„Arrow”: sezon 3, odcinek 2 – recenzja
Data premiery w Polsce: 22 listopada 20242. odcinek Arrow pozwala na chwilę wytchnienia. Akcja toczy się niespiesznie, lecz pojawia się kilka istotnych dla fabuły momentów. Produkcja nadal trzyma wysoki poziom.
2. odcinek Arrow pozwala na chwilę wytchnienia. Akcja toczy się niespiesznie, lecz pojawia się kilka istotnych dla fabuły momentów. Produkcja nadal trzyma wysoki poziom.
Arrow w 2. odcinku stawia na relacje pomiędzy bohaterami i zawiązywanie intrygi na dalszą część sezonu. Akcja zwalnia, choć pojawia się sprawa tygodnia. Nie jest jednak jakoś szczególnie porywająca - nie o to zresztą chodzi. Po śmierci ważnej bohaterki cała drużyna szuka jej mordercy, skupiając się właściwie tylko na tym.
Nie oznacza to, że w odcinku pod wymownym tytułem "Sara" nic się nie dzieje. Wręcz przeciwnie. Ray Palmer ma tutaj całkiem ważny epizod. Cieszy mnie nawiązanie do komiksów i projekt Star City. Widać, że twórcy mają pomysł na produkcję i stopniowo wprowadzają całość w życie. Tym sposobem fani Arrow otrzymują coraz więcej smaczków.
Głównym łotrem tego tygodnia jest Komodo - jeden z łuczników, najemnik, idealny kandydat na mordercę Kanarka. Niestety, jak się potem okazuje, nie jest on w żaden sposób powiązany ze sprawą. Było to oczywiste, wszak głupio by było, gdyby kwestia ta wyjaśniła się tak szybko. Wprowadzenie motywu zemsty i pomszczenia śmierci jednego z członka drużyny pozwoliło pokazać tę bardziej zdecydowaną i mroczniejszą stronę Laurel. Spodobać się może również nawiązanie do jej domniemanej przyszłości. Oliver mówi jej, że nie jest wyszkoloną zabójczynią, jak więc ma sobie poradzić? Możliwe, że Laurel zacznie trenować, aby w przyszłości objąć schedę po siostrze.
Ciekawe, choć jeszcze mało wnoszące do fabuły, są flashbacki z Hongkongu. Dzięki zmianie lokalizacji pojawił się tak potrzebny powiew świeżości. Podobnie zresztą widać to w cliffhangerze, czyli treningu Thei. Postać ta bez wątpienia odegra jeszcze bardzo ważną rolę, choć na razie jej motywacje pozostają nieznane.
[video-browser playlist="633060" suggest=""]
Drużyna coraz lepiej ze sobą współpracuje, Roy dobrze radzi sobie jako Red Arrow, a współpraca policji z Arrowem jak żywo przypomina "Batmany" Nolana. Nie jest to jednak zarzut - jeżeli czerpać, to od najlepszych.
W powietrzu czuć nostalgię, Oliver otrzymuje cios za ciosem - śmierć Sary, do tego brak możliwości odzyskania kontroli nad firmą oraz przekładanie planów na romans z Felicity. Końcówka 2. sezonu zwiastowała zmiany i widać to gołym okiem. Queen w całości poświęca się pracy superbohatera, bo nic innego mu nie pozostało, a drużyna nie jest mu w stanie pomóc. Nadaje to produkcji odpowiednio mroczniejszy ton, jeśli nie widoczny poprzez lokacje czy działania, to na pewno poprzez psychikę postaci. Oliver wydaje się być w sytuacji beznadziejnej; nie jest w stanie skontaktować się z siostrą, nie ma od niej znaku życia, nie wie, kto zabił Sarę - bardzo oszczędna gra Stephena Amella jeszcze nigdy tak dobrze nie pasowała do serialu jak teraz.
Niestety odcinek nie ustrzegł się kilku błędów. Największym (a właściwie najśmieszniejszym) jest sam Komodo - dostał tak niewiele czasu antenowego, że właściwie przypominał statystę. Przy okazji popełnił najgłupszy błąd w życiu: zawodowy morderca, asasyn do wynajęcia dzwoni do matki, co jest w stanie namierzyć każdy haker, a w szczególności Felicity. Moment bardzo mnie rozbawił. Twórcy chyba to zrozumieli i potem już bohaterom nie udało się namierzyć Komodo - widocznie stwierdził, że dzwonienie do matki jest nieopłacalne.
Czytaj również: KOMIKSOLOGIA: Arrow 03x02
Arrow to wciąż świetny serial, jeden z najlepszych komiksowych emitowanych w telewizji. 2. odcinek zwalnia tempo, pozwala godnie uczcić śmierć tak ważnej postaci, a przy okazji pokazuje osoby, które sporo w dalszej części sezonu namieszają - Theę i Palmera. Warto oglądać, nawet jeśli nie ma tyle akcji co dotychczas. To wciąż ten sam, dobry Arrow.
Poznaj recenzenta
Mateusz DykierKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat