

"Dominion" poświęca trochę czasu na nakreślenie głębi relacji Michaela z Alexem, która do tej pory była pokazywana nieco ogólnikowo. Sceny retrospekcji są trochę banalne, oklepane, ale mimo wszystko skuteczne. Wszystko odpowiednio pogłębia tę trochę papierową relację, która w 1. sezonie była przykładem niespełnionego potencjału. Ten jeszcze w tej chwili nie jest wykorzystany, ale idzie to w dobrą stronę.
Zachowanie Michaela jest w tym odcinku zrozumiałe, więc wydawałoby się, że głupie decyzje w związku z Alexem są w gruncie rzeczy usprawiedliwione. W końcu też otwarcie tutaj poruszono jego więź z Gabrielem, motyw, który w tym odcinku dostaje swoje 5 minut i wyraźnie pokazuje, że będzie mieć on ważniejsze znaczenie, niż można przypuszczać. Czuć to w słowach Michaela wypowiedzianych do Gabriela, który grozi mu najgorszym, jeśli ten skrzywdzi Alexa. W tej relacji jest fajny potencjał i oby był tu pomysł na coś ciekawego.
[video-browser playlist="736409" suggest=""]
Problem jest z Alexem, który jest niesamowicie mdłym centralnym bohaterem serialu. Nie ma on charyzmy, popełnia tragiczne błędy, a niektóre jego decyzje są po prostu głupie. Zwróćcie uwagę, jak w tym odcinku zgrywa twardziela, że jak zobaczy Gabriela, to sam mu praktycznie urwie łeb. I co? Dochodzi co do czego, dostajemy mięczaka, który leży na ziemi po jednym ruchu ręką. Mogliby z Alexa nie robić głupca, który nie potrafi mierzyć sił na zamiary. A sam fakt zdrady Michaela też nie jest zbyt wiarygodny i praktycznie mało w nim sensu. Niby twórcy starają się pokazać, że Alex jest tego świadomy, ale robią to nieprzekonująco i przez to nie wygląda to dobrze.
U Claire jest nawet nieźle, bo tym razem na nudę tutaj narzekać nie można. Idzie to dynamicznie w stronę rozwiązania dość zaskakującego, co też może zaowocować w kolejnych odcinkach ciekawym rozwojem, oferującym więcej emocji. Z jednej strony, mogliśmy przeczuwać, że David będzie zmieniać zdanie zgodnie z tym, co mu pasuje, ale jednocześnie z drugiej strony, to wszystko wydaje się takie oczywiste. To musiało pójść w kierunku dającym jak najgorsze rozwiązanie dla Claire i władz miasta. Plus też za Evelyn i jej alternatywny plan przejęcia władzy. Ta intryga może dobrze zamieszać w fabule.
"Dominion" ogląda się w 2. sezonie naprawdę dobrze. Czuć, że twórcy wyciągnęli wiele wniosków z błędów i polepszyli jakość. Jako całość, nadal jest to serial oczywiście przeciętny, ale frajda z oglądania jest zdecydowania spora. Po raz kolejny Simon Merrells jako Julian, pomimo sztampowości postaci, okazuje się tutaj dobrym dodatkiem.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/


