Zarówno Marvel należący do Disneya jak i DC pod banderą Warner Bros. tworzą filmy komiksowe, które gromadzą wokół siebie rzeszę fanów - jedni preferują herosów z grupy Avengers, inni mrocznego Batmana czy Supermana... Obydwa uniwersa zaczynają coraz lepiej radzić sobie także w świecie filmowym i przyjęło się uważać, że stają się dla siebie wzajemną konkurencją, co czasem prowokuje najbardziej zagorzałych fanów do ostrej wymiany zdań czy słownej przepychanki w Internecie - ostatnio głośno zrobiło się wokół krytyki Captain Marvel, której złą opinię robili fani Shazama. Obydwie te postaci w oryginalnych komiksach były nazwane tym samym przydomkiem (właśnie Kapitan Marvel), co dodatkowo podsyciło atmosferę konkurencji i sprawiło, że w sytuację zaczęli ingerować aktorzy.

Czy jednak te rzekome napięte stosunki między studiami mają jakiekolwiek przełożenie na rzeczywistość? Peter Safran, producent filmu Shazam! uważa, że absolutnie nie, na dowód czego przytacza ostatnią sytuację z James Gunn. Przypomnijmy, że reżyser filmu Guardians of the Galaxy został zwolniony przez Marvela, w wyniku czego dołączył do DC. Ostatnio jednak powrócił na stanowisko za zgodą Disneya, co sprawiło, że koniec końców stanie się twórcą filmów z każdego z "konkurujących ze sobą" uniwersów. Dla Safrana to idealny przykład tego, że w tej branży można się dogadać i nie ma żadnego powodu, dla którego trzeba byłoby iść w podziały. Jak mówi:

Zobacz także:

-

Box office: Kurier i Kapitan Marvel szybują nad Polską. Świetny wynik filmu MCU

-

Kapitan Marvel – członkowie Starforce na nowych szkicach koncepcyjnych

Przypomnijmy, że ostatnio na ten sam temat wypowiadał się również Zachary Levi, odtwórca roli Shazama - aktor również nawoływał do tego, by odpuścić sobie tę przepychankę, ponieważ nikomu ona nie pomaga.

Co myślicie o słowach producenta? Czy Waszym zdaniem rywalizacja między uniwersami istnieje i ma się dobrze? Dajcie znać w komentarzach.