BH90210 opiera się na nostalgii, która zaczyna być przytłaczana przez przeciętnej jakości historię. Jasne, ona jakoś działa i jak ktoś lubił oryginał, będzie czerpać przyjemność z oglądania tej grupki znów na ekranie. Drugi odcinek jednak marnuje w sposób spektakularny potencjał tej obsady, dając zbyt dużo wątków mdło i nieciekawie prowadzonych. Zwłaszcza że cały odcinek jest niezwykle schematyczny fabularnie i banalny w treści.
Całość opiera się na zachęcaniu wszystkich do wzięcia udział w spotkaniu w sprawie rebootu Beverly Hills, 90210. Ważne, że twórcy nie ignorują faktu powstania serialu 90210, który doczekał się pięciu sezonów, bo mamy wzmiankę o "kolejnym" reboocie. Jednak cały schemat szybko się nudzi - wszyscy mówią: nie, by potem coś zmieniło ich zdanie, więc Tori wygrywa i przekonuje ich, dając im wszystko, czego chcą. To buduje wrażenie, że BH90210 idzie podobną drogą - chcą widzom dać wszystko, a tak naprawdę nie dają nic.
Gdzieś w tych historiach drzemią ciekawe wątki, które są dość nieumiejętnie rozwijane. Intryga z problemami małżeńskimi Jasona, tajemniczy dzieciak stalkujący Briana, rozwód Iana, problemy z córką Jenny, kłopoty z mężem Tori - trochę tego jest, ale wszystko zarysowane powierzchownie, a tym samym niewykorzystywany jest potencjał komediowy i dramatyczny historii pobocznych. Jest tego dużo i to wszystko gdzieś zaczyna przytłaczać jakąś esencję tego, czym ten serial miał być. Skoro miało być to humorystyczne spojrzenie na różne aspekty branży telewizyjnej i ich życia w krzywym zwierciadle, to gdzie ten humor i satyra? W porównaniu do Odcinków nowe BH90210 zaczyna tracić na jakości.
Bh90210 ma wciąż potencjał do wykorzystania i choć niektóre poruszane wątki są ciekawe i warte czasu, całość zaczyna tracić swój sens. Brak w tym pazura i trudno tak naprawdę powiedzieć, jak należy ten serial traktować. Czy to komedia? Bardziej dramat? Bo ani jedno, ani drugie nie działa na 100%.
Źródło: zdjęcie główne: Shane Harvey/FOX
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/