„Dominion”: sezon 2, odcinek 7 – recenzja
Twórcy "Dominion" mają dobry pomysł na ten sezon i ze starannością go egzekwują. Nie jest to rozrywka najwyższych lotów, ale bezapelacyjnie wciąga.
Twórcy "Dominion" mają dobry pomysł na ten sezon i ze starannością go egzekwują. Nie jest to rozrywka najwyższych lotów, ale bezapelacyjnie wciąga.
Sytuacja w Vedze pokazuje to, co każdy widz "Dominion" doskonale wie - David będzie realizować swój plan bez znaczenia, kto i co o nim myśli. Dlatego spotkanie Claire i Zoe z góry było skazane na niepowodzenie, a iluzja rzekomej kontroli nad Davidem raczej nic tutaj nie zmienia. Wiedzieliśmy, że coś pójdzie nie tak, bo David nie zamknie tej sprawy ot tak, ponieważ to oznaczałby dla niego społeczną śmierć. Obecnie jest w stanie prowadzić grę i zdobywać wpływy, czyli to, co go napędza. W tym wszystkim zaskoczeniem jest jednak to, że Claire straciła dziecko. To ma szansę zaowocować wielkimi emocjami w następnych odcinkach, bo sytuacja ta może bardzo zmienić bohaterkę, co odbiłoby się korzystnie na jakości serialu.
Alex i Noma to najsłabsze elementy 7. odcinka, które mają jednak pozytywne momenty. Weźmy za przykład wydarzenia w sklepie - ciekawe spojrzenie na działalności opętanych, którzy składowali zwłoki. Jednocześnie jednak nie ma w tym nic ciekawego; jest to jedynie zapychacz kontynuujący nieciekawe rozmowy Nomy z Alexem. Najjaśniejszy punkt to tajemniczy czarnoskóry mężczyzna z wielką mocą. Choć cały wątek w tym odcinku jest przeciętny, ten jeden motyw ładnie nadrabia niedociągnięcia i jest w stanie zaintrygować.
[video-browser playlist="742408" suggest=""]
Michael i Gabriel - ich relacja jest w centrum "Lay Thee Before Kings". W końcu twórcy poświęcili jej więcej czasu i można powiedzieć śmiało, że wygląda to dobrze, ciekawie i jest w stanie przekonać. Nie brak emocji, a historia Gabriela opiekującego się Dawidem mającym walczyć z Goliatem jest pięknym dowodem na to, ile w tym serialu drzemie potencjału, i zarazem pokazuje Gabriela z innej perspektywy - nie jako kreskówkowego złoczyńcę, którym był w 1. sezonie, ale kogoś wyrazistego, z emocjami, który przeżył swoje i to go ukształtowało.
"Dominion" w 1. sezonie był serialem co najwyżej przeciętnym. W 2. serii bardzo podniesiono jakość, dzięki czemu seanse kolejnych odcinków to przyjemność.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat