Fałszywa przyjaźń
Data premiery w Polsce: 22 kwietnia 2014Jesienny finał z Barrym Allenem potwierdził, że Arrow to serial, który znacznie rozwinął się na przestrzeni roku. Świadczył o tym również poziom wcześniejszych odcinków drugiej serii. Niestety powrót na antenę w 2014 roku trudno zaliczyć do udanych.
Jesienny finał z Barrym Allenem potwierdził, że Arrow to serial, który znacznie rozwinął się na przestrzeni roku. Świadczył o tym również poziom wcześniejszych odcinków drugiej serii. Niestety powrót na antenę w 2014 roku trudno zaliczyć do udanych.
Zdaję sobie sprawę, że niełatwo jest utrzymywać wysoką formę przez cały sezon, a Arrow ma za sobą niezwykle udaną jesień. Wyczekiwany, dziesiąty epizod drugiej serii kontynuuje i rozwija wątki, które od jakiegoś już czasu nie funkcjonują tak, jak powinny. Złośliwi mówią, że siłą drugiej serii było znaczne ograniczenie roli Laurel, a grająca ją Katie Cassidy pojawiła się w mniejszej liczbie odcinków. Wszystko wskazuje na to, że bohaterka powraca do gry i planuje solidnie zamieszać w fałszywej przyjaźni pomiędzy Oliverem Queenem i Sebastianem Bloodem. Szkoda tylko, że panna Lance w niemal każdej scenie wypada blado i kolejny raz pakuje się w kłopoty. Jestem przerażony faktem, iż - według zapowiedzi - twórcy Arrow mają odnośnie tej bohaterki jasno określony plan. Co gorsza, zakłada on w perspektywie przeistoczenie się Laurel w swoje komiksowe alter ego, czyli Czarnego Kanarka. Obecnie trudno mi to sobie wyobrazić. Zdecydowanie bardziej wolałbym, gdyby dołączyła do swojego niedawnego ukochanego, Tommy'ego.
Być może naiwnie wierzyliśmy, iż scenarzyści delikatnie usiłują wypisywać Laurel ze scenariusza (w pierwszej części drugiego sezonu), ale teraz chyba wypada nam się pogodzić z faktem, że jest ona kluczową bohaterką serialu, a kilka najbliższych odcinków mocno skupi się na jej osobie. Jasne, w konsekwencji dziewczyna kolejny raz wpakuje się w solidne tarapaty, z których wyciągać ją zmuszony będzie główny bohater. Być może przy okazji odkryje jego prawdziwą tożsamość, tak jak teraz stara się grzebać w przeszłości Sebastiana Blooda, tym samym poznając na jego temat przerażające rzeczy. Przyszły burmistrz Starling City to postać bardzo ciekawa, a intryga i szereg kłamstw zarówno w stosunku do Laurel, jak i Olivera udowadnia, że jest to ktoś, z kim należy się liczyć. Nawet jeśli jest tylko marionetką Slade’a, nie daje tego po sobie poznać. Rozczarowuje jedynie naiwność Zielonej Strzały, szczególnie w ostatniej scenie, kiedy podaje rękę Bloodowi i obaj zgadzają się na wspólny ratunek Starling City.
[video-browser playlist="617519" suggest=""]
Oliver desperacko usiłuje odnaleźć człowieka w masce i nie zdaje sobie sprawy, że najciemniej jest zawsze pod latarnią. Główny bohater wyraźnie nie jest w formie. Pojawienie się Mirakuru zupełnie go rozkojarzyło, podobnie jak rozstanie z Felicity, która udała się do Central City opłakiwać Barry’ego. Cieszy, że scenarzyści w dialogach przemycają ciekawostki związane z Allenem, przygotowując grunt pod spin-off pt. "The Flash". Allen przebywa w śpiączce, ale doskonale zdajemy sobie sprawę, że prędzej czy później się z niej wybudzi. Miejmy tylko nadzieję, że scenarzyści nie wpadną na pomysł, by Felicity na stałe przeprowadziła się do Central City. Można odnieść wrażenie, że Zielona Strzała nie istnieje bez wsparcia nie tylko Diggle’a, ale przede wszystkim uroczej blondynki.
W dziesiątym odcinku zaniedbano trochę wątki na wyspie, gdzie nie działo się zupełnie nic wartego uwagi. Kto wie, być może scenarzyści pokażą działanie Mirakuru z dwóch perspektyw: niekontrolującego się Slade’a i jego vendetty oraz Supermana Roya, który coraz częściej ujawnia swoje szczególne zdolności. Jego wątek nie jest zbyt mocno eksploatowany, ale również zmierza w jasno określonym kierunku, czyli przeistoczenia się w superbohatera o imieniu Red Arrow. W "Blast Radius" nie zachwyca też wątek jednoodcinkowy polegający na uganianiu się za mężczyzną podkładającym bomby. To chyba jeden z najsłabszych przeciwników bohatera w całym serialu, a jego obecność jeszcze bardziej scementowała fałszywą przyjaźń Olivera i Sebastiana.
Arrow stać na więcej. Powrót serialu do ramówki rozczarował, ale miejmy nadzieję, że to tylko jednorazowy spadek formy.
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat