Obecnie kino superbohaterskie rozkwita - mamy wiele świetnych filmów o mężczyznach i kobietach ratujących świat, w charakterystycznych, kolorowych kostiumach. Kto wie jednak, czy najlepsze produkcje z nimi w roli głównej nigdy nie powstały. Oto 7 filmów, których ostatecznie nie ukończono:

7. "Elektra Assassin"
reż. Oliver Stone

Zanim śmiertelnie groźna zabójczyni zadebiutowała na dużym ekranie w 2003 roku, przez wiele lat realizacją filmu o Elektrze zainteresowany był reżyser Urodzonych morderców i Plutonu. Oliver Stone związany był z projektem od co najmniej 1992 roku i nawet miał już przygotowany tytuł - "Elektra Assassin". W informacjach prasowych przy okazji premiery Urodzonych morderców można było znaleźć nie tylko potwierdzenie tego tytułu, ale także materiał źródłowy: miniserię Franka Millera i Billa Sienkiewcza. Reżyser planował jednak wprowadzić do fabuły znaczące zmiany. Elektra miała stawić czoło Dłoni, legendarnemu klanowi ninja, w przeciwieństwie do bycia obiektem polowania S.H.I.E.L.D. (jak w komiksie), co było efektem braku praw filmowych do postaci Nicka Fury i jego organizacji. Jedna z plotek sugerowała, że rolę Elektry miałaby zagrać Gabrielle Reece (Gattaca). Ostatecznie projekt upadł, choć nie z winy samego reżysera. Prawa do postaci w pakiecie z Daredevilem zostały sprzedane 20th Century Fox.

[image-browser playlist="582994" suggest=""]

6. "Plastic Man"
reż. Bryan Spicer

Zanim rodzeństwo Wachowskich wywołało szum pierwszym Matrixem, pracowało dla Warner Bros. nad ekranizacją przygód Plastic Mana. Scenariusz, który wprowadzał kilka zmian do postaci rozciągliwego superbohatera, ukończyli w 1995 roku. Plastic Man dostał nowe imię (Daniel w miejsce Patricka) i nie był już "naciągaczem, który zszedł na ścieżkę dobra", lecz byłym ekoterrorystą, który na początku filmu wychodzi z więzienia. "To prawdopodobnie najbliższy komedii scenariusz, jaki kiedykolwiek napiszemy" - powiedział w 1996 roku w jednym z wywiadów Larry, a obecnie Lana, zdradzając przy okazji kilka szczegółów fabuły: "Wymyśliliśmy zabawną scenę będącą swego rodzaju początkiem, w której [bohater] po tym, jak zostaje Plastic Manem, udaje się do łazienki i jego mocz nie ulega już biodegradacji, więc [postać] chce popełnić samobójstwo".

Na stanowisko reżysera zatrudniono Bryana Spicera (m.in. Castle, Z archiwum X), który wziął się za poprawianie scenariusza do tego stopnia, że kiedy skończył, skrypt zupełnie nie przypominał oryginalnego tekstu Wachowskich. To sprawiło, że projekt został ostatecznie porzucony, ale dzięki pracy nad nim rodzeństwo poznało Joela Silvera, producenta trylogii "Matrix".

[image-browser playlist="582995" suggest=""]

5. "Fantastic Four"
reż. Peyton Reed

Gdyby przygoda pierwszej rodziny Marvela z dużym ekranem potoczyła się inaczej, dziś zamiast dzieła z 2005 roku mielibyśmy film w reżyserii Peytona Reeda (aktualnego reżysera Ant-Mana). Inspiracją dla wizji Reeda była "Noc po ciężkim dniu" Beatlesów. W wywiadzie dla MTV scenarzysta Doug Petrie (Buffy: Postrach wampirów) zdradził szczegóły projektu, który zaczynać się miał w chwili, gdy Fantastyczna Czwórka jest już znaną i popularną na całym świecie supergrupą: "Są największymi celebrytami Nowego Jorku. Dla świata są najbardziej cool superbohaterami. Ale kiedy wracają do domu, kłócą się ze sobą o wszystko. Zamawiają pizzę i kłócą się, kto dostanie lepszy kostium i tym podobne. Kiedy zamykają się za nimi drzwi, to komedia familijna".

Przez chwilę rozważano nawet osadzenie akcji w latach 60. ubiegłego wieku. "To, co sprawiło, że komiks był tak innowacyjny i różny od reszty we wczesnych latach 60., dziś jest kliszą. Dlatego zawsze można na tym polegać"- powiedział w wywiadzie dla AICN Peyton Reed. Plakat filmu miał być rekonstrukcją okładki pierwszego numeru wydanego w 1961 roku, a przy obsadzie ról brano pod uwagę Alexisa Denisofa (Angel) jako Mr. Fantastic, Charlize Theron jako Invisible Woman, Johna C. Reilly'ego jako The Thing, Paula Walkera jako Human Torch i Jude'a Lawa w roli Doctora Dooma. Peyton Reed opuścił projekt ze względu na różnice twórcze i został zastąpiony przez Tima Story.

[image-browser playlist="582996" suggest=""]

4. "Flash"
reż. David S. Goyer

Kiedy ogłoszono, że Goyer (Blade: Trinity, Batman Begins) zajmie się produkcją, scenariuszem i reżyserią wielkoekranowej adaptacji komiksu "The Flash", sam zainteresowany powiedział: "Flash jest moim ulubieńcem wśród wszystkich własności Warner Bros. Uważam, że jego postać otwiera się na bogactwo kinowych i fabularnych pomysłów". Początkowo bohaterem filmu miał być drugi Flash, Wally West, ale szybko został zamieniony na Barry’ego Allena. Goyer od samego początku widział w tej roli Ryan Reynoldsa. Film miał być dość mroczny i czerpać z twórczości Mike'a Barona, Marka Waida i Geoffa Johnsa.

Goyer i studio nie byli w stanie dojść do porozumienia w kwestii ostatecznej wizji filmu. "Prawdę mówiąc, WB i ja nie byliśmy w stanie zgodzić się, co sprawiłoby, że Flash byłby fajnym filmem. Jestem dość dumy ze złożonego przeze mnie scenariusza. Włożyłem w niego serce i szczerze uważam, że byłby podstawą przełomowego filmu. Ale na chwilę obecną studio zmierza w zupełnie innym kierunku. Spodziewam się, że wkrótce usłyszycie o nowych postępach na tym froncie" - napisał Goyer na swoim dawno już skasowanym profilu na MySpace.

[image-browser playlist="582997" suggest=""]

3. "Batman"
reż. Darren Aronofsky

Po totalnym klopsie, jakim okazał się Batman i Robin, Warner Bros. miało z Batmanem spory kłopot. Z jednej strony było właścicielem najbardziej dochodowego superbohatera, z drugiej traciło pieniądze na filmy, które nie dość, że były miażdżone przez krytyków, to, co najgorsze, nie przynosiły spodziewanych zysków. Rozwiązaniem studia była zmiana stylu. WB pozbyło się Joela Schumachera, ale spodobał mu się jego pomysł, by kolejny film oprzeć na "Batman: Year One" Franka Millera. Jako reżysera zatrudniono Darrena Aronofsky'ego (Noah, Requiem dla snu), który miał napisać scenariusz do spółki z Millerem. Pierwsze, co powiedział Aronofsky, to: "[Film] będzie bardzo różnił się od wszystkiego w «Year One» i wszystkiego, co widzieliście do tej pory. Wyrzućcie wszystko, co możecie sobie wyobrazić o Batmanie! Wszystko! Zaczynamy zupełnie od nowa!".

W jego wersji Bruce Wayne miał utracić fortunę po morderstwie rodziców i wylądować na ulicy. Zostaje przygarnięty przez czarnoskórego mechanika, Małego Ala, i wychowany w warsztacie samochodowym. Walki uczy się z książek, jego bronią są głównie różne chemikalia, symbol pochodzi od rodzinnego pierścienia, Batmobilem jest Lincoln Continental, a komisarz Gordon ma skłonności samobójcze. Aronofsky porównywał swoje ujęcie do Życzenia śmierci i Francuskiego łącznika, a Batman miał być kimś w rodzaju Travisa Bickle'a z Taksówkarza. "Próbowaliśmy zadać odwieczne pytanie: czego trzeba, żeby prawdziwy człowiek założył rajtuzy i zwalczał przestępczość?" - tłumaczył zmiany reżyser. Kiedy Aronofsky zaproponował, żeby Batmana zagrał Clint Eastwood, a cały film kręcono w Tokyo, studio zrezygnowało z projektu. W 2005 roku WB zaoferowało mu reżyserię Batman Begins, ale odmówił.

