Klaus - recenzja filmu
Klaus - portugalska animacja to następny świąteczny film, który może nam zaoferować Netflix. I nie wiem, czy nie jeden z lepszych, dobrze pokazujący magię świąt.
Klaus - portugalska animacja to następny świąteczny film, który może nam zaoferować Netflix. I nie wiem, czy nie jeden z lepszych, dobrze pokazujący magię świąt.
Jasper nie może narzekać na swoje życie. Jest synem bogatego właściciela firmy pocztowej i czekają na niego same luksusy. I Jasper zamierza z nich korzystać, mimo że nie widzi siebie w roli prawdziwego listonosza. Aż do momentu, gdy zniecierpliwiony ojciec wysyła go do mroźnej, nieprzyjaznej krainy, w której Jasper ma w końcu coś osiągnąć jako roznosiciel listów, aby nie stracić rodzinnej fortuny…
O Klausie trudno powiedzieć złe słowo i myślę, że będą się na nim dobrze bawili zarówno młodsi, jak i starsi widzowie. Film ma zarówno wartość dydaktyczną dla najmniejszych, jaki i wątki bardziej dramatyczne, które będą zrozumiałe dla dorosłych widzów, jednak przedstawione z odpowiednią delikatnością dla dzieci. Produkcja porusza takie tematy jak śmierć czy niemoc w posiadaniu dzieci, w dodatku robi to w sposób wyważony i otwarty na interpretacje, dlatego jest też dobrym filmem, by móc poruszyć z dziećmi takie tematy. Jednak też przez to może to nie być film dla wszystkich – zwłaszcza dla osób, które teraz mogą się zmagać z takimi problemami.
Mam tylko jedną uwagę do tego filmu – nie wiem, czy początkowe sceny ze Smeerensburga nie będą zbyt przerażające dla tych dzieci, które bały się na Księżniczce i żabie – jednak to pozostawiam do decyzji rodziców. Tak czy siak, im dalej podróżujemy w tę historię, tym mniejsze może wzbudzać przerażenie, a więcej nauczyć dzieci o przemijaniu, życzliwości i magii świąt. Co w tym czasie czeka na dorosłych? Na pewno wiele śmiechu – zwłaszcza dzięki głównemu bohaterowi. Jasper nie jest typowym, dobrym bohaterem – a przynajmniej nie na początku. To on zapewnia dużo comic relief, zwłaszcza przy pomocy tytułowego Klausa i przewoźnika Mogensa. I na szczęście nie traci swojego humoru, nawet wraz z rozwojem historii.
A sama historia jest przedstawiona bardzo ciekawie, w interesujący sposób rozprawia się z mitem Świętego Mikołaja, jednocześnie nie zabierając temu żadnej magii. Nawet wręcz przeciwnie – ta chęć dania dzieciom radości, rozdania zabawek, pracy na początek dwójki ludzi, potem prawie całej wioski – powoduje, że to wszystko ma o wiele większą magię, niż „jakiś tam” magiczny Święty Mikołaj. Od początku do końca. W końcu jeden dobry uczynek niesie za sobą kolejne.
Jeśli chodzi o samą animację, jest ona po prostu piękna. Co prawda kreska i sposób cieniowania przypomina inne produkcje europejskie, między innymi takie jak Mały książęjednak Klausowi udało się w bardzo ciekawy sposób ukazać przeróżne barwy wioski, postaci i samego śniegu – a animacja właśnie śnieżna to jedna z najładniejszych animacji, jakie można było zobaczyć.
Polecam Klausa. To film przeuroczy i pełen wzruszeń, lecz jednocześnie jest przesadnie ckliwy. Ja zaczęłam oglądać pełna wątpliwości i się zakochałam. I mam nadzieję, czytelniku, że ty również.
Źródło: zdjęcie główne: Netflix
Poznaj recenzenta
Anna OlechowskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat