Madam Secretary: sezon 4, odcinek 2 – recenzja
Nowy odcinek Madam Secretary to ponownie typowy poziom tego serialu. Lekko, zabawnie, przyjemnie, ale momentami zbyt infantylnie.
Nowy odcinek Madam Secretary to ponownie typowy poziom tego serialu. Lekko, zabawnie, przyjemnie, ale momentami zbyt infantylnie.
Zawsze plusem serialu Madam Secretary było inspirowanie się światową polityką dnia codziennego. Konflikty w Afryce Północnej są obecne od wielu miesięcy, więc nic dziwnego, że podjęto próbę opowiedzenia historii z tym związanej. Na pewno nie można odmówić twórcom ambicji, by pokazać coś ważnego i edukacyjnego. Tak naprawdę rozchodzi się o kwestię potrąconej przez Amerykanów dziewczynki, która wymaga specjalnego leczenia. Twórcy przekraczają pewną granicę pomiędzy dobrym dramatycznym wątkiem a infantylną fabułą, która w sposób pretensjonalny staje się punktem wyjścia do politycznych negocjacji. Oczywiście to wręcz utopijne myślenie, że dowódcy walczących stron zawieszą broń, by uratować życie dziecka, a potem jeszcze poczują się całą sytuacją zainspirowani. Przez tego typu momenty ten serial traci swoją wiarygodność, bo banalność wątku odziera go z dramaturgii i emocji. Staje się zbyt pusty i idealistyczny.
Teoretycznie ciekawiej jest u Dimitriego aka Alexa, który zmaga się z problemem uzależnienia. Całkiem sprawnie pokazano, jak sobie z tym nie radzi, jak traci panowanie nad otaczającą go rzeczywistością i przez to też zraża do siebie ludzi. Można było z tego wyciągnąć więcej dramaturgii i emocji, ale tutaj też wszystko idzie zbyt powierzchownie. Fakt, że tak szybko i bez większej trudności Alex zdradza swoje problemy Henry'emu, trochę psuje znaczenie tego wątku. Z drugiej strony może to i lepiej, że od razu mamy to z głowy, bo twórcy mogliby pokusić się o zbyt schematyczny rozwój oparty na kliszach związanych z uzależnieniem. A tak można się z tym uporać i iść dalej.
Ten serial ma serce, gdy oglądamy sytuacje w domu McCordów. Czy to w zwykłych rozmowach, czy zabawnej walce na pędzle pomiędzy Hernym a Elizabeth. To działa nadal i potrafi wzbudzić sympatię. W tym wszystkim padają sugestie dotyczące Stevie, która chciałaby mieć to, co rodzice, ale wyraźnie nie łączy ją z jej narzeczonym to samo. Pada tutaj mało subtelna sugestia, że być może połączy ją z Alexem? Jeśli twórcy pójdą takim oczywistym torem, może to nie być najlepsze rozwiązanie. Plus za scenę z wylaniem kawy. Przynajmniej humor wciąż stoi na dobrym poziomie.
Madam Secretary to lekki i zabawny serial o tematyce politycznej, ale twórcy czasem przesadzają z pretensjonalnością tworzonych wątków. Przez te sezony serial pokazał, że umie opowiadać polityczne historie poważnie i dramatycznie. Tym bardziej szkoda, że z wątku z takim potencjałem, wyciągają tak mało, jak tutaj.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat