźwa?! – rozlega się chaotyczny, urywany krzyk Kambili.
Świat cały czas wiruje. Blue pada na kolana, ale podłoże pod nią nie daje żadnego poczucia kierunku. Grawitacja nadal działa – wszystkie artykuły piśmiennicze i podkładki wciąż są przymocowane do stołów laboratoryjnych – lecz wirowanie przyspiesza.
– Tooo chybaaa… – zaczyna mówić, ale brakuje jej koordynacji, by dokończyć zdanie. Jedno oko patrzy na sufit, podczas gdy drugie pozostaje w miejscu.
Światła w laboratorium przygasają.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat