Autorom Simpsonów już raz z powodzeniem wyszło sparodiowanie znanego serialu kablówki. Wówczas było to Breaking Bad, a tym razem przyszedł czas na Homeland. Centralną postacią i odpowiednikiem Brody'ego jest tutaj Homer, a gościnnie pojawia się nawet postać agentki FBI imieniem Carrie. Zabawnie wypada też czołówka odcinka, w której widzimy wiele gwiazd seriali animowanych i jednocześnie zapowiedź wcześniej ogłoszonych crossoverów.
Umiejętnie zaczerpnięto schematy z pierwszego sezonu Homeland i wpleciono je w kreskówkowy świat. Wszystkie wydarzenia są pokazane z odpowiednim smakiem i wykręconym podejściem, które zapewnia sporą dawkę humoru. Wyśmienicie udaje się wyśmiać najgorsze wady Homeland, jak np. wątek Carrie, która romansuje z Brodym. Sama Carrie odgrywa tu jedynie rolę epizodyczną i wydaje się, że jej celem jest wyłącznie ukazanie tego, co twórcom Simpsonów nie podobało się w tej bohaterce.
[video-browser playlist="634773" suggest=""]
Gdy już poznajemy prawdę stojącą za zmianą zachowania Homera, efekt jest satysfakcjonujący. Odpowiednio przekręcone zostają znane wydarzenia i elementy Homeland, jak np. modlenie się na dywanie, specyficzną dietę czy próbę dokonania zamachu. Dobry pomysł, który umożliwia stworzenie premiery oferującej odpowiednią dawkę wrażeń i śmiechu. W tym wszystkim ważną rolę odgrywa Lisa, która depcze Homerowi po piętach, podejrzewając najgorsze. Pozwala to w sposób niezwykle sympatyczny delikatnie rozwinąć relację Lisy z ojcem, ponieważ pomimo krytyki jego zachowań, widzimy, że gdy on zmienia się w kogoś, kim zawsze chciała, aby był, ona nie może tego znieść.
Simpsonowie rozpoczynają sezon dobrym odcinkiem. Umiejętna parodia Homeland to dobry pomysł, niezłe wykonanie i niemało humoru.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1977, kończy 47 lat