[image-browser playlist="582998" suggest=""]

2. "Strażnicy"
reż. Terry Gilliam

Historia ekranizacji kultowego komiksu Alana Moore’a i Dave'a Gibbonsa to typowy przykład filmu uwięzionego w development hell. Producent Lawrence Gordon nabył do niego prawa filmowe dla 20th Century Fox w 1986 roku, jeszcze przed końcem wydawania serii, ale przez ponad dwadzieścia następnych lat Strażnicy byli jedynie krążącą wśród fanów legendą. Gordon zwrócił się najpierw do Alana Moore’a, ale Moore, jak to Moore, odmówił. Zatrudniony zamiast niego Sam Hamm ukończył scenariusz w 1988 roku, ale pozwolił sobie na swobodę w interpretacji materiału źródłowego. Strażnicy nazywali się Crimebusters, a film zaczynał się od ataku terrorystycznego na Statuę Wolności, któremu Dr. Manhattan nie jest w stanie zapobiec, czym ściąga na bohaterów potępienie opinii publicznej; kilka lat później… Rorschach dowiaduje się o śmierci Komedianta.

W 1991 roku Fox wycofał się z produkcji. Projekt przejęło Warner Bros. i silnym kandydatem na reżysera został Terry Gilliam (12 małp, "Brasil"). Zatrudniono nowych scenarzystów, którzy przywrócili część porzuconego materiału źródłowego, a współproducent Joel Silver skompletował listę obsady. Arnold Schwarzenegger w roli Dr. Manhattana, Kevin Costner jako drugi Nite Owl, Jamie Lee Curtis jako druga Silk Spectre, Gary Busey jako Komediant, Peter Davison (piąty Doktor Who) jako Ozymandias i Robin Williams jako Rorschach. Kiedy Dave Gibbons zwrócił Silverowi uwagę na akcent Schwarzeneggera, ten odparł: "To nie ma znaczenia".

Gilliam i Silver zebrali tylko 25 milionów dolarów, ćwierć sumy potrzebnej na realizację filmu, więc Gilliam zrezygnował z projektu, wymawiając się "niefilmowalnością" komiksu. Może miała coś z tym wspólnego wizyta u Alana Moore’a, który przyznał, że rozmawiał z reżyserem. "Spytał mnie, jak zrobiłbym ze «Strażników» film. Odpowiedziałem: «Właściwie to, Terry, gdyby ktoś mnie o to pytał, to odpowiedziałbym: ...»" - przytoczył ich rozmowę Moore. Kiedy WB porzuciło projekt, Silver i Gordon namawiali Gilliama, by wrócił do filmu, który teraz miał być produkowany niezależnie. Reżyser odmówił, stwierdzając, że komiks lepiej zrealizować jako pięciogodzinną miniserię.

[image-browser playlist="582999" suggest=""]

1. Wonder Woman
reż. Joss Whedon

Dawno, dawno temu, zanim twórca kultowego dziś serialu Buffy: Postrach wampirów stanął za kamerą najbardziej dochodowego filmu o superbohaterach w historii świata, Joss Whedon miał przez krótką chwilę okazję spełnić marzenie komiksowych geeków na całym świecie - Warner Bros. zaproponowało mu stanowisko scenarzysty i reżysera ekranizacji przygód najpotężniejszej kobiecej bohaterki DC. Niestety projekt nie zaszedł za daleko, bo studio uznało, że nie podoba mu się jego (Whedona) ujęcie postaci słynnej księżniczki Amazonek.

Whedon długo milczał na temat niedoszłego filmu, ale niedawno otworzył się w tej kwestii w wywiadzie dla RookieMag.com: "Była nieco jak Angelina Jolie. Podróżowała po świecie. Była bardzo potężna, ale i bardzo naiwna w relacjach z ludźmi. I fakt, że była boginią, pomógł mi znaleźć drogę do jej człowieczeństwa oraz wrażliwości, ponieważ patrzyłaby na nas i na to, jak zabijamy się nawzajem i pozwalamy ludziom umierać z głodu, jak rządzimy światem, i myślałaby: «Nic z tego nie ma dla mnie żadnego sensu. Nie potrafię tego znieść ani zrozumieć. Ludzie są szaleni». Ostatecznie jej romans ze Steve’em byłby o jego próbie pokazania jej, jak to jest nie być bogiem, jak to jest być słabym, kiedy wszędzie są kontrolujące cię siły i nic nie możesz z tym zrobić. To był centralny koncept. On - uczący ją człowieczeństwa; ona - mówiąca: «W porządku, ale wciąż stać nas na więcej»".

Whedon, który planował obsadzić w tytułowej roli Cobie Smulders, zdradził też, co czuł, gdy dowiedział się, że projekt został porzucony: "Mieliśmy zupełnie różne wizje, a kiedy mowa o tak drogim filmie, to nigdy nie działa. Cały czas tak się dzieje. Myślę, że żadne z nas nie spodziewało się, iż tym razem będzie tak samo, ale stało się. Wszyscy wiedzą, ile zajęło mi to czasu i jaką udręką był scenariusz, a choć podobało mi się to, co wymyśliłem, od początku nie był to pewniak".

[image-browser playlist="583000" suggest=""]

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj