Recenzje trzech z czterech produkcji The CW, które wystartowały w ostatnich dniach mogliście przeczytać na naszym portalu. Recenzenci byli umiarkowanie zadowoleni tym, co zobaczyli. Najbardziej dostało się serialowi Ringer, który miał być wielkim powrotem do telewizji Sary Michelle Gellar. The CW lubi obsadzać jednego aktora w roli dwóch bohaterów. O ile w drugim sezonie The Vampire Diaries na Katherine patrzyło się miło i jej postać tylko poprawiła poziom serialu (nie, żeby Elena była nudna, ale urozmaicenie obsady było potrzebne), tak w Ringer wygląda to przeciętnie. Doświadczona Gellar, według mnie wyraźnie nie radzi sobie z dwiema rolami, a twórcy dodatkowo jej to utrudniają, robiąc choćby tak durne i sztuczne sceny jak na łodzi motorowej. Skoro taki świeżak jak Nina Dobrev dawał radę w „TVD”, to czemu nie udaje się to byłej gwieździe Buffy The Vampire Slayer?
[image-browser playlist="607999" suggest=""]
©David Gray/The CW
Nie skreślam Gellar, tak jak nie mam zamiaru skreślać Ringer. Seriale The CW mają to do siebie, że ich pilotowe odcinki są zwyczajnie słabe, a idealnym tego przykładem (w moim odczuciu nawet lepszym niż Ringer) jest The Secret Circle. Od razu przypomniał mi się nie tylko pilot, ale cała pierwsza połowa, pierwszego sezonu The Vampire Diaries. Podobieństwa do „Zmierzchu” były niezwykle trafione, a dziecinne "mój pamiętniku" irytowało. Druga część pierwszego sezonu i cała druga seria "TVD" były już znacznie lepsze, mroczniejsze i mniej przewidywalne. Zostało to też utrzymane w dobrze przyjętej premierze trzeciej serii w ostatni czwartek. The Vampire Diaries otrzymały więc od widzów solidny kredyt zaufania i nie da się ukryć, że go wykorzystały. To przecież jedna z najlepszych produkcji The CW ostatnich lat! A jak będzie z Tajemnym kręgiem?
Podobnie jak początkowe odcinki „Pamiętników…”, tak „Krąg” ma kilka klasycznych wad, które irytują widza. Choćby dziwaczne nucenie w trakcie odcinka (nie tylko przy openingu), czy mnóstwo różnic w stosunku do książki. Główna bohaterka jest nijaka, a wszystko wokół niej wydaje się być z pozoru grzeczne, dobre i kochane (deja vu – Elena z premiery „Pamiętników…”). True Blood pokazała latem jakie konsekwencje może mieć obcowanie z magią i wiedźmami. Porównywanie HBO i The CW to samobójstwo, ale póki co czarów w wydaniu młodzieżowym nie kupuję. Można z tego wyciągnąć znacznie więcej i oby twórcy to zrobili w trakcie kolejnych odcinków.
[image-browser playlist="608000" suggest=""]
© David Gray/The CW
Podobnie jak The Vampire Diaries, tak powracające 90210 obroniło się całkiem niezłą premierą. Dużym plusem w fabule jest pójście głównych bohaterów na studia, bo to powinno dać sporo świeżości całemu serialowi. 90210 ma jednak solidny problem z oglądalnością i podobnie jak przed rokiem, tak i w tym sezonie będzie drżeć o kolejny sezon.
A jak nowe seriale The CW oceniają amerykańscy dziennikarze? Z pomocą przychodzi portal metacritic.com, w którym czytamy, że Ringer sprawiał mieszane, ale tez pozytywne odczucia (ogólna ocena 59/100). Na 29 recenzji krytyków, aż 11 jest pozytywnych (The Secret Circle ma wynik gorszy – 55/100 punktów). Na portalu TV.com obie produkcje oceniane są na 7.5 w dziesięciostopniowej skali.
Przeciętniaki? Na tą chwilę tak, ale premiery The CW mają to do siebie, że muszą mieć czas by się rozkręcić. A to przecież nie będzie łatwe, szczególnie, że w zbliżającym się tygodniu wraca potężna konkurencja na czele z serialami i reality shows, które ogląda po kilkanaście milionów widzów. The CW jest na swój sposób wyjątkowe, jakim cudem ich seriale z tak niską oglądalnością przynoszą zyski – nie wiem i nie chce wiedzieć. Stacja ma do odpalenia jeszcze jedną premierę (Hart of Dixie) i trzy powracające produkcje (Plotkara, Nikita i Supernatural). Nie boję się więc stwierdzić, że będzie lepiej!